Szef klubu SLD Leszek Miller uważa, że proponowane przez PiS przywrócenie kary śmierci w polskim prawie oznaczałoby, że "Polska przestaje być członkiem UE i Rady Europy".

"Myślę, że zdecydowana większość Polaków nie chciałaby tego" - powiedział Miller. W jego ocenie, PiS od lat celuje w działaniach, które mają przynieść "prymitywny poklask". "Głębokość kryzysu mierzy się aktywnością demagogów. Kryzys mamy głęboki" - powiedział dziennikarzom przewodniczący klubu Sojuszu.

Miller podkreślił, że jest za tym, aby "kary były dotkliwe i wymierzane szybko". "Kara dożywotniego więzienia jest bardzo dotkliwa. Wprowadzenie kary śmierci cofałoby nas do praktyk, które cywilizowany świat dawno potępił" - podkreślił. Jednak - w jego ocenie - zakaz przedterminowego zwalniania z więzienia skazanych za zabójstwa jest do rozważenia, w przypadku szczególnie bestialskich przestępstw.

"Wszystko powinno zmierzać w kierunku przekonania społeczeństwa, że nie warto popełniać przestępstwa, że przestępca jest w sytuacji o wiele gorszej niż obywatel, który nie popełnia wykroczeń" - dodał polityk Sojuszu.

Miller stwierdził, że propozycja PiS jest elementem rywalizacji między tą partią a środowiskiem byłych polityków PiS skupionych wokół europosła Zbigniewa Ziobry, którzy niedawno utworzyli w Sejmie klub Solidarna Polska.

Zdaniem polityka SLD to "wyścig między Jarosławem Kaczyńskim a Zbigniewem Ziobrą, między mistrzem a czeladnikiem - teraz czeladnik chce być mistrzem".

Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział w piątek, że projekt zmiany w Kodeksie karnym w najbliższym czasie trafi do Sejmu. Projekt będzie zakładał - jak mówił Kaczyński - oprócz przywrócenia kary śmierci "w ogóle zaostrzenie kar za zabójstwa".