Polska nie dostosowała przepisów Prawa prasowego do standardów, jakie wynikają z orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu - ocenia Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Wystąpienie w tej sprawie skierowała do Komitetu Ministrów Rady Europy.

Jak informuje Fundacja, Komitet w najbliższych miesiącach ma przyjrzeć się, jak został wykonany wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Wizerkaniuk przeciwko Polsce.

Redaktor naczelny "Gazety Kościańskiej" Jerzy Wizerkaniuk został skazany przez polskie sądy za opublikowanie w prasie wywiadu bez uzyskania autoryzacji rozmówcy. Sądy uznały go za winnego, mimo że wiernie oddał słowa rozmówcy, a w artykule napisał prawdę.

Sprawą Wizerkaniuka w 2008 r. zajmował się Trybunał Konstytucyjny, do którego ten skierował skargę. TK uznał, że autoryzacja gwarantuje "precyzję i pewność debaty publicznej", uznając przepisy prawa prasowego dot. autoryzacji za zgodne z konstytucją. Zdanie odrębne złożył wówczas sędzia Andrzej Rzepliński, który uznał, że gdyby istniał wymóg autoryzacji, nigdy nie ukazałyby się np. wywiady Oriany Fallaci z Chomeinim czy Jaserem Arafatem.

ETPC w lipcu 2011 r. uznał skazanie Wizerkaniuka za naruszenie jego prawa do swobody wypowiedzi, wynikającego z Europejskiej konwencji Praw Człowieka.

Kara za brak autoryzacji

W wyroku Trybunału w Strasburgu znalazło się wiele uwag pod adresem regulacji prawnej instytucji autoryzacji, w szczególności sankcji karnej za publikację wywiadu bez jej uzyskania. Na rzecz Wizerkaniuka ETPC zasądził ponad 8 tys. euro odszkodowania.

W wystąpieniu do Komitetu Ministrów HFPC wskazuje na niedostateczne zmiany przepisów zakwestionowanych przez ETPC oraz impas w pracach nad projektem noweli Prawa prasowego, proponowanej przez resort kultury i dziedzictwa narodowego.

Fundacja zwraca uwagę, że mimo przegranej przed Trybunałem sprawy i krytyki obecnego uregulowania instytucji autoryzacji wypowiedzi prasowej, jak dotąd nie dokonano żadnych zmian legislacyjnych w tym zakresie.

HFPC zwraca też uwagę, że pojawiające się propozycje nowelizacji, w tym m.in. projekt resortu kultury, przewidują utrzymanie obowiązku uzyskania autoryzacji, przy ewentualnej zamianie sankcji karnych na inne. Obecnie brak autoryzacji zagrozony jest grzywną lub karą ograniczenia wolności.

"Proponowane zmiany są niewystarczające. Utrzymanie obowiązku uzyskania autoryzacji wypowiedzi prasowej, obwarowanego sankcją (choćby nawet inną niż karna) w dalszym ciągu skutkować będzie ograniczeniem swobody wypowiedzi i wolności mediów. Dziennikarze, w obawie przed odpowiedzialnością, zamiast dosłownie cytować wypowiedzi swoich rozmówców, będą je raczej parafrazować, bo to nie wymaga autoryzacji" - ocenia Fundacja.

Jej zdaniem ucierpi na tym precyzja przekazu informacyjnego, a groźba odpowiedzialności wciąż będzie skutkować unikaniem stawiania przez dziennikarzy niewygodnych pytań swoim rozmówcom - w obawie, że ci nie zgodzą się później na autoryzację wywiadu.

Nad nowelą Prawa prasowego MKiDN pracuje od kilku lat. W listopadzie ub.r. dyrektor departamentu własności intelektualnej i mediów w MKiDN Dominik Skoczek mówił podczas debaty poświęconej instytucji autoryzacji, że intencje ministerstwa kultury zmierzają do depenalizacji niedochowania wymogu autoryzacji. Zgodnie z projektem określone miałyby zostać terminy przewidziane na dokonanie autoryzacji - 24 godziny w przypadku wypowiedzi dla prasy codziennej oraz trzy dni dla wypowiedzi dla czasopism.

W lutym Skoczek poinformował PAP, że resort zaczyna prace nad nowelizacją Prawa prasowego od nowa. Było to spowodowane zmianami, które musiały zostać wprowadzone do projektu. Miało to m.in. związek z wyrokiem Trybunały Konstytucyjnego ws. Prawa prasowego z grudnia 2011 r. TK za niekonstytucyjne uznał wówczas karanie grzywną lub ograniczeniem wolności za brak rejestracji czasopism drukowanych.

Minister kultury Bogdan Zdrojewski w maju mówił PAP, że projekt został przekazany do kancelarii premiera, a w drugim kwartale br. powinien być omawiany na posiedzeniu Komitetu Stałego Rady Ministrów. Jak w środę dowiedziała się PAP ze źródeł w resorcie, decyzji co do trybu procedowania projektu dotąd nie podjął komitet ds. programowania prac rządu, do którego trafił on w styczniu br.

Komitet Ministrów Rady Europy skupia ministrów spraw zagranicznych państw członkowskich i jest jedynym organem decyzyjnym Rady. Komitet czuwa nad wykonywaniem przez państwa członkowskie wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.