Czy przewidziany w nowelizacji k.p.c., wchodzącej w życie 3 maja, model procesu, którego gospodarzem i organizatorem będzie sędzia, powinien budzić kontrowersje?
Krzysztof Józefowicz, sędzia, prezes Sądu Apelacyjnego w Poznaniu
Tak
Chociaż nie mam wątpliwości, że pewna aktywność sądu może być uzasadniona w stosunku do osób fizycznych niekorzystających z pomocy profesjonalnych pełnomocników. Zastanawiam się jednak, czy należało ją wprowadzać przy rozpoznawaniu sporów między dużymi przedsiębiorcami reprezentowanymi przez wykwalifikowanych pełnomocników. To na nich powinien spoczywać obowiązek odpowiedniego przygotowania się do procesu, bo ciężar dowodu spoczywa na osobie, która z niego wywodzi skutki prawne, i zachowaniu zasady, iż wnioski dowodowe składane są w pierwszym możliwym momencie.
Stanisław Rachelski, radca prawny, Kancelaria Rachelski i Wspólnicy
Tak
Ponieważ pojawiają się wątpliwości, czy zgodnie z założeniami twórców noweli zmiana modelu prowadzenia procesu cywilnego przełoży się w praktyce na jego uproszczenie oraz uczyni go przyjaźniejszym dla stron i ich prawników. Likwidacja postępowania gospodarczego jest bez wątpienia właściwym krokiem w kierunku odformalizowania postępowania, ale nie sadzę, że wpłynie na jego skrócenie, wprost przeciwnie. Uważam, że sama aktywność sędziów i ich zaangażowanie nie wystarczą bez wypracowania nowych, skutecznych mechanizmów procesowych.

Czy po zlikwidowaniu procedury gospodarczej mały przedsiębiorca uzyska na sali sądowej lepszą pozycję, skoro będzie mógł liczyć na pomoc sędziego?

Krzysztof Józefowicz: Tak
W dotychczasowym stanie prawnym sytuacja małego przedsiębiorcy, który nie korzysta w toku procesu w sprawie gospodarczej z pomocy fachowego pełnomocnika, nie jest komfortowa. Sąd będzie miał takie same obowiązki przy podejmowaniu działań wspomagających stronę na rozprawie, bez względu na to, czy będzie to osoba fizyczna prowadząca samodzielnie działalność gospodarczą, czy spółka giełdowa, którą stać na wynajęcie dobrych prawników.
Stanisław Rachelski: Nie
Jego pozycja nie będzie uprzywilejowana, a jedynie pozwoli na wyrównanie szans, w sytuacji gdy nie korzysta on z usług profesjonalnych doradców prawnych. Należy zwrócić uwagę, że obowiązująca przed nowelizacją zasada mówiąca, że profesjonalizm przedsiębiorcy uzasadnia stosowanie wobec niego podwyższonych standardów staranności, nie znajduje uzasadnienia w praktyce, zważywszy na niski poziom świadomości prawnej przedsiębiorców.



Na złożenie odpowiedzi na pozew przewidziano 14 dni. Czy pozwany nie będzie w gorszej sytuacji niż powód, który może się przygotowywać do procesu nawet kilka lat?

Krzysztof Józefowicz: Nie
Przewodniczący może, ale nie musi, zarządzić wniesienie odpowiedzi na pozew. Dotrzymanie tego terminu będzie niekiedy trudne, zwłaszcza w skomplikowanych sprawach i dla osób, które nie korzystają z pomocy profesjonalnych pełnomocników. Samo złożenie odpowiedzi na pozew nie załatwi sprawy, bo sąd będzie mógł pominąć dowody, które nie zostały tam wykazane. Na sędziach będzie spoczywała wielka odpowiedzialność, czy uwzględnić spóźnione dowody. Tym bardziej że ustawodawca wprowadził nowe kryteria dotyczące możliwości ich przeprowadzenia. Dlatego tylko w niewielkim stopniu będzie przydatna praktyka powstała w oparciu o wydawane do tej pory orzeczenia w sprawach gospodarczych.
Stanisław Rachelski: Nie
A przynajmniej nie w każdej sprawie. Oczywiście, w razie rozbudowanych pozwów, liczących sobie setki stron, pozwanemu i jego pełnomocnikowi może być ciężko przeanalizować sprawę i odnieść się do niej w ciągu 14 dni. Wydaje się jednak, że zarówno powód, jak i pozwany odczuje pozytywny wpływ odejścia od prekluzji, czyli wymogu składania wniosków dowodowych już w pozwie i w odpowiedzi na pozew. Po wejściu w życie nowelizacji strony zyskają bowiem możliwość prezentowania materiału procesowego aż do zamknięcia rozprawy, a ocenę, czy twierdzenie lub dowód został powołany we właściwym czasie, czy też nastąpiło to zbyt późno, pozostawia się do niesformalizowanej decyzji sądu.

Czy potrzebna była nowela, skoro wszyscy czekają na nowy k.p.c.?

Krzysztof Józefowicz: Nie
Tak daleko idące zmiany powinny zostać zawarte w aktach kreujących nową procedurę i w dodatku tylko wówczas, gdy na pewno będzie wiadomo, że są potrzebne. Trzeba mieć bowiem na względzie, że gdy tak istotnie zmieniamy model procesu, to wypracowany w tym zakresie dorobek doktryny oraz judykatury, włącznie z orzecznictwem Sądu Najwyższego, nie będzie mógł być potem w pełni wykorzystany. Dodać należy, że istotnym elementem pracy sędziego, poza znajomością przepisów prawa materialnego i procesowego, jest metodyka pracy, która – wypracowywana przez lata i przekazywana młodszym koleżankom i kolegom – będzie musiała ulec zmianie. Tego nie da się nadrobić z dnia na dzień.
Stanisław Rachelski: Tak
Nie ulega wątpliwości, że zmiany są konieczne, jednak ich skala przemawia za tym, by wprowadzane były stopniowo – miały raczej ewolucyjny niż rewolucyjny charakter. Taki sposób wprowadzania zmian pozwala na bieżącą analizę ich pozytywnych i negatywnych konsekwencji oraz aktywne dostosowywanie postępowania cywilnego do współczesnych realiów. Sygnały o potrzebie opracowania nowego kodeksu postępowania cywilnego pojawiały się już w roku 2004 r., ale proces tworzenia prawa jest długotrwały. Dlatego, w mojej ocenie, uchwaloną po wielu latach dyskusji nowelizację można uznać za sukces, ponieważ na kompleksowe zmiany przyjdzie jeszcze poczekać.