Dostęp do usług prawniczych wciąż jest ograniczony: Polaków na konsultacje prawne często nie stać lub w miejscu ich zamieszkania nie ma nawet osób z prawniczym wykształceniem. Resort sprawiedliwości już po raz czwarty robi podejście do tego tematu i analizuje możliwości wdrożenia systemu nieodpłatnej pomocy prawnej dla osób najuboższych.
Rządowa batalia o upowszechnienie pomocy prawnej / DGP
– Prace opierają się na założeniu jak najszerszego wykorzystania potencjału organizacji pozarządowych zajmujących się problematyką nieodpłatnego poradnictwa prawnego oraz indywidualnie działających prawników, bez powoływania rozbudowanej struktury organizacyjno-administracyjnej. Takie rozwiązanie prowadziłoby do obniżenia kosztów funkcjonowania systemu – relacjonuje Wioletta Olszewska z biura prasowego MS.
Pod koniec sierpnia nad możliwością zwiększenia konkurencji na rynku porad prawnych debatował też rząd.
Na razie jednak podstawową rolę w upowszechnianiu dostępu do pomocy prawników odgrywają wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast.
Organizowana przez nich pomoc dla mieszkańców nie jest świadczona jedynie w zakresie pomocy społecznej, lecz niemal z każdej gałęzi prawa. Potwierdza to sonda, którą przeprowadziliśmy w 109 samorządach. Z tej liczby jedynie w czterech gminach mieszkańcy nie mogą liczyć na bezpłatne porady prawne.
Samorządowcy wskazują przy tym, że przepisy wprost nie nakazują tworzenia takich punktów konsultacyjnych. Nikt też jednak nie przeczy, że zapotrzebowanie na taką formę pomocy jest ogromne. Niektórzy z gminnych włodarzy nie ukrywają zresztą, że organizując wsparcie walczą również o przychylność wyborców w kolejnych wyborach samorządowych.

Kancelarie do pomocy

A potrzeby w sprawach urzędowo-prawnych są szerokie. Mieszkańcy proszą o pomoc, począwszy od przetłumaczenia pisma urzędowego na język zrozumiały, a kończąc na reprezentowaniu ich interesów przez gminnych prawników w sądzie.
W zależności od zamożności samorządu pomocy udzielają zatrudnieni tam urzędnicy z wykształceniem prawniczym, radcowie prawni, adwokaci, a nieraz nawet wynajęte profesjonalne kancelarie prawne.
– Osoby zainteresowane bezpłatnymi poradami prawnymi mają możliwość skorzystania z nich bez ograniczeń. Obsługę prawną zleciliśmy kancelarii radców prawnych i adwokatowi z Katowic – potwierdza Renata Koźlicka z urzędu gminy w Żarnowcu.
– Zainteresowanie tą formą wsparcia jest bardzo duże, ale nie stać nas na tworzenie kolejnych etatów prawniczych – mówi z kolei Maria Fijałkowska, naczelnik wydziału spraw obywatelskich z urzędu miasta w Oświęcimiu.
Dodaje, że w pomoc prawną na terenie miasta zostały włączone dodatkowo dwie organizacje pożytku publicznego. W gminie Szczytno porad prawnych udziela tylko jeden prawnik, ale ze względu na bardzo duże zainteresowanie urząd planuje wygospodarować środki na zatrudnienie kolejnej osoby. Z kolei w Gdańsku co roku przyznawana jest z budżetu miasta dotacja dla kilku organizacji społecznych, które realizują bezpłatną pomoc prawną. W ubiegłym roku skorzystało z niej ponad 4 tys. osób.
W Częstochowie poszli jeszcze dalej.
– Pomoc prawną dla mieszkańców oferuje zatrudnionych przez nas 11 radców prawnych. Do tego cyklicznie organizujemy porady prawne również w soboty – mówi Piotr Gerasch, kierownik biura obsługi interesanta z Urzędu Miasta w Częstochowie.
Przyznaje, że zainteresowanie jest tak duże, że miasto rozważa zwiększenie jeszcze dostępności tego rodzaju wsparcia.
– W ubiegłym roku porad prawnych udzielono 12,5 tys. mieszkańców, a w tym szacujemy, że będzie ich o 4 tys. więcej. Zadania te zleciliśmy dziewięciu organizacjom zlokalizowanym w 17 miejscach miasta – wylicza z kolei Jerzy Michalak z Urzędu Miasta we Wrocławiu.
W Bielsku Podlaskim w ubiegłym roku udzielono bezpłatnej pomocy prawnej blisko 1,4 tys. osób, w Białymstoku – ponad tysiącu. W gminie Szczytno w ubiegłym roku 308 osób poprosiło o takie wsparcie, a w blisko 70 przypadkach sporządzono pisma procesowe.



Z problemem do gminy

Z jakimi problemami prawnymi przychodzą mieszkańcy najczęściej?
– Najczęściej korzystają ze wsparcia w zakresie prawa rodzinnego, w tym alimentów, rozwodów, ustaleń ojcostwa; a także z zakresu zabezpieczeń społecznych oraz ochrony praw lokatorów, czyli eksmisji, odroczenia spłat, rozkładania zaległości na raty – wyjaśnia Wiesława Zaleska, zastępca kierownika wydziału ogólnoorganizacyjnego Urządu Miejskiego w Wejherowie.
Nie brakuje też porad dotyczących prawa karnego.
– Przemoc w rodzinie to najczęstsze sprawy, z jakimi zgłaszają się do nas mieszkańcy. Pomoc tego typu rozpoczyna się od wysłuchania klienta, a kończy napisaniem pisma procesowego oraz – bardzo często – reprezentowaniem pokrzywdzonych przed sądami – wskazuje Tamara Korycka, sekretarz miasta Bielsk Podlaski.
Podkreśla przy tym rolę niskiej świadomości prawnej: często mieszkańcy nie wiedzą bowiem nawet, jakie przysługują im prawa i dlatego przychodzą po konsultacje do urzędu.
Obowiązek świadczenia pomocy prawnej w sprawach wynikających z przepisów o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie i o wspieraniu rodzin i systemie pieczy zastępczej wynika zresztą wprost z przepisów. Zgodnie z art. 46 ustawy z 12 marca 2004 r. o pomocy społecznej (t.j. Dz.U. z 2009 r. nr 175, poz. 1362 z późn. zm.) poradnictwo specjalistyczne z tego zakresu jest świadczeniem niepieniężnym z pomocy społecznej, dostępnym dla wszystkich zainteresowanych osób. Wsparciem w tym zakresie najczęściej zajmują się gminne i miejskie ośrodki pomocy społecznej.
– W miejskim ośrodku pomocy społecznej w Oświęcimiu usługi prawne świadczone są przez dwóch prawników, jeden z nich specjalizuje się w zakresie prawa rodzinnego i karnego, a drugi w zakresie spraw opiekuńczo-wychowawczych – przyznaje Maria Fijałkowska z oświęcimskiego magistratu.

Kwestia pieniędzy

Ponieważ jednak przyzwyczajeni jesteśmy, że pieniędzy na pomoc wszelkiego rodzaju raczej jest za mało, niż za dużo, toteż nie wszyscy wiedzą, że do gminy mogą przyjść po szeroko pojętą pomoc prawną.
– Informacje o możliwości skorzystania z porady prawnej ukazują się we wszystkich lokalnych i regionalnych mediach. Dodatkowo wywieszane są w budynkach urzędów – wskazuje Robert Karelus, rzecznik prezydenta Świnoujścia.
– W demokratycznym państwie prawnym pozostawienie mieszkańców bez dostępu do usług prawnych jest tak naprawdę ograniczaniem ich konstytucyjnych praw. Wielu osób po prostu nie stać na to, by korzystać z odpłatnych porad prawnych – potwierdza Mariusz Krystian, wójt gminy Spytkowice.
Wylicza, że koszt komercyjnej wizyty u prawnika to około 200 zł, sporządzenie zwykłego pisma to kolejne 100 zł. Dla osób utrzymujących się z minimalnej płacy, renty czy zasiłku są to więc stawki zaporowe. Mimo to samorządy obawiają się nałożenia na nie ustawowego obowiązku niesienia mieszkańcom pomocy prawnej w szerokim tego słowa znaczeniu. Dziś robią to, na co je stać. Gdyby obowiązek taki znalazł się w ustawie wraz z określonym zakresem pomocy, powinny za nim iść pieniądze – przekonują samorządowcy.
Ale pojawia się też wątek konkurencji wobec profesjonalistów. Gdyby darmowa pomoc prawna nazbyt się upowszechniła, mogłaby podważyć sens istnienia kancelarii prawnych, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach.
– Kancelarie prawne nie muszą się obawiać konkurencji ze strony gmin, pod warunkiem że tego rodzaju pomoc jest świadczona osobom najuboższym. Gminy powinny więc weryfikować, kto może z niej skorzystać – uważa prof. Marek Chmaj, konstytucjonalista, Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej.
Podkreśla przy tym, że osoby niezamożne i tak nie zapukają do najdroższych prawników. Z kolei w sprawach sądowych już dziś przysługuje im obrońca z urzędu.