Zakończono prace nad projektem nowego Prawa telekomunikacyjnego. Zgodnie z nim operatorzy będą mogli przechowywać billingi 12 miesięcy, a nie dwa lata, jak jest obecnie. Część służb ujawniła we wtorek, ile razy sięgały po billingi.

Jak mówił szef MAC Michał Boni, w projekcie zmienia się termin przechowywania danych z 24 miesięcy na 12 miesięcy; rozważane jest skrócenie tego terminu, zgodnie z dyrektywą UE, do 6 miesięcy.

Nowe przepisy mają trafić do parlamentu w maju, a obowiązywać - od stycznia 2013 r. Według szefa MAC ważną sprawą będzie gwarancja rozliczalności podjętych przez służby działań i ustalenie na tym polu szczególnej kontroli prowadzonej przez odpowiednie instytucje, np. prokuratury i sądu.

Za 6-miesięcznym okresem przechowywania danych telekomunikacyjnych jest koalicyjny PSL. Chce, by ich projektem w tej sprawie Sejm zajął się już na najbliższym posiedzeniu. Ludowcy w lutym złożyli projekt, który przewiduje skrócenie z dwóch lat do pół roku okresu przechowywania danych.

Służby sięgały po billingi prawie 2 miliony razy

W 2011 r. sądy, prokuratury, policja i służby specjalne sięgały po nasze dane o połączeniach 1 856 888 razy. To o prawie pół miliona więcej niż w 2010 r., a o 800 tys. więcej niż w 2009 r. - podała fundacja Panoptykon, która jest jedną z organizacji pozarządowych występujących przeciw prawnemu obowiązkowi retencji danych.

ABW podała we wtorek, że zmniejszyła liczbę pytań o billingi do operatorów: w 2010 r. było ich ok. 141 tys., a w 2011 r. - ok. 126 tys. Agencja podkreśliła, że trzeba ostrożnie oceniać statystyki billingów wobec m.in. zmian w systemie prawnym.

"Z uwagi na dużą zmienność czynników mających wpływ na dane statystyczne w kolejnych latach (różna liczba operatorów, którzy podali dane, zmiana uwarunkowań prawnych, przenoszalność numeru) wyciąganie wniosków o wzroście liczby zapytań jedynie na podstawie cyfr wyrwanych z kontekstu raportów operatorów jest błędne. Ta sama wartość w kolejnych latach znaczy całkiem co innego" - uważa rzeczniczka ABW Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska.

CBA złożyło w 2011 r. ponad 70,8 tys. zapytań o dane telekomunikacyjne wobec 39,3 tys. w 2010 r. 6,1 tys. zapytań z ub. roku odnosiło się do billingów, a 62 tys. dotyczyło identyfikacji abonenta telefonu. Według rzecznika CBA Jacka Dobrzyńskiego z samego porównania ogólnej liczby wystąpień Biura w 2010 r. i 2011 r. do operatorów o te dane niewiele wynika. "Gdy pada sama liczba wystąpień, niektórzy sądzą, że właśnie tyle osób było +inwigilowanych+" - dodał.

336,9 tys. zapytań o dane telekomunikacyjne wystosowała do operatorów w 2011 r. Straż Graniczna. Jak podano, było wśród nich 145,8 tys. wniosków dotyczących billingów oraz 141,6 tys. pytań o identyfikację abonenta. Wcześniej - od 1 stycznia 2009 r. do 31 października 2010 r. - ogólna liczba zapytań wynosiła 298,4 tys. Billingów dotyczyło 144,9 tys. zapytań, a identyfikacji abonenta - 60,1 tys. SG może występować o dane telekomunikacyjne w celu zapobiegania lub wykrywania tych przestępstw, do których zwalczania ma ustawowe kompetencje.

"Twardych" danych nie podała policja. Jak oświadczył rzecznik KGP Mariusz Sokołowski, tylko w jednej na sto prowadzonych spraw policja występowała o lokalizację abonenta. "Jedynie w pięciu ze stu postępowań występowano o billingi. Wykorzystanie danych telekomunikacyjnych odbywa się dziś tylko w celu zapobiegania lub wykrywania przestępstw. Nie ma w tej kwestii żadnej dowolności" - zapewnił.

Dostęp do billingów - zbyt szeroki

Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Irena Lipowicz uważa, że nie ma powodu, by uprawnione instytucje miały aż tak szerokie możliwości w zakresie dostępu do danych telekomunikacyjnych obywateli. Na rozpatrzenie w TK czeka jej skarga w tej sprawie. RPO kwestionuje m.in., że ustawy nie regulują precyzyjnie celu gromadzenia danych telekomunikacyjnych oraz nie nakazują służbom niszczenia tych, które okażą się nieprzydatne.

Prokurator Generalny Andrzej Seremet również widzi problem w kwestii pozyskiwania danych teleinformatycznych. Na razie nie ujawnia, ile razy służby występowały o dane telekomunikacyjne, bo - jak tłumaczyła w komisji senackiej wiceprokurator generalna Marzena Kowalska - nie ma po temu podstaw prawnych. Nie są to bowiem techniki operacyjne w rozumieniu ustawy, w przeciwieństwie od np. podsłuchów, o liczbie których Prokurator Generalny co roku informuje.

Zmienić to chce senacka komisja praw człowieka, praworządności i petycji. Ma ona zamiar doprowadzić do nowelizacji ustawy, aby takie informacje były przedstawiane w statystycznym ujęciu przez PG.