W sądownictwie ciągle coś się zmienia, a to kognicja, a to ustrój, a to koncepcje działania. Ostatnie lata to również niewiarygodna zmiana warunków pracy. Zostaliśmy dotknięci syndromem kosmicznego przyspieszenia – informatyzujemy się, wprowadzamy menedżerskie zarządzanie, zewnętrzny i wewnętrzny nadzór administracyjny, zmiany struktury organizacyjnej itp. Niby jest lepiej, ale jak się dokładnie przyjrzeć, to właściwie nie wiadomo komu.

Protestują urzędnicy, niezadowoleni są asystenci i referendarze, a sędziowie również nie tryskają optymizmem. Mimo zmian sądy cały czas zmagają się z tymi samymi problemami – niestabilnością kadry, pewnym bezwładem organizacyjnym i niezadawalającą efektywnością.

To jest tylko część artykułu, zobacz pełną treść w e-wydaniu Dziennika Gazety Prawnej:
W pełnej wersji artykułu znajdziesz odpowiedzi na WSZYSTKIE pytania.
- Czy reorganizacja sądów jest potrzebna?
- Czy w sądach dalej zszywa się akta igłą i dratwą?
- Dlaczego środowisko sędziowskie nie chce zmian?

Wojciech Hajduk, podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości