Tysiące drobnych przestępców zamiast w więzieniu chce odpokutować swoje winy siedząc we własnym mieszkaniu z elektroniczną obrączką na nodze – informuje dzisiejsze „Metro”.

System dozoru elektronicznego wprowadzono dwa lata temu. Dotyczy drobnych przestępców, którzy dostali możliwość odsiedzenia wyroku w domu. W zamian muszą założyć elektroniczną obrączkę, połączoną bezprzewodowo z domowym nadajnikiem, który przekazuje sygnał do centrali monitoringu. Dzięki temu wiadomo, czy skazany przestrzega zakazu opuszczania domu.

Jak wyjaśnia gazeta utrzymanie więźnia w domu kosztuje 40 złotych miesięcznie, w więzieniu 2,5 tysiąca.

System na początku nie cieszył się popularnością, ale odkąd objął m.in. osoby skazane maksymalnie na rok więzienia, a nie tylko pół roku, chętnych przybyło. „Metro” podaje, iż do tej pory zaobrączkować dało się 3410 osób.

Tymczasem od stycznia do końca września tego roku skazani złożyli kolejne 9 tys. wniosków o „zaobrączkowanie”. Nie wszystkie zostały uwzględnione. Z ustaleń gazety wynika, iż najchętniej na tę karę zgadzają się sędziowie w Gdańsku. Najmniej - w Krakowie.