Upoważnienia innego przedsiębiorcy do korzystania ze swojej firmy nie można traktować jako jej zbycia.
Czytelnik, który właśnie zawiesił działanie, chce umożliwić korzystanie ze swojej firmy, czyli oznaczenia, pod którym prowadzi działalność gospodarczą, bratu. Ten rozpoczyna prowadzenie własnego przedsiębiorstwa w podobnej branży i zamierza skorzystać z renomy wypracowanej w rodzinie.
Można upoważnić
Upoważnienie do korzystania z cudzej firmy to nie sprzedaż i nie jest wykluczone. Operacja taka nie może jednak wprowadzać w błąd. Firma bowiem to nazwa przedsiębiorcy, bez względu na formę prawną, w jakiej on działa. Musi więc tego rodzaju używane w obrocie określenie osoby fizycznej, prawnej czy spółki takiej jak jawna przede wszystkim odróżniać każdego przedsiębiorcę od innych. Zawsze trzeba więc brać pod uwagę i ten problem przy udostępnianiu firmy innym przedsiębiorcom.
Tym razem przedsiębiorca, który zawiesza działalność i chce udostępnić bratu do korzystania firmę, w praktyce upoważni go tylko do korzystania z części firmy, tzn. ze swojego dodatku fantazyjnego. Obydwaj panowie prowadzą bowiem działalność na podstawie wpisu do Centralnej Ewidencji i Informacji Działalności Gospodarczej i dlatego muszą używać jako identyfikatora na rynku (w swoich firmach) własnych imion i nazwiska. Tym samym panu Iksińskiemu, który zawiesza działalność i chce udostępnić bratu do korzystania swoją firmę, wolno w praktyce pozwolić jedynie na używanie dodatku fantazyjnego, którego do tej pory używał. Może to być określenie „bułeczka”, skoro panowie mają piekarnie i sklepy z pieczywem. I jeśli tak miałoby się zdarzyć, to trzeba założyć, że firma Janusz Iksiński Bułeczka nie wprowadzi w błąd dotychczasowych klientów brata działającego na tym samym rynku, tzn. w tym samym małym mieście pod firmą Andrzej Iksiński Bułeczka. Nie może być jednak w tej sytuacji mowy ani o sprzedaży firmy, ani o darowiźnie. Na to bowiem wyraźnie nie pozwala przepis kodeksu cywilnego.
Warto pamiętać, że czym innym niż firma, czyli nazwa przedsiębiorcy, jest nazwa przedsiębiorstwa. I choć potocznie używa się tych określeń zamiennie, to jest to błąd.
Sprzedaż przedsiębiorstwa
Przedsiębiorca jest osobą (wpisaną do ewidencji działalności gospodarczej lub do rejestru przedsiębiorców), która prowadzi przedsiębiorstwo. Dlatego sprzedaż przedsiębiorstwa razem z jego nazwą nie musi nawet wpływać na zmianę firmy tego przedsiębiorcy, który je zbył. Sytuacja jest jednak bardziej czytelna w wypadku spółek handlowych niż wtedy, kiedy dotyczy osób fizycznych działających na własny rachunek. Niemniej gdyby nawet piekarnię Andrzeja Iksińskiego, która nosi nazwę Chleb Andrzeja, kupił jego brat Janusz, mógłby ją prowadzić pod tą niezmienioną nazwą, ponieważ stałby się jej właścicielem. Tym razem chodzi zresztą o sprzedaż i maszyn, i nazwy przedsiębiorstwa, czyli kilku jego składników. Nazwa jest bowiem jednym z niematerialnych elementów majątku przedsiębiorstwa, podobnie jak np. patenty. Dlatego można ją zbyć. Trzeba tylko pamiętać, że zbycie przedsiębiorstwa, wydzierżawienie go albo ustanowienie użytkowania wymaga formy pisemnej. Podpisy stron muszą być przy tym poświadczone notarialnie. Jednocześnie nowy właściciel Chleba Andrzeja używałby firmy Janusz Iksiński Bułeczka. I w ten sposób piekarnia wraz z nazwą może zostać sprzedana. Firma zaś, czy raczej w tym wypadku jej część, może być tylko przedmiotem upoważnienia do używania.
Ważne!
Przedsiębiorstwo to nie przedsiębiorca. Dlatego mimo że nie można zbyć firmy, czyli określenia przedsiębiorcy, dopuszczalna jest sprzedaż nazwy przedsiębiorstwa