Ława przysięgłych w Australii orzekła, że Google jest odpowiedzialny za szkody wyrządzone przez wyszukiwarkę firmy, która wiąże mieszkańca Australii ze światem przestępczym.

Proces został wytoczony w imieniu Milorada Trkulji, 62-letniego imigranta z b. Jugosławii, który oskarżył amerykańską firmę o wyrządzenie szkody dla jego reputacji – relacjonuje serwis BBC.

Trkulja, który wyemigrował do Australii na początku lat 1970., zajął liczącą się pozycję w środowiskach imigranckich, a w latach 1990. był gospodarzem telewizyjnego show nawiązującego do tematyki jugosłowiańskiej.

W 2004 roku został on postrzelony w restauracji przez człowieka w kominiarce. Sprawy nigdy nie rozwiązano, ale dziennik „Herald Sun” napisał później, że policja nie wiąże tego ataku z porachunkami świata przestępczego w Melbourne.

Właśnie z powodu tego ataku w wyszukiwarce Google obok nazwiska powoda pojawia się szereg powiązań do przestępstw i gangów kryminalnych w Melbourne. Trkulja z podobnymi zarzutami wystąpił pod adresem Yahoo i po wygraniu procesu otrzymał odszkodowanie w wysokości 250 tys. dolarów.

Google tłumaczy, że wyniki są rezultatem automatycznego oprogramowania i ponieważ firma sama nie jest wydawcą tych wyszukiwań, podczas procesu broniła się z pozycji “niewinnego rozpowszechniania” oraz zapowiedziała apelację.

Australijski sędzia ma w ciągu dwóch tygodni określić wysokość odszkodowania, jakie należy się pokrzywdzonemu.