Kilkakrotne dochodzenie tej samej należności od dłużnika przez tego samego wierzyciela, żądanie zapłaty roszczeń wymagalnych, ale już dawno przedawnionych, świadome lub lekkomyślne podawanie w pozwie nieprawidłowego albo nieaktualnego adresu pozwanego. To najczęściej spotykane grzechy wśród 4,6 mln spraw załatwionych do tej pory przez e-sąd.
Wprawdzie możliwość skorzystania z EPU okazała się skutecznym narzędziem do egzekwowania należności, jednak również ułatwiła działalność grupom nieuczciwych windykatorów.
– Skupują stare roszczenia i podają adres pozwanego sądowi, nie aktualizując go. Komornik, który dotrze do dłużnika i ściągnie należność, najczęściej przekazuje im pieniądze za granicę, bo tam mają siedzibę – tłumaczy adwokat Bartosz Grohman z Kancelarii Grohman. Nawet jeśli dłużnik wniesie sprzeciw od nakazu zapłaty i uda się mu pozbawić wykonalności tytuł wykonawczy, to poniesione przy tym koszty często przewyższają wysokość odzyskanej kwoty – dodaje Bartosz Grohman.
Tym patologiom mają zaradzić zmiany, które do elektronicznego postępowania upominawczego ma wprowadzić projekt noweli k.p.c. przygotowany przez posłów PO. Dzisiaj zajmie się nim Sejm.
– Posłowie proponują, aby w elektronicznym postępowaniu upominawczym dochodzono tylko roszczeń wymaganych w okresie pięciu lat przed wniesieniem pozwu. Zostaną więc wyeliminowane z rozpoznawania w tym trybie najstarsze sprawy. Wierzyciel będzie mógł dochodzić ich w innym postępowaniu – tłumaczy przewodniczący sejmowej nadzwyczajnej komisji do spraw zmian w kodyfikacjach Krzysztof Kwiatkowski.
– E-sąd nie będzie z urzędu uwzględniał zarzutu przedawnienia, bo system sam wskaże najstarsze wierzytelności i wówczas nastąpi przekazanie sprawy do sądu właściwości ogólnej – dodaje wiceminister sprawiedliwości Jacek Gołaczyński.
Do proponowanej zmiany zastrzeżenia zgłaszają komornicy.
– Przepisy kodeksu cywilnego nie zabraniają dochodzenia roszczeń przedawnionych, a przedawnienie sąd uwzględnia każdorazowo tylko na zarzut pozwanego – przypomina Rafał Fronczek, prezes Krajowej Rady Komorniczej.
Ma też krytyczne uwagi do zaproponowanego pięcioletniego terminu, ponieważ terminy przedawnienia określone w przepisach wynoszą niekiedy tylko rok lub trzy lata.
Projekt ukróci też zjawisko podawania niewłaściwych adresów.
– Strona, jej przedstawiciel ustawowy lub pełnomocnik, którzy w pierwszym piśmie procesowym skierowanym do sądu w złej wierze lub lekkomyślnie podadzą nieprawidłowy adres lub siedzibę stron, zostaną ukarani grzywną nawet do 5 tys. zł. Obecnie brak sankcji nie zmusza powoda do ustalenia aktualnego adresu dłużnika i dlatego najczęściej robi to dopiero na etapie postępowania egzekucyjnego, aby komornik mógł skutecznie przeprowadzić egzekucję – wyjaśnia Krzysztof Kwiatkowski.
Jacek Gołaczyński pozytywnie ocenia zaproponowane zmiany. Za istotne rozwiązanie dla dłużników uważa zapewnienie im drugiej szansy.
Gdy dojdzie do tzw. doręczenia zastępczego nakazu zapłaty wydanego nie na rozprawie, lecz w e-sądzie, to komornik będzie musiał wstrzymać się z czynnościami egzekucyjnymi i pouczyć dłużnika o przysługującym mu prawie do złożenia wniosku o przywrócenie terminu do wniesienia sprzeciwu lub zarzutów bądź o możliwości złożenia ich wówczas, gdy doręczenie nie było skuteczne i nie zaczął nawet biec termin do wniesienia tego środka zaskarżenia. Wprawdzie komornik dokona np. zajęcia, ale nie może egzekwować należności aż do wyjaśnienia, czy doręczenie było prawidłowe.