Kontrole w spółdzielniach mają przeprowadzać niezależni lustratorzy, a nie związki rewizyjne.
Lustratorem będzie mógł zostać każdy, kto ukończy studia wyższe z tytułem magistra i uzyskał uprawnienia lustracyjne przed Komisją Nadzoru Lustracyjnego przy Krajowej Radzie Spółdzielczej. Takie rozwiązanie przewiduje najnowsza wersja projektu ustawy o spółdzielniach. Wczoraj przepisami zajmowała się specjalna podkomisja nadzwyczajna.
– Jest szansa na uchwalenie tych zmian jeszcze w tej kadencji – zapewnia Lidia Staroń (PO), która reprezentuje wnioskodawców.

Kontrole na niby

Obecnie lustrację przeprowadzają związki rewizyjne. Zarzuca się im, że takie kontrole to fikcja, bo prezes jednej spółdzielni kontroluje swego kolegę z innej spółdzielni. Stąd propozycja posłów, aby kontrole przeprowadzali ludzie z zewnątrz będący niezależnymi profesjonalistami.
Problem w tym, że w podkomisji posłowie przegłosowali zmiany. Według najnowszej wersji lustrator będzie uzyskiwał uprawnienia przed Komisją Nadzoru Lustracyjnego przy Krajowej Radzie Spółdzielczej. Pierwotnie miała być to państwowo Komisja Kwalifikacyjna Odpowiedzialności Zawodowej przy ministrze finansów.

Kto wybiera

Zmieniła się też propozycja składu komisji. Teraz posłowie chcą, aby w jej skład wchodziło 16 osób powoływanych przez Krajową Radę Spółdzielczą oraz 5 przez ministrów. Minister finansów będzie ustalał zakres i sposób przeprowadzenia egzaminu.
– Te zmiany przyjęła na podkomisji większość głosami SLD, PiS i PSL. Będziemy chcieli to zmienić i wrócić do pierwotnej wersji. Jej ideą była całkowita niezależność lustracji, także niezależność od KRS. Oczywiście KRS miałaby swych przedstawicieli w komisji, ale nie mogliby oni stanowić większości – mówi Lidia Staroń.
Grzegorz Abramek z Krajowego Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych w Warszawie uważa, że pozbawienie korporacji prawa do wykonywania lustracji i przekazanie tego uprawnienia osobom fizycznym oznacza tak naprawdę otwarcie tej branży na konkurencję. A jeśli tak, to o wyborze lustratora będzie decydowała jego cena na rynku. To duże zagrożenie.

Nieprzemyślane zmiany

Zdaniem Grzegorza Abramka zmiany są nieprzemyślane. Brakuje m.in. postępowania polustracyjnego.
Zgodnie z projektem lustratora miałaby wybierać rada nadzorcza.
– Tylko że działalność organów korporacyjnych spółdzielni jest także objęta zakresem lustracji. W praktyce więc takie rozwiązanie prowadzi do tego, że kontrolowany wybiera kontrolującego. Obecnie spółdzielnia formalnie nie ma wpływu na osobę lustratora – uważa Grzegorz Abramek.