Silniejsza pozycja premiera, przebudowane ministerstwa, koniec z wotum nieufności dla szefów resortów – to propozycje reform, opracowane przez tajny zespół złożony z polityków PO i PSL oraz ekspertów, które mają być wprowadzone po wyborach. Pisze o tym portal Polityka.pl.

Zdaniem portalu, jeśli reforma się powiedzie, byłaby to najpoważniejsza zmiana w strukturze ministerstw od tzw. reformy centrum administracyjnego rządu, przeprowadzonej w 1997 roku, pod koniec rządu Włodzimierza Cimoszewicza.

– To będzie dokończenie tej reformy – mówi serwisowi Polityka.pl osoba mająca wgląd w prace zespołu.

Nad zmianami od półtora roku pracuje pięcioosobowa grupa, której z namaszczenia premiera Donalda Tuska przewodzi poseł PO Rafał Grupiński.

Portalowi udało się ustalić jakie wnioski znajdują się w specjalnym raporcie, którego przygotowywanie właśnie zakończył zespół.

Propozycje są następujące:

- Wzmocnienie roli premiera. Szef rządu zyskałby możliwość zgłaszania ustaw niejako automatycznie sprzężonych z wnioskiem o wotum zaufania dla rządu. Odrzucenie takiej ustawy oznaczałoby automatyczną dymisję całego gabinetu.

- Stworzenie silnego zaplecza eksperckiego szefa rządu

- Podniesienie rangi kancelarii i gabinetu premiera. W strukturze gabinetu – co jest zupełną nowością i zmianą wręcz rewolucyjną - znalazłby się departament budżetu państwa, który zostałby przeniesiony z ministerstwa finansów. Ten ruch miałby ukrócić rytualne już, coroczne spory między szefem tego resortu, a pozostałymi ministrami, które poprzedzają uchwalenie każdego budżetu. A w konsekwencji – co ważne – ułatwić kształtowanie tzw. budżetu zadaniowego.

- Ujednolicenie i uproszczenie struktury ministerstw. ­Ministerstwa mają zostać zorganizowane według tego samego wzoru.

Jak podaje Polityka.pl zespół zakończył właśnie pierwszy etap prac. Teraz jego ustalenia w formie raportu trafią w ręce prawników, którzy mają go zaopiniować. Dopiero wtedy propozycje zmian przekute zostaną w niezbędne ustawy i rozporządzenia.