Ustawa okołobudżetowa zamroziła wyższe pensje, jakie mieli dostać w przyszłym roku sędziowie i prokuratorzy. Przewiduje ona bowiem, że wynagrodzenie tych dwóch grup zawodowych zostanie wyliczone w oparciu o przeciętne wynagrodzenie w gospodarce z drugiego kwartału 2010 r. Innymi słowy – wypłaty sędziów i prokuratorów w przyszłym roku pozostaną na poziomie z 2011 r.
Przeciwko takim zmianom opowiedzieli się przedstawiciele obydwu tych zawodów. Odpowiednią uchwałę w tej sprawie podjęła Krajowa Rada Sądownictwa (KRS). Zdaniem środowiska sędziowskiego ustawa okołobudżetowa może naruszać konstytucję. Niewykluczone więc, że KRS skieruje ją do Trybunału Konstytucyjnego.
Przyjęte przez rząd rozwiązanie ma być stosowane tylko w 2012 r. W następnych latach pensje sędziów i prokuratorów znów będą podlegać corocznej waloryzacji. Zgodnie bowiem z przepisami prawa o ustroju sądów powszechnych i ustawy o prokuraturze podstawę ustalenia ich wynagrodzenia zasadniczego w danym roku stanowi przeciętne wynagrodzenie w drugim kwartale roku poprzedniego, ogłaszane przez prezesa Głównego Urzędu Statystycznego.
Taki sposób obliczania pensji sędziowskich i prokuratorskich obowiązuje dopiero od niecałych trzech lat. Został uchwalony po tym, jak przez sądy i prokuratury przetoczyła się fala protestów. Zmiany miały gwarantować, że pensje będą co roku wzrastać i nie będą zależeć od arbitralnych decyzji władzy wykonawczej.
– Kompromis został wypracowany w napiętej atmosferze, a teraz rząd zawiesza na rok jego stosowanie. To zła decyzja – ocenia Marek Celej, dyrektor wydziału prawnego w KRS.
Oszczędność dla budżetu będąca wynikiem zamrożenia wynagrodzeń będzie wynosić ok. 140 mln zł.
Zarówno sędziowie, jak i prokuratorzy nie ukrywają, że odebranie im gwarantowanych wcześniej podwyżek może doprowadzić do kolejnych akcji protestacyjnych, takich jak np. dni bez wokand.
Ustawa okołobudżetowa w swojej pierwotnej wersji zakładała ponadto, że w roku 2012 to minister finansów będzie decydował o wykonaniu budżetów sądów powszechnych, Trybunału Konstytucyjnego, Naczelnego Sądu Administracyjnego oraz Sądu Najwyższego. Jednak po ostrym sprzeciwie ze strony zarówno prezesów wymienionych instytucji, jak i autorytetów z dziedziny prawa konstytucyjnego rząd wycofał się z tych planów.