Czy dzieci 700 tysięcy tzw. późnych przesiedleńców utraciły prawo do pozostawionych przez nich w Polsce domów, mieszkań i gospodarstw? Pierwszy prezes Sądu Najwyższego Stanisław Dąbrowski zwrócił się o rozstrzygnięcie zagadnienia tych roszczeń przez skład siedmiu sędziów SN.
W ciągu ostatnich lat w takich sprawach zapadały rozbieżne orzeczenia różnych składów Sądu Najwyższego. A to oznacza również różne skutki prawne – przede wszystkim w zakresie zasiedzenia – względem osób, które obecnie użytkują te posesje, inwestują w nie, przeprowadzają remonty i opłacają na bieżąco podatki.

Czyja własność

Późni przesiedleńcy zachowali własność nieruchomości na podstawie przepisów dekretu z 8 marca 1946 r. o majątkach opuszczonych i poniemieckich (Dz.U. nr 13, poz. 87 z późn. zm.). Przepisy te stanowią, że majątek osób narodowości polskiej i innej prześladowanej przez Niemców nie przechodzi na własność Skarbu Państwa.
Po wyjeździe późnych przesiedleńców ich nieruchomości były jednak przejmowane w zarząd przez Skarb Państwa na podstawie ustawy z 14 lipca 1961 r. o gospodarce terenami w miastach i osiedlach (t.j. Dz.U. z 1969 r. nr 22, poz. 159). Skarb Państwa powierzał je później w zarząd różnym agencjom państwowym, a te sprzedawały je albo oddawały w najem. Część nieruchomości przeszła też na własność gmin.
Rozbieżności orzecznicze dotyczyły oceny, czy przekroczenie granicy przez przesiedleńców mogło automatycznie oznaczać utratę obywatelstwa polskiego i własności pozostawionych nieruchomości, a także czy wywołuje to skutki względem ich spadkobierców. Najgłośniejszą z tych spraw było odzyskanie domu na Mazurach przez obywatelkę Niemiec, spadkobierczynię majątku w Polsce Agnes Trawny.

Różne orzeczenia

– Sąd Najwyższy czasem twierdzi, że skutki w zakresie własności nieruchomości zastosowane wobec przesiedleńców rodziców nie dotyczą ich dzieci, i np. taki wyrok zapadł 13 grudnia 2005 r. Natomiast w orzeczeniu z 15 lipca 2010 r. SN uznał, że przesiedleńcy z Olsztyna, którzy wyjechali w 1982 r., utracili obywatelstwo polskie, a więc i własność pozostawionej w tym mieście nieruchomości – tłumaczy radca prawny Lech Obara z Kancelarii Lech Obara i Współpracownicy. Przypomina przy tym, że według ówczesnego stanu prawnego obywatel polski nie mógł mieć równocześnie innego obywatelstwa. Dlatego nabywając niemieckie tracił polskie.
Z kolei radca prawny Wojciech Biernacki z Kancelarii Radców Prawnych Biernaccy zwraca uwagę na rozbieżności, jakie istnieją również ze stanowiskiem Naczelnego Sądu Administracyjnego. NSA uważa, że późni przesiedleńcy w ogóle nie utracili obywatelstwa, nie ma bowiem możliwości zbiorowego zwolnienia z obywatelstwa, lecz w każdej sprawie powinna zostać wydana indywidualna decyzja. Dlatego zdaniem NSA mają oni prawo do pozostawionych nieruchomości.