Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego chcą zapisania w ustawie, że mają kompetencję do wydawania orzeczeń interpretacyjnych. Dziś bowiem wyroki takie co prawda wydają, ale podstawa takiego działania nie jest oczywista.
Dwunastu sędziów konstytucyjnych przygotowało projekt nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Jedna z propozycji zakłada, że TK będzie miał prawo wydawać tzw. orzeczenia interpretacyjne. Teraz i tak je – sporadycznie – wydaje, choć żaden przepis nie uprawnia do tego wprost. Chodzi o te sytuacje, gdy trybunał co prawda nie podważa przepisu, ale wskazuje, że jest on konstytucyjny tylko przy określonej jego wykładni. Dlatego wyroki te wzbudzają wielkie kontrowersje.
– Konstytucja mówi, że trybunał wydaje wyroki. Nie wskazuje zaś, jakie – przekonuje prof. Andrzej Rzepliński, prezes Trybunału Konstytucyjnego.
– Są głosy I prezesa Sądu Najwyższego czy prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego, że skoro konstytucja nie wyposażyła TK w taką kompetencję, to nie powinien takich wyroków wydawać – przyznaje minister Krzysztof Łaszkiewicz z Kancelarii Prezydenta, na ręce którego trafiły propozycje zmian w ustawie.
Dodaje, że może się zdarzyć, że interpretacja SN czy NSA będzie w opozycji do wyroku TK.
– Jednak mamy sporo zaległości z wprowadzaniem zmian do przepisów uchylonych wyrokami trybunału. Życie więc pokazuje, że taka propozycja ma uzasadnienie – wskazuje minister Krzysztof Łaszkiewicz.

Prawo do wykładni

Przed wejściem w życie konstytucji z 1997 r. sprawa była jasna: TK miał kompetencję do ustalania powszechnie obowiązującej wykładni ustaw. Z dniem wejścia w życie ustawy zasadniczej utracił jednak to uprawnienie. Konstytucja powierzyła mu orzekanie w sprawach zgodności aktów normatywnych z ustawami, konstytucją i umowami międzynarodowymi. Ani więc w konstytucji, ani w ustawie o trybunale konstytucyjnym (Dz.U. z 1997 r. nr 102, poz. 643 ze zm.) nie ma słowa o możliwości wydawania przez sędziów TK orzeczeń interpretacyjnych. W efekcie od 15 lat narastają wątpliwości w tej kwestii.
W 2002 r. problem ten był omawiany w Sejmie. Ówczesny prezes TK Marek Safjan tłumaczył, że „jeżeli Trybunał odwołuje się do tego rodzaju zabiegu, to czyni to m.in. dlatego, by poprzez swoje hipotetyczne orzeczenie o niekonstytucyjności nie tworzyć próżni, luki prawnej czy krótko mówiąc nie wywołać takich skutków, które zawsze są znacznie bardziej dolegliwe dla systemu prawnego niż zachowanie przepisu przy jego zgodnym z prawem znaczeniu”. Tłumaczył, że taka praktyka jest przez TK wykorzystywana, bo w sposób naturalny mieści się w konstrukcji sądu konstytucyjnego. Jednak doktryna pozostała nieprzekonana.
– Orzeczenia te budzą wiele wątpliwości. Organy państwa powinny bowiem działać na podstawie i w granicach prawa. Kompetencji nie można domniemywać – podkreśla prof. Marek Chmaj, konstytucjonalista ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.
– Na ogół to dobrze funkcjonuje, ponieważ TK wskazując określone rozumienie przepisu bierze pod uwagę wykładnię wyznaczoną przez SN. Jednak sądy nie muszą kierować się interpretacją wskazaną przez trybunał. Nie jest ona bowiem w żaden sposób wiążąca, a jedynie może wyznaczać kierunek rozumienia prawa mocą autorytetu trybunału – tłumaczy Stanisław Dąbrowski, I prezes Sądu Najwyższego.
– Wyroki interpretacyjne były, są i będą. Często bowiem to same sądy domagają się, w pytaniach prawnych przedstawianych trybunałowi, wydania orzeczenia interpretacyjnego – wskazuje prof. Andrzej Rzepliński.
Dodaje, że wydanie takiego orzeczenia to tańsza dla państwa forma naprawienia niekonstytucyjności przepisu.

Sprzeciw sądów

Propozycje zmian w ustawie o trybunale nie do końca znajdują jednak zrozumienie w naczelnym organie władzy sądowniczej w Polsce. Ten bowiem już w pierwszym artykule ustawy o Sądzie Najwyższym (Dz.U. z 2002 r. nr 240, poz. 2052 ze zm.) ma zapisane, że zajmuje się podejmowaniem uchwał rozstrzygających zagadnienia prawne. Podobnie kompetencje Naczelnego Sądu Administracyjnego w tym zakresie określa ustawa – Prawo o ustroju sądów administracyjnych (Dz.U. z 2002 r. nr 153, poz. 1269 ze zm.). Zgodnie z jej art. 3, NSA podejmuje uchwały wyjaśniające zagadnienia prawne.
– Trybunał nie powinien wykorzystywać ustawy do uzyskania takiej kompetencji, bo mogłoby się okazać, że taki przepis jest niezgodny z konstytucją. Do tego potrzeba zmiany przepisów samej konstytucji, a nie ustawy o trybunale – oponuje sędzia Stanisław Dąbrowski.
– Gospodarzem wykładni prawa, zgodnie z konstytucją, jest Sąd Najwyższy. Dlatego dziwię się, że TK sięga po to uprawnienie – dodaje.
– Projekt może okazać się wadliwy. Gdyby taki przepis został wprowadzony do ustawy, byłoby to bardzo kłopotliwe. Mogłoby bowiem dojść do sytuacji, w której trybunał musiałby orzekać w sprawie dotyczącej własnych kompetencji – zauważa prof. Marek Chmaj.
Poza tym – w jego opinii – trybunał i tak ma powierzonych wiele zadań i nie powinien brać na swoje barki kolejnych. Tym bardziej takich, które mogą powodować napięcia w relacjach z Sądem Najwyższym.
– Nie sądzę, aby ta propozycja mogła doprowadzić do konfliktów z Sądem Najwyższym – uspokaja jednak Andrzej Rzepliński.
Przypomina, że sam trybunał często się zwraca do SN o przedstawienie wykładni wypracowanej przez sędziów SN odnośnie do określonej kwestii, analizowanej w TK.
– W tak kontrowersyjnych kwestiach zdania zawsze będą podzielone. Czasem rzeczywiście przepis można uratować poprzez wskazanie określonej jego interpretacji. Jeżeli więc w wyniku wydawania takich orzeczeń można uratować ustawę, to trzeba dać szansę takiej propozycji – uważa też sędzia Waldemar Żurek, członek Krajowej Rady Sądownictwa.
Choć przyznaje, że napięcia pomiędzy TK a SN są nieuniknione.

Korzystne dla obywateli

Dla obywateli istotnym punktem tej propozycji jest to, czy będą mogli na podstawie takich orzeczeń domagać się wznowienia postępowania sądowego. Zgodnie bowiem z art. 4011 kodeksu postępowania cywilnego można żądać wznowienia postępowania w wypadku, gdy Trybunał Konstytucyjny orzekł o niezgodności z konstytucją, ratyfikowaną umową międzynarodową lub z ustawą aktu normatywnego, na podstawie którego zostało wydane orzeczenie. Problem jednak w tym, że przy orzeczeniach interpretacyjnych trybunał orzekał o niekonstytucyjniości przepisu, nie pozbawiając go mocy obowiązującej. W konsekwencji sądy nie były przekonane jak postępować w takiej sytuacji i niektóre wznawiały postępowanie, a inne odrzucały wnioski w tej sprawie.
O rozstrzygnięcie tego problemu przez SN wystąpił więc rzecznik praw obywatelskich. SN wydał uchwałę (III PZP 2/09), której nadał moc zasady prawnej, co oznacza, że zwykły skład SN nie może odstąpić od przedstawionej interpretacji. SN wyjaśnił w niej, że orzeczenie TK stwierdzające w sentencji niezgodność z konstytucją określonej wykładni aktu normatywnego, które nie powoduje jednak utraty mocy obowiązującej przepisu, nie stanowi podstawy do wznowienia postępowania. Wskazał w uzasadnieniu, że sprawowanie przez trybunał kontroli konstytucyjności prawa nie powinno odbywać się przez przyznanie mu niemającej konstytucyjnego umocowania prerogatywy do ustalania wykładni ustaw.
– Dla ludzi korzystniejszy jest więc wyrok stwierdzający niezgodność danego przepisu z konstytucją. Mają bowiem pewną sytuację: mogą wnosić o wznowienie postępowania sądowego – zauważa prof. Chmaj.
– O tym, czy w danej sprawie jest dopuszczalne wznowienie postępowania sądowego, decydują sądy powszechne i administracyjne. Decyzja w tym zakresie zależy więc od mądrości sędziów – łagodzi jednak prof. Rzepliński.
– Trudno powiedzieć, co jest lepsze dla obywatela: orzeczenie niekonstytucyjności przepisu czy wyrok interpretacyjny. Zanim bowiem nowa ustawa wejdzie w życie po orzeczeniu TK, przeważnie wiele czasu mija, a mamy przecież orzeczenia TK w ogóle niewykonane przez parlament. W przypadku zaś wyroków interpretacyjnych nawet jeżeli nie będzie można wznowić postępowania, to i tak część obywateli na tym skorzysta, bo organy po wyroku interpretacyjnym od razu będą właściwie stosowały prawo – mówi sędzia Waldemar Żurek.
Jego zdaniem że jeśli miałoby to uchronić wielu obywateli przed represją prawa, które jest niezgodne z konstytucją, to poparłby wydawanie orzeczeń interpretacyjnych.
Ale i tę kwestię dałoby się uregulować w sposób czytelny.
– Można przy okazji nowelizacji ustawy o trybunale dopracować także przepisy dotyczące wznowienia postępowań, tak aby obywatele mieli jasną sytuację – podpowiada sędzia Żurek.
Projekt nowelizacji ustawy o trybunale konstytucyjnym znajduje się na razie w rękach prezydenta. Jak nieoficjalnie dowiedział się DGP, najprawdopodobniej w kwietniu prezydent wniesie go do Sejmu.

W orzeczeniu interpretacyjnym trybunał wskazuje, że dany przepis rozumiany w określony sposób jest zgodny albo niezgodny z konstytucją

Kwestionowany przepis nie traci więc mocy obowiązującej i funkcjonuje nadal w systemie prawnym. Wyrok taki wskazuje jedynie, że w dotychczasowej praktyce dany przepis nie był właściwie interpretowany, również przez sądy powszechne.