Przyspieszenie repatriacji to główny cel obywatelskiego projektu ustawy o powrocie do Rzeczpospolitej osób pochodzenia polskiego, deportowanych i zesłanych przez władze Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich.
Autorem projektu jest zmarły w katastrofie smoleńskiej Maciej Płażyński. Pierwsze czytanie projektu odbędzie się na posiedzeniu plenarnym Sejmu, które rozpoczyna się jutro.
Zgodnie z projektem w drodze repatriacji do Polski będzie mogła wrócić osoba, która ma polskie korzenie. Będzie to dotyczyć także tych, którzy deklarują przynależność do naszego narodu i mieli kiedyś polskie obywatelstwo, albo miał je któryś z przodków (jeden rodzic, jeden z dziadków albo oboje pradziadkowie). Zgodnie z projektem obowiązek zapewnienia lokalu mieszkalnego dla powracających powinien zostać nałożony na Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Dziś muszą o to zadbać samorządy, które ze względu na wysokie koszty rzadko zabiegają o to, by repatrianci osiadali się na terenie gminy.
– Gmina, jeśli zaprasza anonimową rodzinę, może starać się o dotację z budżetu państwa. Najpierw jednak samorządy muszą zapłacić za wszystko same, a dopiero później otrzymują pomoc finansową – mówi Jolanta Daniel, koordynator ds. repatriacji Polskiej Akcji Humanitarnej. Zdaniem MSW nie może ono jednak wypełniać takich zadań, ponieważ nie dysponuje lokalami mieszkalnymi.
Według autorów projektu wprowadzenie proponowanych rozwiązań spowoduje, że w ciągu 3 – 5 lat akcja repatriacyjna zostanie zakończona.