Policja powinna sprawdzać, czy kandydat na ławnika nie jest alkoholikiem albo pieniaczem. Tymczasem obecne przepisy na to nie pozwalają. Radni, którzy muszą oceniać te osoby, apelują o szybką zmianę procedury.
Ławnicy w liczbach / DGP
Ławnik musi mieć nieskazitelny charakter. Tyle teoria. Nowe przepisy wyeliminowały możliwość zbierania przez policję informacji o kandydacie na ławnika w drodze wywiadu środowiskowego. Tak jak w przypadku sędziego, kandydata na ławnika sprawdza się tylko na podstawie policyjnych systemów informatycznych.
W efekcie radni mają problem z wyborem ławników, zwłaszcza w dużych gminach, gdzie nie znają osobiście kandydatów. Dotyczy to szczególnie kandydatów na ławników zgłaszanych przez grupę mieszkańców lub organizacje i stowarzyszenia.
– Obecne przepisy obowiązują od 14 czerwca 2011 r., tak więc wybory ławników na kadencję 2012 – 2015 odbyły się według nowych zasad – tłumaczy Joanna Dębek z Ministerstwa Sprawiedliwości.
– Wybory ławnika to niemal ruletka. Nie za wiele wiemy o kandydatach. Dlatego aby zminimalizować ryzyko błędu, wybieraliśmy w pierwszej kolejności tych, którzy mają już doświadczenie ławnicze, a w drugiej kolejności ludzi z polecenia – przyznaje jeden ze stołecznych radny. Mówi, że ustawodawca ma jeszcze czas na zmiany, tak aby kolejne wybory odbyły się na zdrowszych zasadach.
Własny pomysł rozwiązania problemów związanych z oceną kandydatów na ławników mają radni w Łodzi. Zdecydowali podczas wyborów, że kandydat na ławnika, który ma na koncie więcej niż jedno wykroczenie, nie ma już nieskazitelnego charakteru.

Interpelacja posła

– Bez rzetelnej oceny kandydata i uzyskania pełnej informacji od policji rada gminy dokonuje wyboru ławników w ciemno. Czy kandydat na ławnika, który przekroczył prędkość o 20 km/h, jest gorszym kandydatem od tego, który nie popełnił tego wykroczenia, gdyż być może nie ma prawa jazdy – pyta w interpelacji do ministra sprawiedliwości poseł Marcin Kierwiński (PO).
Wskazuje, że samorządy zgłaszają, iż w naborze ławników na kadencję 2012 – 2015 w 99,9 proc. opinii sporządzonych przez policję na temat kandydatów były wymieniane jedynie drobne wykroczenia w ruchu drogowym, a pozostałe 0,01 proc. też wiązało się bezpośrednio lub pośrednio z ruchem drogowym. Z tych danych można wysnuć wniosek, że brak wywiadu środowiskowego pozbawił radnych możliwości jakiejkolwiek rzetelnej oceny walorów etycznych i intelektualnych kandydatów. Tymczasem taki obowiązek nakłada na nich ustawodawca w art. 162 par. 11 ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych – pisze w swej interpelacji poseł Marcin Kierwiński (PO).
Poseł domaga się od resortu sprawiedliwości konkretnych kroków i przywrócenia w pewnym zakresie wywiadów środowiskowych. Uważa, że dla kandydatów zgłaszanych przez grupę mieszkańców lub organizacje i stowarzyszenia powinny być sporządzane przez policję opinie środowiskowe.



Stary system lepszy

Pomysł przywrócenia wywiadów środowiskowych podoba się ekspertom.
– Głos ławnika jest równy głosowi sędziego. Dlatego sprawdzenie go tylko w oficjalnych wykazach informatycznych to zdecydowanie za mało – ocenia dr Marcin Warchoł z Instytutu Prawa Karnego Uniwersytetu Warszawskiego.
Wylicza wiele okoliczności, jakie powinny dyskwalifikować kandydata na ławnika, a nie są ujawniane w oficjalnych rejestrach.
– Kandydata powinny eliminować choćby niewłaściwy tryb życia, uzależnienia, konflikty z sąsiadami, działanie na granicy prawa lub sytuacje, gdy ktoś dopuścił się deliktów cywilno-prawnych – wylicza dr Marcin Warchoł.
Tymczasem Krajowy System Informacyjny Policji (KSIP), z którego radni czerpią informacje o kandydatach na ławników, zawiera jedynie informacje o przestępstwach ściganych z oskarżenia publicznego; wykroczeniach w ruchu drogowym oraz dane o osobach podejrzanych o popełnienie przestępstw ściganych z oskarżenia publicznego.
Dlatego niezrozumiała jest dla dr. Warchoła decyzja ustawodawcy o odstąpieniu od wymogu przeprowadzania wywiadów środowiskowych.
– Zdecydowanie opowiadam się za przywróceniem tego sposobu sprawdzania kandydatów na ławników – dodaje dr Marcin Warchoł. I przypomina, w jak ważnych sprawach, choćby karnych, orzekają ławnicy.
– W sprawach karnych o zbrodnie sąd orzeka w składzie jednego sędziego i dwóch ławników. W sprawach o przestępstwa zagrożone karą dożywotniego pozbawienia wolności sąd orzeka w składzie dwóch sędziów i trzech ławników. Ławnicy dysponują więc potężną władzą. Dlatego trzeba im patrzeć na ręce – podkreśla Marcin Warchoł.
Absolutnie nie jest jednak zwolennikiem rezygnacji z ławników w wymiarze sprawiedliwości. Wręcz przeciwnie.
– Sędziowie społeczni są bardzo potrzebni. Uważam, że zbyt pochopnie ograniczono ich udział w orzekaniu – twierdzi Marcin Warchoł.
Sędzia zawodowy jest schowany za parawanem przepisu, często bezdusznego. Może stracić z pola widzenia to, co jest najważniejsze w sądzie – sprawiedliwość.
Zdaniem dr Marcina Warchoła szczególnie widać, jak potrzebni są ławnicy w procesach o znieważanie funkcjonariusza publicznego. Niestety zdarza się, że sędziowie zawodowi odruchowo dają wiarę policjantowi tylko dlatego, że to funkcjonariusz.

Sens zmian

Z jakich powodów zmieniono zasady wyboru ławników – zapytaliśmy resort sprawiedliwości.
– Z uwagi na to, iż ławnik jest sędzią społecznym i poza kilkoma wyjątkami ma takie same prawa jak sędzia zawodowy, ustawodawca ujednolicił przepisy o sporządzaniu informacji na temat kandydatów na stanowisko sędziowskie i ławnicze – wyjaśnia Joanna Dębek z Ministerstwa Sprawiedliwości.
Dawniej policjanci przeprowadzali wywiad w miejscu zamieszkania i pobytu kandydata. Rozmawiali z nim, wypytywali jego sąsiadów i najbliższe otoczenie.
To pozwalało ocenić radnym, czy kandydat rzeczywiście jest nieskazitelnego charakteru, czytaj – nie ma konfliktów z sąsiadami, nie jest uzależniony od alkoholu, narkotyków, środków psychotropowych, czy nie utrzymuje bliskich kontaktów z ludźmi ze świata przestępczego. A jak dziś sprawdzany jest nieskazitelny charakter ławnika?
– W myśl obowiązujących przepisów kandydat na ławnika do karty zgłoszenia dołącza informację z Krajowego Rejestru Karnego, zaś rada gminy dodatkowo występuje do właściwego komendanta policji o przesłanie informacji zawartych w policyjnych systemach teleinformatycznych – tłumaczy Joanna Dębek z MS.
A Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji dodaje, że na temat ławników policja zbiera te same informacje co w przypadku sędziów zawodowych.
Funkcjonariusze opierają się na policyjnych systemach informatycznych, czyli na danych z Krajowego Systemu Informacyjnego Policji.



Wyroki nieprofesjonalnych ławników wydłużają postępowania
Piotr Czachorowski, radca prawny z Kancelarii Radców Prawnych Czachorowscy
Ławnicy na równi z zawodowymi sędziami orzekają w sprawach karnych i cywilnych, z zakresu prawa pracy i w niektórych sprawach rodzinnych, np. o rozwód i pozbawienie władzy rodzicielskiej. Czy ich wpływ na treść orzeczeń jest zbyt duży?
Z mojego doświadczenia profesjonalnego pełnomocnika wynika, że w większości postępowań sądowych wpływ ławników na treść wydanych orzeczeń jest iluzoryczny. Wielu z nich na każdym etapie postępowania uchyla się od aktywnego udziału w sprawie. Na przykład nie zadają pytań przesłuchiwanym uczestnikom postępowania, być może dlatego, że nie zapoznali się wcześniej z treścią akt sądowych. Niektórzy wprawdzie sporadycznie angażują się w proces sądowy, ale robią to tylko wtedy, gdy stan faktyczny rozpoznawanej sprawy wiąże się z ich doświadczeniem zawodowym.
Ławnikom przysługuje prawo głosu, tak samo jak sędziom. Czy zdarza się, że przegłosują sędziego?
Wyroki zapadają większością głosów przy większym liczebnym udziale ławników niż sędziów zawodowych. Dlatego zdarza się, że zawodowy sędzia zostanie przegłosowany przez niewykształconych prawniczo ławników a w dodatku musi jeszcze taki wyrok uzasadnić. Uważam, że wyroki wydane przez nieprofesjonalnych ławników są obciążone niepomiernie wyższym ryzykiem sprzeczności z prawem niż orzeczenia zawodowych sędziów.
Moja praktyka zawodowa wskazuje, że wyroki przegłosowane przez ławników, przy odrębnym zdaniu sędziego zawodowego, w razie zaskarżenia prowadzą do przedłużenia postępowania. Prawdopodobieństwo, że w razie apelacji orzeczenie wydane głosami ławników przy zdaniu odrębnym zgłoszonym przez zawodowego sędziego nie zostanie uchylone przez sąd drugiej instancji, jest bowiem znikome. Naraża to również wymiar sprawiedliwości na nieuzasadnione koszty związane z wypłatą wynagrodzenia dla – najczęściej biernego w postępowaniu – ławnika.
Czy ławnicy powinni się wykazywać jakimiś szczególnymi kompetencjami?
Warunki wyboru ławnika wskazane w ustawie – Prawo o ustroju sądów powszechnych nie wskazują żadnych szczególnych wymogów, jakie muszą spełniać kandydaci na ławników. Wystarczy, że mają co najmniej średnie wykształcenie, są w wieku od 30 do 70 lat, a w razie udziału w orzekaniu w sprawach z zakresu prawa pracy powinni wykazać się szczególną znajomością spraw pracowniczych. Uważam, że spełnienie takich wymogów nie jest wystarczające wówczas, gdy trzeba przeprowadzić skomplikowane postępowanie dowodowe w sprawie.
Wprawdzie nie ulega wątpliwości, że społeczeństwo obywatelskie powinno być dopuszczone do udziału w kontroli władzy sądowniczej, jednak uważam, że konieczne jest zreformowanie zasad sprawowania tej kontroli. Odzwierciedlanie w wyrokach sądowych poglądów społecznych nie może stanowić zagrożenia dla poczucia bezpieczeństwa prawnego uczestników postępowania.