Polska na szarym końcu w Unii Europejskiej jeśli chodzi o wdrażanie unijnego prawa. Tak wynika z rankingu państw członkowskich opublikowanego w Brukseli dotyczącego rynku wewnętrznego.

Gorzej od nas wypada tylko Belgia, jeśli weźmie się pod uwagę limit niewdrożonych przepisów do prawa krajowego, bądź przyjętych z błędami.

Polska znowu jest jednym z najgorszych uczniów w klasie i to w momencie, kiedy inne państwa poprawiają swoje rezultaty. Już tylko cztery kraje przekraczają dozwolony limit, a jesienią było ich 11. Co więcej, mimo że kilka miesięcy temu Warszawa była wytknięta palcem przez Komisję Europejską, nie nadrobiła zaległości.

Przeciwko Polsce wciąż są prowadzone 42 postępowania o naruszenie unijnego prawa przed Trybunałem Sprawiedliwości w Luksemburgu.

I jest to jeden z gorszych wyników. Najwięcej takich spraw - ponad 60 - mają Włochy, Hiszpania i Grecja. Ponadto Polska ma ponad 16-miesięczne opóźnienia we wdrażaniu europejskich przepisów, średnia unijna to 9 miesięcy.

Prymusem jeśli chodzi o przyjmowanie unijnego prawa jest Irlandia. Pochwalone zostały też - Rumunia, Estonia i Cypr.

Na wyróżnienie zasługują również Włochy, które w ostatnich rankingach były na ostatnim miejscu. I choć wciąż mają najwięcej spraw przed unijnym trybunałem, to w bardzo szybkim tempie nadrobiły zaległości i znacznie zredukowały liczbę niewdrożonych przepisów, bądź przyjętych z błędami.