W ocenie Ministerstwa Sprawiedliwości pewne wymogi konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet są nie do spełnienia w świetle polskiego prawa - powiedział w czwartek minister sprawiedliwości Jarosław Gowin.

Rząd zdecydował we wtorek, że Konwencja Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej zostanie podpisana. Oznacza to, że resort pracy będzie musiał teraz przygotować odpowiedni wniosek. Z kolei każdy z resortów jest zobowiązany przedstawić szczegółowo zmiany w prawie, konieczne w związku z wprowadzeniem konwencji. Po zatwierdzeniu wniosku, w drodze uchwały rządu, konwencja może zostać podpisana.

"Można zapoznać się z materiałami, które spłynęły przed posiedzeniem rządu; w nich nie tylko Ministerstwo Sprawiedliwości, ale też wiele innych resortów podkreśla konieczność daleko idących modyfikacji polskiego prawa" - mówił minister dziennikarzom.

W informacji, którą na podstawie opinii poszczególnych resortów przygotowało MPiPS, zawarto szereg krytycznych uwag na temat konwencji. Wskazano w niej m.in., że niezgodności polskiego prawa z konwencją mają charakter zasadniczy - odnoszą się do założeń, na których oparty jest polski system przeciwdziałania przemocy. Jak wskazywano, konwencja m.in. nakazuje szczególnie traktować przemoc wobec kobiet i jej ofiary, zaś w systemie polskim ochrona i pomoc przysługują bez względu na płeć.

O niepodpisywanie konwencji zaapelowało w czwartek do premiera Forum Kobiet Polskich. "Jesteśmy zdumione, że polski rząd decyduje się na podpisanie konwencji, która zasadniczo podważa znaczenie małżeństwa i rodziny" - czytamy w piśmie do Donalda Tuska.

Forum zarzuciło premierowi, że jedyną organizacją pozarządową, z którą konsultował decyzje w tej sprawie, było Stowarzyszenie Kongres Kobiet. "Nie było ono i nie jest reprezentacją wszystkich polskich kobiet czy rodzin" - podkreśla prezeska FKP Ewa Kowalewska, przypominając, że o podobne spotkania bezskutecznie zabiegały zarówno jej organizacja, jak i Polska Federacja Ruchów Obrony Życia oraz Stowarzyszenie Rodzin Dużych "Trzy Plus".

"Jesteśmy za stanowczym przeciwdziałaniem przemocy wobec kobiet, dzieci i mężczyzn, ale uważamy, że Polska posiada dostateczne instrumenty prawne, aby to czynić" - czytamy w liście do premiera.

Organizacja zaapelowała też do posłów wszystkich klubów parlamentarnych o "zdecydowane odrzucenie ratyfikacji tej konwencji".

Konwencja Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej została przedstawiona do podpisu w maju 2011 r. w Turcji. Do 10 lipca podpisało ją 21 z 47 państw Rady Europy (w tym 11 państw członkowskich UE). Jedno państwo ratyfikowało konwencję - Turcja. Konwencja ma chronić kobiety przed wszelkimi formami przemocy oraz dyskryminacji.

Skutki prawne pociągnie za sobą dopiero ratyfikacja umowy, choć jej podpisanie nie oznacza obowiązku jej ratyfikowania. Jednak w okresie między jej podpisaniem a ratyfikacją państwo nie powinno podejmować działań sprzecznych z podpisaną umową, ani takich, które uniemożliwią jej ratyfikację w przyszłości.