Rzecznik dyscyplinarny działający przy Prokuraturze Apelacyjnej w Gdańsku skierował do sądu dyscyplinarnego przy Prokuraturze Generalnej wniosek o postępowanie dyscyplinarne w sprawie prokurator, która zajmowała się jedną ze spraw Marcina P. - prezesa Amber Gold.

O skierowaniu sprawy do sądu dyscyplinarnego poinformowała w środę PAP rzeczniczka Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku Barbara Sworobowicz. Jak wyjaśniła, sprawa dotyczy zastępcy szefa Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Oliwa, która to jednostka zajmowała się jednym z wcześniejszych przestępstw popełnionych przez Marcina P. Prokurator podtrzymała decyzję podwładnego, który wydał zgodę na dobrowolne poddanie się karze przez Marcina P.

Rzeczniczka wyjaśniła, że w przypadku wniosku o dobrowolne poddanie się karze prokurator prowadzący śledztwo, podejmując decyzję o jego zakończeniu, pisze akt oskarżenia i w tym momencie - jeśli uzna, że zachodzą przesłanki - może dołączyć do niego wniosek o zastosowanie przepisu o dobrowolnym poddaniu się karze. Po przygotowaniu tych dokumentów udaje się do przełożonego, którym jest najczęściej zastępca prokuratora rejonowego, aby ten wyraził (bądź nie) zgodę na zastosowanie wspomnianego przepisu.

Sworobowicz wyjaśniła, że szeregowy prokurator nie poniesie odpowiedzialności - postępowanie wobec niego zostało umorzone, bo sprawa uległa przedawnieniu (od momentu podjęcia decyzji minęły już trzy lata). Dodała, że nie może ujawnić szczegółów dotyczących zakończonego właśnie postępowania wyjaśniającego, bo było ono prowadzone "z wyłączeniem jawności".

Wyjaśniła, że jeśli sąd dyscyplinarny przy Prokuraturze Generalnej dopatrzy się nieprawidłowości w pracy prokurator, może zastosować kary od upomnienia po wydalenie ze służby.

Rzecznik dyscyplinarny Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku prowadzi jeszcze kilka innych postępowań wyjaśniających, w których bada czy przewinień służbowych nie dopuścili się także inni prokuratorzy zajmujący się bądź to sprawą Amber Gold, bądź wcześniejszymi postępowaniami dotyczącymi prezesa firmy - Marcina P.

Rzecznik bada m.in. działanie prokuratorów z Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz, która do 3 lipca, przed przejęciem sprawy przez prokuraturę okręgową, zajmowała się sprawą Amber Gold. Chodzi tu m.in. o szeregowego prokuratora oraz obecną szefową Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz Marzannę Majstrowicz i b. szefa tej prokuratury Witolda Niesiołowskiego (w 2011 roku doszło do zmiany na tym stanowisku).

Osobne postępowanie dotyczy śledczego Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, który sprawował nadzór nad postępowaniami Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz. W ramach tego wątku wyjaśniana jest głównie kwestia związana z przetrzymaniem dokumentu, który nakazywał podjęcie z zawieszenia postępowania w sprawie Amber Gold prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową Gdańsk-Wrzeszcz.

Kolejne postępowanie obejmuje działania śledczych z Prokuratury Rejonowej w Kwidzynie, która to jednostka zajmowała się sprawą innego przestępstwa popełnionego przez Marcina P. Jak informowały media, w sprawie tej chodziło o wyłudzenie kredytów i także w tym przypadku prokuratorzy przychylili się do wniosku Marcina P. o dobrowolne poddanie się karze.

Amber Gold to firma inwestująca w złoto i inne kruszce, działająca od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia Amber Gold ogłosiła decyzję o likwidacji, nie wypłacając ulokowanych środków i odsetek tysiącom klientów firmy.

Prokuratura Okręgowa w Gdańsku od początku lipca prowadzi - przejęte z Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz - śledztwo ws. działalności Amber Gold. 17 sierpnia prezes Amber Gold usłyszał sześć zarzutów, w tym prowadzenia bez zezwolenia działalności bankowej.

Z kolei 29 sierpnia śledczy postawili Marcinowi P. zarzut oszustwa znacznej wartości. Śledczy przyjęli, że Marcin P. działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, czyniąc ze swojej działalności stałe źródło dochodu, za co grozi do 15 lat więzienia. P. został aresztowany.

Przed założeniem Amber Gold P. prowadził kilka innych firm, część z tych interesów miała swój finał w sądach. W jednym przypadku chodziło na przykład o firmę, która przyjmowała od ludzi wpłaty na poczet rachunków za gaz, prąd itp: część wpłaconych pieniędzy nie dotarła do elektrowni, gazowni itp.