Prawo antymonopolowe przewiduje możliwość obniżenia sankcji nakładanych na przedsiębiorców, biorących udział w antykonkurencyjnym porozumieniu. Łagodniejszy wymiar kary może być rezultatem współpracy przedsiębiorcy z organem w ramach programu łagodzenia kar leniency.
W artykule pt. Nie będzie automatyzmu w karaniu menedżerów opisałam zmiany w systemie kar oraz nowe sposoby ich łagodzenia, jakie chcemy wprowadzić w nowelizowanym obecnie prawie antymonopolowym. Jednym z takich instrumentów będzie dobrowolne poddanie się karze (z ang. settlements).
Przygotowując propozycję zmian, wzorowaliśmy się na podobnej instytucji z procedury karnej i karnoskarbowej. Największą inspiracją były dla nas doświadczenia trzynastu krajów unijnych i Komisji Europejskiej, w których analogiczne rozwiązania już funkcjonują.

Procedura settlements

Decyzję o zastosowaniu tego „ugodowego” mechanizmu będzie mógł podjąć tylko prezes urzędu. Nie wyklucza to oczywiście inicjatywy samego przedsiębiorcy. Jednak ostateczna decyzja będzie należeć do UOKiK, który najpierw oceni, czy przyczyni się to do przyspieszenia prowadzonego postępowania.
Jeśli przedsiębiorca wyrazi zgodę na udział w procedurze settlements, UOKiK poinformuje go o wstępnych ustaleniach poczynionych w toku prowadzonego dotychczas postępowania. W ten sposób przedsiębiorcy – już na etapie prowadzonego postępowania – poznają zarys rozstrzygnięcia prezesa UOKiK, w konsekwencji czego będą mogli świadomie podjąć decyzję o tym, czy współpraca z organem im się opłaca.
Każdy uczestnik porozumienia otrzyma również informację o szacowanej wysokości kary, jaka zostałaby na niego nałożona po zakończeniu postępowania w ramach standardowej – nie ugodowej – procedury. Sankcja ta na skutek dobrowolnego poddania się karze zostanie obniżona o 10 proc.
Zastosowanie procedury settlements wymaga pewnego zaangażowania ze strony przedsiębiorców, wobec których prowadzone będzie dane postępowanie, m.in. zajęcia stanowiska w sprawie. Będą oni musieli także złożyć oświadczenia, w których przyznają się do stosowania praktyki i potwierdzą ustalenia dokonane przez UOKiK.
Dokument taki będzie miał jedynie charakter proceduralny. W przypadku wycofania się z procedury settlements – czy to przez strony postępowania, czy przez prezesa urzędu – oświadczenia te nie zostaną włączone w poczet dowodów.
W konsekwencji zastosowania ugodowego rozpatrzenia sprawy przedsiębiorca rezygnuje z odwołania się od takiej decyzji do sądu – straciłby wówczas przyznaną wcześniej 10-proc. obniżkę sankcji. Uniknięcie długotrwałego postępowania sądowego umożliwi szybkie wyeliminowanie praktyki, co będzie korzystne zarówno dla przedsiębiorców, jak i konsumentów. Ci pierwsi zaoszczędzą czas i nakłady finansowe potrzebne na opłacenie prawników oraz kosztów sądowych, natomiast drudzy – szybciej otrzymają ofertę będącą wynikiem gry konkurencyjnej, a nie nielegalnego porozumienia.

Settlements vs. leniency

Na etapie konsultacji społecznych pojawiły się wątpliwości, czy dobrowolne poddanie się karze nie będzie podobne do procedury leniency, z tą różnicą, że na znacznie gorszych warunkach. Argumentowano, że w przypadku settlements uczestnik porozumienia może liczyć jedynie na 10 proc. obniżenia kary, natomiast w ramach programu łagodzenia kar – na całkowite zwolnienie lub redukcję nawet do 50 proc. Takie porównanie jest jednak błędne.
Przede wszystkim zastosowanie programu leniency wymaga dostarczenia przez przedsiębiorcę dowodów zawarcia porozumienia, a także intensywnej współpracy z organem w toku całego postępowania. Tymczasem w przypadku settlements zgromadzenie całości materiału dowodowego spoczywać będzie na organie antymonopolowym. Przedsiębiorca natomiast potwierdzi poczynione ustalenia.
Nie ma przy tym przeszkód, aby oba te narzędzia wykorzystać w jednym postępowaniu. Wyobraźmy sobie, że przedsiębiorca, wobec którego toczy się postępowanie w sprawie zawarcia nielegalnego porozumienia, składa wniosek leniency.
Niestety, nie jest pierwszy w kolejce, a tym samym traci możliwości zwolnienia z sankcji finansowej. Tymczasem dostarczone przez wnioskodawców leniency dowody pozwalają prezesowi UOKiK udowodnić istnienie kartelu, a także określić udział poszczególnych graczy.
Jeśli w takiej sytuacji organ uzna, że dana sprawa mogłaby się zakończyć szybciej, będzie mógł zaproponować wszystkim uczestnikom porozumienia rozpoczęcie procedury settlements. Każdy z kartelistów będzie miał wówczas możliwość dobrowolnego poddania się karze, a w konsekwencji uzyskania niższej sankcji. W przypadku uczestników programu leniency obniżki te się skumulują.

Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów