Rządzący chcieli zdemokratyzować centralę spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych, ale im nie wyszło. Władze Kasy Krajowej zdążyły przyjąć nowy statut utrwalający przewagę największej z kas.
SKOK w liczbach / DGP
Kasa Krajowa SKOK ma nowy statut. Niespodziewanie podczas ostatniego walnego zgromadzenia – 8 października 2012 r. – wprowadzono jedenaście zmian do konstytucji krajówki. Ustalono przy tym nowy kontrowersyjny system wyboru członków rady nadzorczej Kasy Krajowej. Zmieniono także zasady odwołania członków zarządu. Obie zmiany gwarantują uprzywilejowaną pozycję jednej kasie – SKOK im. Stefczyka. A kas jest obecnie 55.
Część spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych (SKO
Złożył 5 pozwów, w których kwestionuje dokonane zmiany jako dyskryminujące i niezgodne z prawem. Z naszych informacji wynika, że z krajówką skłócone są także SKOK Kopernik oraz SKOK Kujawiak.
– Mogę się podpisać pod wszystkimi zarzutami sformułowanymi przez SKOK im. kard. Wyszyńskiego – wskazuje jeden z prezesów zbuntowanych kas.
– Na walnym poparłem tylko jedną merytoryczną zmianę, czyli uregulowanie zasad kontroli wewnętrznej. Pozostałe były niezgodne z zasadami równouprawnienia kas i głosowałem przeciwko nim – mówi.
Część uczestników październikowego walnego zarzuca, że zmiany statutu przedstawiono tuż przed ich głosowaniem, ograniczając dyskusję.
– Mieliśmy dosłownie parę minut na zapoznanie się z propozycjami – potwierdza jeden z prezesów uczestniczących w walnym zgromadzeniu.
– Ustalono też, że dyskusja nad uchwałami ma być skrócona do 5 minut i obejmować będzie tylko jeden głos za i jeden głos przeciw uchwale – dodaje inny uczestnik.
Relacjonuje, że zmiany uzasadniano ustnie i tłumaczono je głównie dostosowaniem do nowych przepisów o SKOK-ach, które weszły w życie 27 października 2012 r.

Dziwna rada

Kasa Krajowa to centrala SKOK-ów. Formalnie jest spółdzielnią zrzeszającą kasy. Pełni funkcję reprezentacyjną, kontrolną i stabilizacyjną. Zgodnie z nowym statutem podczas wyborów do rady nadzorczej SKOK-i będą podzielone na trzy grupy według liczby członków kas.
Ustalono tu sztywne progi. Grupa I to SKOK-i, których liczba członków wynosi powyżej 800 tys., grupa II to te, w których liczba członków mieści się w przedziale między 30 tys. a 800 tys., zaś grupa III obejmuje najmniejsze kasy, z liczbą członków poniżej 30 tys.
– Problem w tym, że tylko jeden SKOK ma powyżej 800 tys. członków. I jest to SKOK Stefczyka. Taki zapis w statucie oznacza, że ma on prawo wskazać aż 2 z 6 lub 3 z 9 członków rady nadzorczej (rada może mieć od 6 do 9 członków – red.) – tłumaczy nam działacz kas.
SKOK im. Stefczyka osobowo jest ściśle powiązany z obecnymi przewodniczącym i sekretarzem rady nadzorczej. Przewodniczący Grzegorz Bierecki (do 8 października 2012 r. prezes zarządu Kasy Krajowej) i sekretarz Adam Jedliński pełnią bowiem jednocześnie funkcje w radzie nadzorczej kasy Stefczyka. W jej radzie nadzorczej zasiadają ponadto Jarosław Bierecki (brat Grzegorza i jednocześnie pracownik Kasy Krajowej na kierowniczym stanowisku) oraz Grzegorz Buczkowski – członek organów spółek zależnych i powiązanych z Kasą Krajową.
– Kasa Stefczyka ma ponad 6 tysięcy głosów na walnym i sama jest w stanie przegłosować każdą uchwałę. Ale duża liczba innych kas też głosowała tak jak przedstawiciele Stefczyka. Większość wolała się nie narażać – tłumaczy prezes jednego ze SKOK-ów.



Ciekawy zarząd

Na październikowym walnym zmieniono również zasady odwoływania członków zarządu Kasy Krajowej. Kompetencje te przekazano radzie nadzorczej.
– Do tego walnego rada nadzorcza nie mogła odwołać członka zarządu. Wówczas funkcję prezesa zarządu pełnił Grzegorz Bierecki. Zarząd mogło odwołać tylko walne, na którym przewagę ma Kasa Stefczyka. Teraz, gdy Grzegorz Bierecki został przewodniczącym rady nadzorczej, sprytnie przyznano prawo do odwoływania członków zarządu temu organowi – zwraca uwagę jeden z naszych rozmówców.
Wprowadzono także wymóg, że odwołanie członka zarządu wymaga kwalifikowanej większości 3/4 głosów. To oznacza to, że SKOK im. Stefczyka poprzez wskazanych przez siebie członków rady nadzorczej jest w stanie nie dopuścić do odwołania któregokolwiek członka zarządu krajówki, choćby wszystkie pozostałe osoby w radzie nadzorczej wyraziły taką wolę.
– To postanowienie krzywdzi pozostałe kasy. Narusza zasadę równouprawnienia kas – twierdzi jeden z prezesów kas.

Zmiana ustawy

Zmian w statucie Kasy Krajowej SKOK dokonano, mimo że 27 października nowa ustawa zmieniła zasady reprezentacji poszczególnych kas: zrezygnowano z głosowania na walnym zgromadzeniu według liczby udziałów na rzecz zasady jedna kasa – jeden głos.
– Chcieliśmy, aby kasy miały realny wpływ na to, kto będzie stanowił ich ustawową reprezentację. Chodziło o to, aby każdy SKOK miał taki sam wpływ na wybór władz i na podejmowane decyzje. Tymczasem jedna kasa będzie miała wielką przewagę nad innymi. Nie takie były intencje ustawodawcy – mówi poseł Jakub Szulc (PO), poseł sprawozdawca projektu obecnej nowelizacji ustawy o SKOK.
Zdaniem posła wprowadzone zmiany statutu są sprzeczne z ideą równouprawnienia kas, wprowadzoną w październiku 2012 r.
– Zmianę statutu Kasy Krajowej odbieram jako próbę zabezpieczenia interesów największych kas – ocenia Szulc. Jest dla niego jasne, że dzięki temu 1/3 rady nadzorczej jest dziś wybierana przez SKOK Stefczyka.
– A mając trzy głosy w radzie nadzorczej, wystarczy zebrać jeszcze dwa, aby skonstruować zarząd – dywaguje poseł.
Zdaniem parlamentarzysty bez SKOK im. Stefczyka nie można też będzie odwołać członka zarządu. W mocy utrzymało się zatem status quo, zgodnie z którym najmniejsze kasy nie mają w zasadzie nic do powiedzenia.
– Nie miały wpływu na wybór władz i na działalność zarządu czy rady nadzorczej kasy krajowej. Reprezentacja kasy zależała bowiem od liczby wykupionych udziałów w Kasie Krajowej – dodaje poseł.
Szulc zwraca też uwagę, że podczas nowelizacji statutu nie zmieniono zasad reprezentacji na walnym zgromadzeniu. A więc nie dostosowano przepisów wewnętrznych do nowo wprowadzonej zasady jedna kasa – jeden głos.
– Ale Kasa Krajowa ma 6 miesięcy na dostosowanie statutu do nowych przepisów – przypomina Szulc.
Jest jednak przekonany, że statut w takim kształcie nie zostanie zatwierdzony przez Komisję Nadzoru Finansowego. Do wczoraj do komisji nie wpłynął zresztą jeszcze wniosek o zatwierdzenie nowego statutu Kasy Krajowej.

Pierwszy etap zmian?

Kasa Krajowa broni swojego stanowiska.
– Nowe brzmienie statutu nie preferuje żadnego SKOK-u i nie jest sprzeczne z zasadą równouprawnienia – przekonuje Andrzej Dunajski, rzecznik Kasy Krajowej.
Potwierdza, że dwie kasy wniosły pozwy dotyczące decyzji podjętych na październikowym zgromadzeniu walnym.
– Pozwy w naszej ocenie są niezasadne. W razie zaskarżenia statut obowiązuje – dodaje rzecznik.
Twierdzi także, że zmiany statutu były omawiane na spotkaniach z kasami.
– Statut Kasy Krajowej po uchwaleniu zmian zgodnie z przepisami został złożony do Krajowego Rejestru Sądowego, który dokonał rejestracji jego postanowień. Trudno nam zatem polemizować z decyzją sądu powszechnego – mówi Dunajski.
Twierdzi przy tym, że kontrowersyjne zmiany statutu były pierwszym etapem zmian dostosowawczych wynikających z nowej ustawy o SKOK-ach. Kolejna zmiana statutu jest przewidziana po zakończeniu toczących się w Sejmie prac legislacyjnych (projekt PO) oraz po wyroku Trybunału Konstytucyjnego ze skargi posłów PiS, odnośnie do konstytucyjności nowej ustawy o SKOK-ach.