Kilkumiesięczne czekanie na uzasadnienie wyroku już nie dziwi. Prawnicy mówią, że to praktyka, która wrosła w krajobraz sądownictwa.
Wymogi wobec uzasadnienia / DGP
Zgodnie z literą prawa sędzia ma 14 dni na sporządzenie uzasadnienia wyroku. Analogicznie pełnomocnik strony ma 14 dni na wniesienie odwołania od orzeczenia. Tę ustawową równowagę burzy sądowa rzeczywistość.
– W mojej prawie dwudziestoletniej praktyce adwokackiej nigdy nie otrzymałem pisemnego uzasadnienia orzeczenia w kodeksowym instrukcyjnym terminie. I nie idzie o złośliwe liczenie dni, lecz zasadę, że uzasadnienie tylko wtedy ma sens, kiedy jest niezwłoczne.
Po pewnym czasie staje się formalną wydmuszką, oderwaną od rzeczywistych motywów wydania orzeczenia – wskazuje Andrzej Michałowski, adwokat z Kancelarii Michałowski Stefański.

Termin bez sankcji

Aby uzasadnienia wyroków nie były oderwane od rzeczywistości, ustawodawca określił, że zarówno w sprawach cywilnych, jak i karnych sędziowie powinni je sporządzać w terminie dwutygodniowym od dnia złożenia wniosku w tym zakresie.
– Termin ten można wydłużyć w sprawach cywilnych maksymalnie do 30 dni, chyba że np. sprawa zostanie uznana za zawiłą i wyznaczony zostanie dłuższy termin. Jednak w sprawach karnych termin ten może być określony dowolnie, na oznaczony czas.
Niestety są to tzw. terminy instrukcyjne, co powoduje, poprzez brak konsekwencji ich przekroczenia, notoryczne ich nieprzestrzeganie – wyjaśnia radca prawny Jacek Świeca, parter zarządzający w kancelarii Świeca i Wspólnicy sp.k., członek BCC.

Nikt nie sprawuje kontroli nad terminowością sporządzania uzasadnień

Dochodzi więc do sytuacji, gdy pełnomocnicy uzyskują uzasadnienie czasem nawet po rocznym oczekiwaniu. Od tej chwili mają 14 dni, by się z nim zapoznać i na nie odpowiedzieć.
– Nie wiem, dlaczego prokurator i adwokat musi dotrzymać terminu, a sędzia nie. Przeciążenie? Nie przesadzajmy. My, adwokaci, pracujemy często po kilkanaście godzin dziennie. A na uzasadnienia orzeczeń sądowych czekamy miesiącami. Problem w tym, że nad terminowością sporządzania uzasadnień nikt nie sprawuje kontroli. A to nie jest problem niezawisłości, lecz wyłącznie sędziowskiej sumienności.
W praktyce ten bezwład oznacza dla stron procesowych bardzo poważne straty i nieuzasadnione koszty – akcentuje adwokat Jerzy Naumann, prowadzący własną kancelarię.
– Dochodzi do sytuacji, gdy strona przegrana nie może doczekać się uzasadnienia, aby sporządzić apelację i próbować dowieść swoich racji. Strona zaś wygrana w nieskończoność oczekuje na moment uprawomocnienia się wyroku i możliwość uzyskania klauzuli wykonalności – wtóruje mecenas Jacek Świeca.



Brak informacji

Sędziowskie problemy z terminowością wpływają negatywnie nie tylko na strony procesu.
– Dla prokuratora nieznany termin sporządzenia uzasadnienia wyroku może być kłopotliwy, ponieważ sądy nie mają w zwyczaju – a szkoda – informować, że uzasadnienie nie zostanie sporządzone w podstawowym terminie kodeksowym.
Taka informacja umożliwiałaby lepsze przygotowanie się do skonstruowania apelacji, wcześniejsze ponowne zapoznanie się z aktami i generalnie lepszą organizację pracy prokuratorów – zauważa prokurator Cezary Kąkol.
Podkreśla on, że obecnie prokurator bywa zaskakiwany, nawet po wielu miesiącach wpływem uzasadnienia, np. gdy właśnie jest na urlopie.
– Ponadto, gdy doręczenie uzasadnienia następuje wiele miesięcy po ogłoszeniu wyroku, powoduje to konieczność ponownej szczegółowej lektury akt. Wpływa to negatywnie również na poczucie społecznej sprawiedliwości i narusza prawa stron procesowych – wyrok jest przecież wciąż nieprawomocny – akcentuje Kąkol.
Długie oczekiwanie na uzasadnienie wyroku może więc prowadzić między innymi do naruszenia prawa do obrony.
– Adwokat będzie przecież miał nieproporcjonalnie mało czasu na przygotowanie apelacji od wyroku ze szczególnie obszernym uzasadnieniem, sporządzanym przez wiele miesięcy – podkreśla adwokat Zbigniew Krüger z kancelarii Krüger & Partnerzy Adwokaci i Radcy Prawni.

Przestać komplikować

Jego zdaniem uzasadnienia wyroków powinny być bardziej zwięzłe, proste i zawierać rzeczywiście ważne ze względu na rozstrzygnięcie elementy stanu faktycznego oraz uzasadnienie prawne.
– Obecnie niestety uzasadnienia wyroków często zawierają wiele niepotrzebnych z punktu widzenia rozstrzygnięcia treści, zarówno w części opisującej stan faktyczny, jak i w zakresie argumentacji prawnej – ocenia mecenas Krüger.
– To prawda. Podstawową przyczyną opóźniania się uzasadnień jest maniera pisania w nich o wszystkim, nie dla uzasadnienia samego orzeczenia, ale dla sądu odwoławczego. Gdyby zawierały tylko to, co jest istotne, sędziowie pisaliby ich więcej i szybciej. Inna sprawa, że ten termin 14 dni, skoro nikt nie jest w stanie go dotrzymać, powinien być wydłużony np. do dni trzydziestu – poddaje pomysł mecenas Michałowski.
Zdaniem sędziów w praktyce problem z niesporządzaniem w terminie uzasadnień jest marginalny i dotyczy jedynie skomplikowanych spraw.
– W zdecydowanej większości sędziowie piszą uzasadnienia w terminie. Nasze uzasadnienia jednak, w porównaniu z uzasadnieniami z innych krajów Unii Europejskiej, przypominają rozbudowane nowele albo małe powieści. W spawach karnych jest to nawet kilkaset stron. Napisanie takiego uzasadnienia w terminie dwóch tygodni graniczy z cudem – wskazuje sędzia Jarema Sawiński, wiceprzewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa.
Szansę na poprawę sytuacji upatruje w projekcie zmian procedury karnej, w którym określono, że uzasadnienia wyroków powinny być zwięzłe.
Poprawę powinno również przynieść nagrywanie ustnych motywów uzasadnień w sprawach cywilnych.
– Odpowiedzialny sędzia będzie je musiał znacznie wcześniej dokładnie przygotować, więc szybciej dopracuje także uzasadnienie pisemne –argumentuje Michałowski.

Wprowadzić równowagę

Tymczasem zdaniem prawników ustawodawca powinien dokonać jeszcze innych korekt.
– Należałoby rozważyć wprowadzenie minimalnego 14-dniowego terminu na sporządzenie apelacji, a w sprawach szczególnie zawiłych lub obszernych termin ten mógłby być z urzędu lub na wniosek wydłużony np. przez przewodniczącego wydziału. Wniosek winien być rozpatrywany w krótkim terminie (np. 3 dni), a na odmowę przedłużenia tego terminu winno służyć zażalenie, które sąd II instancji powinien rozpoznać także w krótkim terminie. Złożenie wniosku wstrzymywałoby zaś bieg terminu do wniesienia apelacji – podsuwa Zbigniew Krüger.
Jego zdaniem takie rozwiązanie prowadziłoby do większej równości broni w postępowaniu apelacyjnym, w sprawach ze szczególnie obszernymi uzasadnieniami wyroków.
Jednak już dziś istnieją instrumenty, które mogłyby zmobilizować niefrasobliwych sędziów.
– Niesporządzanie uzasadnień w terminie jest jedną z przesłanek do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec sędziego i w rzeczywistości zapadają takie wyroki. W skrajnych przypadkach takie postępowania kończą się nawet wydaleniem z urzędu – mówi sędzia Jarema Sawiński.
Zdaniem prokuratora Cezarego Kąkola w szczególnie rażących wypadkach powinno się mówić nie tylko o odpowiedzialności dyscyplinarnej, ale także o odpowiedzialności karnej z art. 231 kodeku karnego. Zgodnie z nim funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
– Prorokuję, że wobec braku rozwiązań ustawowych życie znajdzie rozwiązanie: rozpoczną się procesy odszkodowawcze przeciwko opieszałym sędziom. To wygląda na nonsens, ale niejeden mur zburzono torując drogę normalności – puentuje Jerzy Naumann.

Podstawa prawnaArt. 329 kodeksu postępowania cywilnego (Dz.U. z 1964 r. nr 43, poz. 296 z późn. zm.).
Art. 423 kodeksu postępowania karnego (Dz.U. z 1997 r. nr 89, poz. 555 z późn. zm.).