Lekarstwem na zatory w sądach ma być rozwiązanie sprawy biegłych, których nazywa się wąskim gardłem wymiaru sprawiedliwości.
– Zdarza się, że przez nich sprawy rozpoznawane są nawet o jedną trzecią dłużej – twierdzi adwokat Rafał Dąbrowski, członek Naczelnej Rady Adwokackiej.
Inni prawnicy wskazują kolejne problemy: błędne opinie, a nawet na sporządzanie ekspertyz pod dyktando jednej strony. Również resort sprawiedliwości przed dwoma laty uznał, że rozporządzenie o biegłych sądowych (Dz.U. z 2005 r. nr 11, poz. 133) wymaga zmian, i przystąpił do przygotowywania projektu. Prace wciąż trwają, więc sprawę w swoje ręce postanowili wziąć sami zainteresowani. Na XI Krajowej Konferencji Biegłych Sądowych, organizowanej przez Stowarzyszenie Rzeczoznawców Ekonomicznych 25 i 26 kwietnia, chcą przedstawić swój projekt założeń projektu ustawy o biegłych sądowych.
Proponują, aby decyzje dotyczące biegłych sądowych w pierwszej instancji podejmował prezes sądu okręgowego, a odwołania rozpoznawał minister sprawiedliwości. Z kolei kandydat na biegłego powinien: mieć obywatelstwo polskie lub innego państwa Unii Europejskiej, a także pełną zdolność do czynności prawnych, znać język polski, mieć teoretyczne i praktyczne wiadomości specjalne oraz pięcioletnie doświadczenie w tej dziedzinie, w której będzie przygotowywał ekspertyzy. Dodatkowy wymóg to ukończony 30. rok życia
. Nie zaproponowano wprowadzenia górnej granicy wieku dla sądowych ekspertów. Warunkiem byłaby też niekaralność za umyślne przestępstwo skarbowe lub ścigane z oskarżenia publicznego, a także brak orzeczonego zakazu wykonywania zawodu w danej dziedzinie.
Biegli proponują, aby w razie wątpliwości co do kwalifikacji kandydata prezes sądu okręgowego zasięgał opinii o jego doświadczeniu zawodowym i kompetencjach w organach samorządu zawodowego, stowarzyszeniach i innych podmiotach, które mają niezbędną wiedzę do oceny kandydata.
Autorzy projektu krytykują pomysł powstały podczas prac w resorcie sprawiedliwości nad ustawą o biegłych dotyczący wyposażenia prezesa sądu okręgowego w uprawnienia do powoływania komisji ekspertów w celu zaopiniowania przygotowania zawodowego kandydata na biegłego. Romuald Tomczyk, prezes Stowarzyszenia Rzeczoznawców Ekonomicznych, niepokoi się, że wprowadzenie komisji okazałoby się początkiem regulacji zawodu biegłego.
– Obawiam się, że w ten sposób powstanie zawód biegłego z własnym samorządem, który znacznie wydłuży drogę do odwołania eksperta z pełnionej funkcji, np. z powodu błędnych opinii – uważa Romuald Tomczyk.
Receptą na bolączki miałaby być zatem większa konkurencyjność na rynku tych usług. Profesjonalni pełnomocnicy, którzy w praktyce mają najwięcej zastrzeżeń do błędnych ekspertyz, proponują zrównanie w sensie formalnym opinii sporządzone na zlecenie sądu i stron.
– Nie ma podstaw, aby przyjmować, że biegli sądowi są lepszymi fachowcami niż specjaliści działający na zlecenie strony. Wtedy sąd będzie zmuszony do rzeczywistego weryfikowania kompetencji i kwalifikacji poszczególnych ekspertów, aby następnie uwzględnić to przy ocenie ich wiarygodności. Wzrośnie wówczas wartość merytoryczna opinii, a ich autorzy przestaną być wyrocznią dla sądu – przekonuje radca prawny Lech Obara z Kancelarii Obara i Współpracownicy.
Pełnomocnicy proponują zrównanie opinii sporządzanych na zlecenie sądu i stron
Etap legislacyjny
Projekt założeń