Zbyt mało wagonów, brudne toalety, niezapewnienie odpowiedniego komfortu podróży. Za takie uchybienia kolej zostanie ukarana przez prezesa Urzędu Transportu Kolejowego.
Zakaz naruszania zbiorowych praw pasażerów to główny cel nowelizacji ustawy o transporcie kolejowym. Dziś sejmowa komisja infrastruktury zajmie się senackimi poprawkami wniesionymi do tego aktu prawnego.
Jeżeli nowe przepisy wejdą w życie, zwiększą się uprawnienia prezesa Urzędu Transportu Kolejowego (UTK). Będzie on mógł nakładać kary finansowe na spółki za więcej przewinień niż obecnie.
Przewoźnicy będą musieli bardziej dbać o higienę w pociągach, komfort przewozu oraz o to, by pasażerowie mieli realną możliwość przejazdu, za który zapłacili. Jeżeli przewoźnik nie wywiąże się z tych obowiązków, prezes UTK wyda decyzję nakazującą usunięcie naruszeń w określonym czasie. Jeżeli kolej nie dostosuje się do niej, prezes nałoży karę w wysokości do 5 tys. euro za każdy dzień zwłoki.
Obecnie poszkodowani pasażerowie mogą liczyć na pomoc UTK tylko wtedy, gdy naruszone zostaną prawa podróżnych wynikające z rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady.
Zgodnie z nim podróżujący może się skarżyć na nieudostępnianie przed rozpoczęciem podróży informacji o rozkładzie jazdy i najtańszym połączeniu lub o najszybszym sposobie dotarcia do żądanego miejsca. Może również składać zażalenia na opóźnienie, ale niestety nie na każde.
Krzysztof Jaroszyński, prezes UTK, wyjaśnia, że jeżeli opóźnienie przekracza godzinę, pasażer może poczekać i kontynuować podróż lub ma prawo wybrać inne połączenie. Może także zażądać zwrotu kosztów biletów. Jeżeli musi się przesiąść, a w wyniku opóźnienia nie zdąży na następny pociąg, może żądać zwrotu kosztów całej podróży i wrócić do miejsca, w którym rozpoczął podróż.
– Dopiero gdy te prawa nie są respektowane, pasażer ma prawo złożyć skargę do UTK – wyjaśnia Krzysztof Jaroszyński.
Proponowane zmiany są korzystne dla podróżnych, bo zgodnie z obecnymi przepisami poszkodowani pasażerowie mogą dochodzić swoich praw jedynie na drodze sądowej.
– Taka forma egzekwowania praw przez pasażerów się nie sprawdza, bo najczęściej nawet nie wiedzą, że mają takie prawo. Należy więc uznać, że nie jest to skuteczny instrument wymuszania poprawy jakości obsługi – mówi prezes UTK.