Przepisy dotyczące świadków koronnych spełniają swą rolę, zeznania tych świadków, choć stosowane wyjątkowo, są skuteczne w zwalczaniu przestępstw - wynika z analizy przygotowanej przez Prokuraturę Generalną. Do tej pory sądy dopuściły zeznania 107 "koronnych".

"Dotychczasowa praktyka organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości wykazała przydatność świadka koronnego do zwalczania najgroźniejszej przestępczości o charakterze zorganizowanym; wyłącznie, albo w znacznej mierze, dzięki zeznaniom świadków koronnych (...) rozbito wiele zorganizowanych grup przestępczych, w tym tych najgroźniejszych, o charakterze zbrojnym" - głoszą wnioski analizy zamieszczonej na stronie internetowej PG.

Świadkowie koronni funkcjonują w polskim prawie od 14 lat - odpowiednie przepisy weszły w życie we wrześniu 1998 r. Świadkiem koronnym może zostać podejrzany m.in. o przestępstwo popełnione w zorganizowanej grupie, korupcję, nadużycie funkcji lub przekupstwo sportowe.

Taki skruszony gangster może w zamian liczyć na umorzenie swoich spraw, wolność, a nawet - w razie zagrożenia życia lub zdrowia - na zmianę tożsamości dla siebie i najbliższej rodziny. Statusu tego nie może natomiast uzyskać osoba, która usiłowała popełnić albo popełniła zabójstwo, ani szef grupy przestępczej.

Spośród dopuszczonych zeznań 107 świadków koronnych - jak poinformowała prokuratura - najwięcej takich postanowień (23) wydano w roku 2001. W roku 2010 było ich osiem, w 2011 - cztery, zaś do początków maja 2012 r. - dwa.

Na okręg apelacji warszawskiej przypadło 36 postanowień, katowickiej - 20, lubelskiej - 14. Żaden taki przypadek nie zdarzył się dotychczas w apelacji rzeszowskiej.

"Zauważalny jest wyraźny spadek liczby dopuszczanych w ciągu roku świadków koronnych, dowód ten nie jest więc nadużywany i stosuje się go rzeczywiście w wyjątkowych przypadkach" - oceniła PG. Prokuratura nadmieniła jednocześnie, że nie zdarzył się przypadek prawomocnego nieuwzględnienia przez sąd wniosku prokuratora o dopuszczenie dowodu z zeznań świadka koronnego.

Do tej pory, jak wskazano w analizie, na mocy przepisów o świadku koronnym status ten odebrano trzem osobom z powodu odmowy złożenia zeznań przed sądem lub prawomocnego skazania za inne przestępstwa.

Spośród grup przestępczych rozbitych dzięki zeznaniom świadków koronnych w analizie wymieniono m.in. grupę pruszkowską, mokotowską, ożarowską, a także "łódzką ośmiornicę". Przed kilkoma laty prokuratura wyliczyła, że w 73 śledztwach, w których zeznawało 87 "koronnych", skierowano akty oskarżenia przeciw blisko 2,3 tys. osób.

Według przepisów postanowienie o dopuszczeniu dowodu z zeznań świadka koronnego wydaje sąd okręgowy na wniosek prokuratora prowadzącego lub nadzorującego śledztwo, który musi uzyskać wcześniej zgodę prokuratora generalnego. Taki świadek musi zobowiązać się do złożenia przed sądem wyczerpujących zeznań i ujawnić majątek swój oraz znany mu majątek pozostałych sprawców przestępstwa.

Instytucja świadka koronnego budzi jednak wątpliwości wielu środowisk prawniczych, gdyż jest wyłomem w zasadzie legalizmu, czyli karania każdego przestępcy. Krytycy wskazują, że zbyt często świadkowie koronni wykorzystują ją do załatwiania swoich interesów; pisano też o przypadkach, gdy gangi podstawiały swoich ludzi, by zostali "koronnymi" - aby mieć informacje ze śledztwa i możliwość wpływania na jego bieg.

Ostatnio kontrowersje dotyczące zasad wykorzystywania zeznań świadków koronnych wywołała sprawa Igora M. "Patyka", który został przed laty takim świadkiem na wniosek Prokuratury Okręgowej w Katowicach.

Jego zeznania były jednym z głównych dowodów w śledztwie dotyczącym kradzieży samochodów na dużą skalę. Ostatnio łódzka Prokuratura Apelacyjna poinformowała, że "Patykowi" oraz Mariuszowi M. postawiono zarzut zabójstwa gen. Marka Papały. Łódzcy prokuratorzy ustalili - na podstawie zeznań innego świadka koronnego - iż b. komendant główny policji miał zginąć przypadkiem, gdy gangsterzy próbowali ukraść jego samochód.