Przed urzędem patentowym toczy się walka o uchylenie zezwoleń dotyczących formatu DVD.
Opłaty licencyjne musi uiszczać każda tłocznia płyt DVD. Powodem są patenty, które dotyczą m.in. pliku MPEG2, czyli rozwiązania zapisującego i odtwarzającego obraz w formacie DVD. Dwie polskie firmy postanowiły jednak walczyć z koncernami, które mają w swoich rękach te patenty.
Digi Pres Group i Digirec domagają się przed urzędem patentowym unieważnienia m.in. jednego z patentów Sony. Chodzi o patent PL 181392: „Sposób i urządzenie kodujące obraz filmowy”. Próbują wykazać, że chronione rozwiązanie nie jest wynalazkiem technicznym, a jedynie oprogramowaniem. Jeżeli im się uda, to tłocznie płyt w Polsce zostaną zwolnione z konieczności wnoszenia części opłat licencyjnych.
– Rozwiązanie, którego dotyczy sprawa, jest wyłącznie nietechnicznym sposobem postępowania z danymi. Nie ma tu technicznych środków oddziaływania na materię, czyli jest to czysty algorytm, który nie podlega patentom – mówi Marek Chojnowski, adwokat i pełnomocnik Digi Pres Group. Tłumaczy, że rozwiązanie dotyczy fragmentu algorytmu na kodowanie w formacie MPEG2 i nie ma on koniecznego związku z płytą DVD, gdyż może znajdować się na nośniku USB czy twardym dysku.
Wykazanie tego przed urzędem patentowym spowoduje uchylenie patentu lub jego części. Zgodnie z przepisami ustawy z 30 czerwca 2000 r. – Prawo własności przemysłowej (Dz.U. z 2003 r. nr 119, poz. 1117 z późn. zm.) patenty są udzielane na wynalazki, które są nowe, mają poziom wynalazczy i nadają się do przemysłowego stosowania. Nie uznaje się za nie m.in. programów do maszyn cyfrowych.
– To nie jest oprogramowanie. Istotą tego wynalazku jest określony sposób postępowania dotyczący zapisu danych (tj. dźwięku i obrazu) na nośniku optycznym. Jest to zatem wynalazek technologiczny – przekonuje Krystyna Szczepanowska, radca prawny i pełnomocnik Sony. Wyjaśnia, że opisany w patencie PL 181392 sposób jest wykorzystywany w procesie kodowania obrazów filmowych dla potrzeb ich utrwalania (np. na nośnikach optycznych, w tym płytach DVD-video) lub przesyłania (np. cyfrowe platformy telewizyjne) w celu ich późniejszego wyświetlania zgodnie z systemami NTSC, PAL itp.
Opłaty licencyjne za korzystanie z patentu Sony wynoszą 1,6 centa amerykańskiego od jednej płyty DVD ROM i 1,8 centa do DVD-video w standardzie MPEG2. Problem też w tym, że nie trzeba znać patentu, by pojawiła się konieczność płacenia za korzystanie z niego, jeżeli tłocznia wytwarza płyty DVD. Nawet jeżeli utrzymuje, że robi to w inny sposób. – Firma może sama coś zrobić, nie zaglądając w żadną dokumentację, ale Sony od razu domniemywa, że wykorzystano jego patent – mówi Chojnowski.
Przed urzędem patentowym toczy się więcej podobnych spraw. Tłocznie chcą unieważnienia patentów należących do firmy Philips. W tym przypadku walka nie dotyczy jedynie opłat licencyjnych, ale też kłopotliwe są dokumenty, które trzeba dołączać do wyprodukowanych płyt.