W nowym kodeksie etyki będzie zakaz reprezentowania stron w sprawach karnych dla radców, których pracodawcą jest państwo.
Nie widzę powodu, aby radcowie i adwokaci mieli różne uprawnienia – te słowa ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina spowodowały, że wróciła dyskusja na temat tego, czy radcy prawni powinni mieć możliwość obrony obywateli przed sądami w sprawach karnych. Przeciwni temu pomysłowi są adwokaci, którzy obawiają się, że wygeneruje to patologie na rynku usług prawnych. Radcowie uspokajają: stworzymy takie zapisy w kodeksie etyki, które na to nie pozwolą.
Rynek usług prawnych / DGP

Obecna droga

Zgodnie z obecnymi przepisami, aby radca prawny mógł bronić przed sądem swojego klienta w sprawie karnej, musi wpisać się na listę adwokatów.
– Przepływ pomiędzy zawodem radcy prawnego a adwokata jest bardzo swobodny. Jeśli radca prawny chce być obrońcą, wystarczy, że złoży wniosek do okręgowej rady adwokackiej i jest automatycznie wpisany na listę – mówi Andrzej Zwara, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej. Nic nie stoi więc na przeszkodzie, aby już dziś reprezentowali oni klientów przed sądami także w sprawach karnych. Tymczasem zdaniem samych zainteresowanych obecne rozwiązania są nie do przyjęcia.
– Moje koleżanki i koledzy nie chcą zmieniać samorządu, czują się dobrze w naszym środowisku, są dumni z wykonywania zawodu radcy prawnego. Stąd też najważniejsze jest, by w jego ramach mogli również podejmować sprawy z zakresu nowej specjalizacji – mówi Maciej Bobrowicz, prezes Krajowej Rady Radców Prawnych. Jego zdaniem w XXI wieku sytuacją sztuczną i zadziwiającą jest utrzymywanie dotychczasowych rozwiązań zmuszających radców prawnych do wpisywania się na listy adwokatów tylko po to, by mogli prowadzić sprawy karne.
Ponadto zdaniem radców obecny stan prawny zakłada pewną fikcję, że od momentu wpisu na listę adwokatów radca prawny nabywa kompetencje do reprezentowania klientów przed sądem karnym. Tymczasem cała procedura wpisu trwa około tygodnia.

Sporne etaty

Po co więc ustawodawca każe radcy zmieniać togę z fioletowym żabotem na tę z zielonym, zanim stanie przed sędzią karnym? W opinii adwokatów taka konstrukcja ma być pewnego rodzaju hamulcem bezpieczeństwa.
– Radca prawny, który wpisze się na listę adwokatów, musi zaakceptować uwarunkowania właściwe dla obrońcy karnego, a to przede wszystkim pełna niezależność – przypomina Andrzej Zwara. Mówiąc wprost, w chwili zaliczenia go do grona adwokatów musi zrezygnować z pracy na etacie. O takim obostrzeniu jest mowa w art. 4a ustawy z 26 maja 1982 r. – Prawo o adwokaturze (Dz.U. z 2002 r. nr 123, poz. 1085 z późn. zm.). I to właśnie możliwość wykonywania przez radców prawnych pracy na etacie jest koronnym argumentem adwokatów przeciwko poszerzaniu kompetencji tych pierwszych.
– Zdarza się, że obrońca w procesie karnym reprezentuje klienta, przeciwko któremu występuje państwo. Tymczasem radcowie prawni często pracują na etatach w administracjach samorządowych, w policji, służbach specjalnych czy obsługują sektor publiczny w urzędach skarbowych – podkreśla Andrzej Zwara. I podaje przykład niebezpiecznej sytuacji, która jego zdaniem mogłaby wystąpić, gdyby poszerzono kompetencje radców prawnych.
– Jeśli np. dany radca prawny będzie pracować na etacie przez część tygodnia w urzędzie kontroli skarbowej i tam będzie działać na rzecz tej instytucji, a drugą część tygodnia będzie poświęcał na występowanie w sprawach karnoskarbowych jako obrońca, to może to doprowadzić do patologicznej sytuacji konfliktu interesów – twierdzi Andrzej Zwara. I dodaje, że rozwiązania legislacyjne nie mogą budować sytuacji, które powodują patologie.



Projekty przepisów

Mimo tych wątpliwości formułowanych przez kolegów z palestry radcowie prawni przygotowali projekt ustawy nowelizującej m.in. ustawę o radcach prawnych i kodeks postępowania karnego. Zmiany te mają umożliwić im stawanie przed sądem w charakterze obrońcy.
– Projekt nie jest projektem nowym, powstał w 2010 r. w Krajowej Radzie Radców Prawnych. Uważamy bowiem, że nie istnieją żadne, nawet najmniejsze merytoryczne przesłanki, by to archaiczne już zróżnicowanie kompetencji radców prawnych i adwokatów utrzymywać. Projekt został więc przekazany do Ministerstwa Sprawiedliwości – informuje Maciej Bobrowicz. Ponadto samorząd radców prawnych pracuje obecnie nad odpowiednimi zapisami w kodeksie etyki radcy prawnego.
– Będą one obejmowały również kwestie obron karnych i występującego na tym tle konfliktu interesów – zapewnia Maciej Bobrowicz.
To nowy kodeks etyki ma być więc wskazówką dla radcy, kiedy i w jakich sytuacjach może występować przed sądem karnym bez narażania się na zarzut braku niezależności. Należy bowiem pamiętać, że w sporze o kompetencje radców prawnych chodzi nie o taką czy inną formę świadczenia usług prawnych, ale o zachowanie gwarancji niezależności obrońców.
– Wszyscy, którzy mają być obrońcami, muszą podlegać takim regułom. Nie tylko radca prawny, który chciałby bronić, ale każdy obrońca. Nie jest to zatem problem sprowadzający się do podstawy zatrudnienia, np. stosunku pracy, ale niezależności wynikającej z wielu czynników – mówi Andrzej Michałowski, adwokat z kancelarii Michałowski Stefański. I dodaje, że w rolę obrońcy zawsze jest wpisana bezwzględna niezależność.
– Obrońca reprezentuje obywatela w sporze z władzą publiczną. Zależny obrońca sprowadzi obronę do zapewnienia dobrego towarzystwa, a obrońca musi przecież walczyć o zachowanie wszelkich reguł gwarantujących sprawiedliwy osąd klienta. Dlatego obrońca nie może być uwikłany we własne interesy z państwem – podkreśla mecenas Michałowski.

Brak kwalifikacji

Radcowie prawni przygotowali się solidnie do obrony swojego projektu. Potrafią również zbić pojawiający się od początku tego sporu argument, że nie mają wystarczających kwalifikacji do tego, aby występować przed sądami karnymi.
– Mamy mechanizmy zabezpieczające, które już teraz doskonale normują kwestie wykonywania obron karnych przez radców prawnych. To art. 27 kodeksu etyki, który zabrania radcy prawnemu zajmowania się sprawami, w których nie jest specjalistą – wskazuje Maciej Bobrowicz. Tłumaczy, że radca prawny, który ten zakaz złamie, musi się liczyć z wszelkimi konsekwencjami wynikającymi z kodeksu etyki: z zawieszeniem i pozbawieniem prawa do wykonywania zawodu włącznie. I jego zdaniem jest to najważniejsza i pełna gwarancja, że problem tego typu nie będzie w przyszłości występował.
– Nie wyobrażam sobie, że ktoś, kto nie czuje się w danej dziedzinie specjalistą – a to przecież nie dotyczy tylko prawa karnego, ale wszystkich innych dziedzin prawa – będzie podejmował czynności, na których się po prostu nie zna – mówi prezes Krajowej Rady Radców Prawnych.

Likwidacja pokus

Zdaniem Macieja Bobrowicza rozwiązania, które zostaną zamieszczone w nowym kodeksie etyki, zlikwidują też pokusę udzielania przez radców prawnych, którzy pracują np. dla służb specjalnych czy policji, pomocy prawnej przed postawieniem obywatelowi zarzutu.
– Nie wyobrażam sobie, by ktoś, pracując we wskazanych instytucjach, posunął się do stosowania takich rozwiązań. Osoba taka nie dość, że narazi się na odpowiedzialność karną, to jeszcze musi liczyć się z utratą zaufania przez pracodawcę i w konsekwencji z rozwiązaniem umowy o pracę – mówi prezes Bobrowicz.
Jeszcze nie wiadomo, kiedy zakończą się prace nad nowym kodeksem etyki.
– Zmiany w kodeksie etyki są uchwalane podczas zjazdu. W tym roku zjazd nadzwyczajny został zaplanowany na koniec września. I to będzie znakomita okazja, aby te zmiany wprowadzić – informuje Maciej Bobrowicz.
Wszystko jednak wskazuje na to, że radcowie prawni nie muszą śpieszyć się z uchwalaniem tych zmian. Jak poinformowano nas w Ministerstwie Sprawiedliwości, obecnie nie toczą się prace nad projektem, który do resortu przekazała KRRP. Do otwarcia radcom dostępu do spraw karnych daleka więc droga.