Wyobraźmy sobie świat, w którym wszystkie rynki działają, opierając się na sieci nielegalnych porozumień przedsiębiorców. Nie mielibyśmy dostępu do szerokiego wachlarza produktów i usług dostępnych dziś na wielu rynkach w różnych cenach.
Rzeczą oczywistą jest, że celem zmów zawieranych przez podmioty gospodarcze jest zaspokojenie własnych interesów – maksymalizacja zysków minimalnym nakładem kosztów. Konsekwencją jest pogorszenie sytuacji rynkowej pozostałych uczestników rynku, w tym konsumentów. Szczególnie niebezpieczne są takie porozumienia, które wiążą dwóch lub więcej konkurentów, np. producentów określonych towarów.
Mamy wówczas do czynienia ze zmowami „poziomymi”, zwanymi także kartelami. Równie niekorzystne dla rynku i konsumentów mogą być porozumienia „pionowe”, czyli zawierane pomiędzy podmiotami działającymi na różnych szczeblach obrotu, np. dostawca hurtowy i dystrybutorzy detaliczni.
W skrajnych przypadkach taka wieloletnia praktyka może objąć cały rynek. Powstała w ten sposób sieć powiązań może zahamować rozwój konkurencji na wszystkich szczeblach handlu. Przed spełnieniem się takiego czarnego scenariusza chroni nas prawo konkurencji.

Ceny nie niższe niż...

Z praktyki orzeczniczej UOKiK wynika, że częstym przejawem antyrynkowych zachowań przedsiębiorców są ustalenia dotyczące minimalnych lub sztywnych cen odsprzedaży w relacji producent – dystrybutorzy.
Zdarza się, że firmy świadome niezgodności z prawem takich zachowań próbują ukryć ich nielegalny charakter: stosują w umowach handlowych alternatywne nazewnictwo np. „ceny sugerowane” czy „rekomendowane”.
Mają bowiem świadomość, że w przypadku relacji z dystrybutorami samo sugerowanie stawek odsprzedaży z reguły nie stanowi naruszenia prawa.
W ten sposób określił ceny jeden z producentów farb i lakierów, faktycznie uzgadniając ze swoimi partnerami handlowymi minimalne detaliczne ceny odsprzedaży. Świadczy o tym poniższa treść korespondencji e-mailowej: „Chciałbym przedstawić ofertę na wyżej wymienione produkty wraz z sugerowanymi najniższymi akceptowanymi cenami sprzedaży na rynku detalicznym.
Oferta jest w ten sposób przedstawiona, aby uniknąć bezsensownego ciągnięcia cen produktów w dół. Chcemy wspólnie zarabiać pieniądze, a nie rozdawać je bezsensownie na rynku. W tym celu została określona najniższa cena detaliczna widoczna na półce w sklepie (...)”.
Fragment wiadomości e-mail był jednym z dowodów świadczących o zawarciu antykonkurencyjnego porozumienia przez producenta farb i lakierów Tikkurila Polska oraz dwóch sprzedawców detalicznych działających jako sieci handlowe na terenie kraju – spółek Castorama Polska i Praktiker Polska. Celem zmowy była stabilizacja sytuacji na rynku i niedopuszczenie do tego, aby na skutek gry popytu i podaży ceny farb i lakierów zostały obniżone.

Niestosowanie cennika

„(...) W przypadku nieprzestrzegania minimalnych cen detalicznych będziemy zmuszeni do interwencji w celu natychmiastowej zmiany nieodpowiedniej ceny (...)” – jak pokazuje ten cytat działania producenta nie miały nic wspólnego z sugerowaniem cen. W rzeczywistości Tikkurila odgrywała rolę „nadzorcy” porozumienia, jak sama się określiła – policji cenowej.
Badając charakter ustalania sugerowanych (rekomendowanych) cen, sprawdzamy, czy towarzyszy im stosowanie różnego rodzaju form nacisku lub zachęt ekonomicznych. Mam na myśli konsekwencje wyciągane wobec przedsiębiorców niestosujących się do ustaleń, takie jak stosowanie kar umownych, np. utrata rabatu zakupowego, wstrzymywanie dostaw lub ostateczne wypowiedzenie umowy.
Z drugiej strony dostawcy stosują też rozbudowany system zachęt, tj. upusty, bonifikaty. Stosowanie tego rodzaju form nacisku lub zachęty może przesądzać o ocenie przez prezesa UOKiK sposobu ustalania cen odsprzedaży w relacjach wertykalnych i ich ewentualnego antykonkurencyjnego charakteru.

Legalne zachowania

Zasadniczo nie budzi wątpliwości UOKiK sytuacja, gdy dostawca jedynie rekomenduje odbiorcom ustalane bez ich udziału ceny odsprzedaży. Aby można było mówić o zgodnym z prawem działaniu, stosowanie się do zaleceń producenta powinno jednak należeć do decyzji nabywcy. Podobnie ulgowo traktowane jest ustalanie cen maksymalnych, powyżej których produkty nie mogą być odsprzedawane.
I choć w obu tych przypadkach dystrybutor jest w pewnym zakresie ograniczony propozycją dostawcy, to jednak bez żadnych konsekwencji prawnych czy finansowych może kształtować własną politykę cenową.
Ważnym czynnikiem przy ocenie charakteru cen sugerowanych czy maksymalnych jest pozycja rynkowa dostawcy. Im jest silniejsza, tym większe ryzyko, że taka praktyka prowadzi do jednolitego poziomu cen u odsprzedawców, którzy traktować ją będą jako cenę referencyjną.
Każdy przypadek jest przez UOKiK rozpatrywany indywidualnie. Przedsiębiorcy powinni jednak pamiętać, że narzucanie lub ustalanie sztywnych lub minimalnych cen odsprzedaży jest bezwzględnie zabronione.

Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel, prezes UOKiK