Znowelizowana ustawa o rzeczniku praw obywatelskich, która zacznie obowiązywać 18 listopada (Dz.U. 2011 nr 222 poz. 1320), nakłada na ten urząd obowiązek regularnego sprawdzania sposobu traktowania osób pozbawionych wolności. Rzecznik realizuje te zadania poprzez funkcjonujący w strukturze Biura RPO krajowy mechanizm prewencji.
– Zapis o regularnych kontrolach to krok w dobrą stronę, ale jak zadziała w praktyce, czas pokaże – mówi Maria Eichart z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Okazuje się, że funkcjonujący od 2008 r. krajowy mechanizm prewencji nie jest w stanie realizować swoich zadań. Tymczasem problem stosowania tortur w Polsce nie jest teoretyczny. Wizytujący polskie areszty i miejsca zatrzymań Europejski Komitet do spraw Zapobiegania Torturom oraz Nieludzkiemu lub Poniżającemu Traktowaniu albo Karaniu (CPT) stwierdził w ciągu jedynie dwóch tygodni dwa takie incydenty. W opublikowanym w lipcu 2011 r. raporcie opisał przypadek rażenia prądem narządów płciowych i bicie w podeszwy stóp. KMP zaś nie wykrył żadnego przypadku tortur w ciągu 3 lat istnienia. Zdaniem Marii Eichart to świadczy o jego złym funkcjonowaniu.
– Być może KMP w obecnym kształcie nie ma możliwości wykrycia nieprawidłowości – dodaje Maria Eichart. Skład osobowy zespołu wizytującego pozwala na sprawdzenie ok. 80 placówek w ciągu roku.
– Oznacza to, że każda z tych jednostek będzie wizytowana co 20 lat! – wylicza Magdalena Chmielnik, zastępca dyrektora zespołu Krajowego Mechanizmu Prewencji. Tymczasem prawo przewiduje, że kontrolerzy powinni pojawiać się w takich miejscach przynajmniej raz na 2 lata. Istotnym problemem jest także brak zewnętrznych ekspertów, którzy braliby udział w wizytacjach.
– Nasz zespół liczy zaledwie 7 pracowników, z czego większość to prawnicy, jeden politolog i jeden kryminolog – przyznaje Magdalena Chmielnik. Tymczasem lekarze i psychologowie są niezbędni, ponieważ w przypadku oceny stosowania tortur mogą być bardziej kompetentni niż prawnicy.
Etap legislacyjny: Wchodzi w życie 18 listopada.