Rząd planuje rozkręcić budowę mieszkań pod dzierżawę. Chce dać firmom deweloperskim możliwość zawierania umów o tak zwany najem okazjonalny. To ułatwia pozbycie się niesolidnych najemców.
Rząd ma jeszcze w tym roku przesłać do Sejmu pakiet ustaw mających zachęcić prywatnych inwestorów do budowy mieszkań na wynajem. Ale żeby firmom się to opłacało, niezbędne jest uproszczenie procedury eksmisyjnej. W resorcie infrastruktury trwają prace nad przepisami, które umożliwią deweloperom podpisywanie z lokatorem umowy notarialnej, w której najemca zgadza się na eksmisję i na dodatek wskazuje miejsce, gdzie można zawieźć jego rzeczy. – Bez takiego zabezpieczenia żaden inwestor nie będzie zainteresowany budową mieszkań na wynajem – twierdzi Jacek Bielecki, ekspert Polskiego Związku Firm Deweloperskich.
Umowa notarialna, która umożliwia szybką eksmisję, nie jest w Polsce nowością. Od trzech lat mogą zawierać ją osoby fizyczne, które chcą wynająć mieszkanie na wolnym rynku. Działa to jednak słabo, bo taka umowa wiąże się z ujawnieniem przychodów z najmu i płaceniem podatków. Takiej możliwości nie mają dziś jednak firmy. A to one mają budować mieszkania na wynajem. – Chcemy tzw. najem okazjonalny rozszerzyć na spółki i prywatnych inwestorów – mówi wiceminister infrastruktury Piotr Styczeń.
Rząd Donalda Tuska często podkreślał, że po wygaśnięciu programu „Rodzina na swoim” (R.n.S) to rozwój budownictwa na wynajem będzie sposobem na poprawę sytuacji mieszkaniowej Polaków. Chce wydawać na to mniej więcej tyle co dziś na program „RnS” – po kilkaset milionów złotych rocznie. Sęk w tym, że na wynajęcie takiego lokalu stać będzie niewielu Polaków. Biorąc pod uwagę koszty budowy, średni ogólnopolski czynsz to 15 – 20 zł za 1 mkw. Czyli za wynajem 50-metrowego lokalu trzeba zapłacić 1000 zł. Plus opłaty.
Rząd ma nadzieję, że sytuacja się poprawi. Konkurencja wśród firm budujących mieszkania na wynajem skłoni je do obniżki marż, a tym samym niższe będą koszty budowy. A w miarę wzrostu podaży na rynku najmu spadać będą czynsze.
Tak jest np. w Niemczech. Większość zachodnich sąsiadów wynajmuje mieszkania na 20 – 30 lat, a budowa i zarządzanie nimi to intratny biznes. Profesjonalne firmy, które zajmują się wynajmowaniem mieszkań, kontaktują właściciela z najemcą, a także wyręczają właściciela we wszelkich czynnościach związanych z obsługą najmu: pobierają czynsze, przeprowadzają protokół zdawczo-odbiorczy lokali, odpowiadają za naprawy i remonty w lokalach, a nawet – w razie problemów z lokatorem – za rozwiązanie z nim umowy i dopilnowanie wyprowadzki.
Średni koszt wynajmu to 15 – 20 zł za metr