Dwa lata temu otrzymałem w spadku po ojcu część kawalerki, druga część należy do macochy, która zajmuje całe mieszkanie. Nie chce go sprzedać, a kawalerka jest za mała, żebym również mógł w niej zamieszkać, macocha nie płaci mi też za użytkowanie mojej części. Czy mogę sprzedać swoją część lokalu bez wiedzy macochy? Czy z kolei macocha może zadłużyć mieszkanie, biorąc kredyt bez mojej wiedzy? I czy po jej śmierci będę mógł od spadkobierców domagać się rekompensaty za używanie przez nią mojej części? – pyta pan Maciej.
Nasz czytelnik jako współwłaściciel może bez zgody macochy odsprzedać swój udział w mieszkaniu. Wtedy nabywca wejdzie w jego miejsce jako właściciel zakupionego udziału i zostanie współwłaścicielem kawalerki. Podobnie będzie w sytuacji odwrotnej.
Jeśli chodzi o ewentualne zadłużenie mieszkania, to macocha może zaciągnąć kredyt i obciążyć lokal zabezpieczającą go hipoteką. Jeżeli jednak będzie go udzielał bank, to na pewno powiadomi o tym drugiego współwłaściciela, niektóre banki nawet mogą wymagać od niego zgody.
Jednakże pożyczek udziela wiele parabanków i instytucji finansowych, a nie wszystkie mogą uznać za konieczne zawiadomienie o tym współwłaściciela mieszkania i żądanie jego zgody.
Pan Maciej nie ma podstaw do domagania się od spadkobierców macochy zapłaty zaległej kwoty za użytkowaną przez nią część mieszkania. Nie zawarł z nią bowiem umowy o użytkowanie i nie została określona należna kwota, więc zapłata za użytkowanie nie będzie wchodziła do długów spadkowych, a tym samym nie będzie podstawy do żądania jej od spadkobierców.
Dla naszego czytelnika najlepszym wyjściem byłaby sprzedaż mieszkania i podział uzyskanej kwoty proporcjonalnie do posiadanych udziałów w spadku. Można też wystąpić do sądu o zniesienie współwłasności. Gdy żaden ze współwłaścicieli nie zdecyduje się spłacić drugiego, sąd może nakazać sprzedaż mieszkania i podział pieniędzy.

Podstawa prawna
Art. 198 i 212 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny (Dz.U. nr 16, poz. 93 z późn. zm.).