Obowiązujące od niespełna roku przepisy wprowadziły zmiany, których celem jest ułatwienie inwestowania w nowoczesną infrastrukturę telekomunikacyjną i zapewnienie dostępu do szerokopasmowego internetu wszystkim gospodarstwom domowym bez względu na ich położenie. W tym celu gminy mają przede wszystkim ułatwiać lokalizowanie infrastruktury telekomunikacyjnej na swoim terenie
Ustawa o wspieraniu rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych nałożyła na samorządy nowe zadania z zakresu telekomunikacji (dalej ustawa – red.). Gminy jednak nie zdążą z ich realizacją.
Obowiązujące od niespełna roku przepisy wprowadziły zmiany, których celem jest ułatwienie inwestowania w nowoczesną infrastrukturę telekomunikacyjną i zapewnienie dostępu do szerokopasmowego internetu wszystkim gospodarstwom domowym bez względu na ich położenie. W tym celu gminy mają przede wszystkim ułatwiać lokalizowanie infrastruktury telekomunikacyjnej na swoim terenie. W praktyce oznacza to, że muszą z istniejących planów zagospodarowania usunąć wszelkie bariery dla takich przedsięwzięć. Podobnie projektując lokalne przepisy planistyczne, nie mogą utrudniać realizacji takich inwestycji. To drugie zadanie koordynuje prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej.

Gminy bez szans

Zgodnie z ustawą na usunięcie barier hamujących inwestycje telekomunikacyjne samorządy mają dwanaście miesięcy od jej wejścia w życie 17 lipca 2010 r. Termin ten upływa więc 17 lipca.
– Ustawodawca nie zdaje sobie sprawy ze skutków przepisów, które uchwala – mówi Andrzej Porawski, dyrektor Biura Związku Miast Polskich.
Dodaje, że nie ma szans, żeby samorządy w ciągu roku zmieniły obowiązujące plany zagospodarowania przestrzennego. Podobnego zdania są eksperci od planowania. W ocenie Krzysztofa Kafki, przewodniczącego rady Południowej Okręgowej Izby Urbanistów w Katowicach, jest to kolejna ze specustaw, która demontuje system planowania przestrzennego w gminach.
– Z jej przepisów wynika, że gminy powinny zmienić wszystkie plany od 1995 r. do dnia dzisiejszego, a to jest fizycznie niewykonalne – tłumaczy Krzysztof Kafka.
Jego zdaniem nie bez znaczenia jest fakt, że ustawa weszła w życie w połowie ubiegłego roku, a więc gdy budżety samorządów były już dawno przyjęte. Nie było zatem możliwości zabezpieczenia środków finansowych na realizację tego zadania.
Przykładowo w Częstochowie problem dotyczy większości przyjętych planów. Podobnie jest i w innych miastach. Zdaniem Jarosława Kapsy z częstochowskiego magistratu budowa nowych instalacji spowodowała protesty mieszkańców.
– Efektem tego są zapisy w większości lokalnych planów zagospodarowania przestrzennego zakazujące budowy masztów z nadajnikami telefonii – tłumaczy Jarosław Kapsa.
Dodaje, że problem zniesienia zakazu budowania anten nadawczych dla telekomunikacji może być przedmiotem rozstrzygnięć sądów administracyjnych.



Zadanie dla wojewody

Brak możliwości zmiany planów zagospodarowania przestrzennego oznacza, że do zadania wkroczą wojewodowie. Zgodnie z przepisami ustawy przedstawiciele rządu w terenie będą mieli osiemnaście miesięcy na zmianę aktów planistycznych w gminach. W tym celu mają wydawać zarządzenia zastępcze. Wojewodowie nie chcą komentować sprawy. Nieoficjalnie przyznają jednak, że przepisy są skandaliczne i powinny w trybie pilnym zostać zmienione.
– Nie mamy wystarczających środków finansowych i odpowiednio wyszkolonej kadry, aby zmieniać gminne plany zagospodarowania przestrzennego – mówią. Obawy wojewodów są uzasadnione, gdyż zmiany mogą objąć tysiące samorządowych uchwał. Przykładowo tylko na obszarze województwa mazowieckiego przedmiotem analizy wojewody może być około 3 tys. miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego wraz z dokumentacją planistyczną. Z kolei w łódzkim może to być ponad 1400 uchwał planistycznych.

Negatywne opinie

Ustawa telekomunikacyjna nałożyła również na gminy obowiązek opiniowania projektów nowych planów zagospodarowania przestrzennego. Z danych uzyskanych w UKE wynika, że od dnia wejścia w życie ustawy do urzędu wpłynęło od 6366 wniosków o zaopiniowanie projektów planów miejscowych, z czego 1680 z nich zostało zaopiniowanych negatywnie.
– Głównym powodem wydawania przez prezesa UKE negatywnych opinii były postanowienia znacznie ograniczające wysokość obiektów budowlanych czy zakazujące wprost lokalizacji urządzeń infrastruktury telekomunikacyjnej – tłumaczy Piotr Dziubak z Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Uwag prezesa UKE gminy nie mogą jednak lekceważyć.
Ich nieuwzględnienie spowoduje uchylenie uchwały przez wojewodę.
Planu zagospodarowania nie da się uchwalić w ciągu sześciu miesięcy

Prof. Hubert Izdebski, Uniwersytet Warszawski

Aby przygotować dobry plan zagospodarowania przestrzennego, potrzeba kilku lat. Niezbędne jest również zagwarantowanie odpowiedniego finansowania. Przecież z planów miejscowych wynikają różnego rodzaju faktyczne i prawne zobowiązania. Przykładowo gmina Lesznowola policzyła tylko ile kosztuje wykup gruntów niezbędnych pod wybudowanie dróg publicznych przewidzianych w planie. Trzeba przeznaczyć na to kilka gminnych budżetów. Dzisiaj większości gmin jednak nie stać na takie wydatki. Oznacza to, że wadą naszego planowania przestrzennego jest brak jego powiązania z wieloletnim planowaniem finansowym gmin w sferze infrastruktury.
Sama zmiana planu, jak w przypadku budowy masztów telekomunikacyjnych, może być krótsza, ale przecież gdy rozpoczyna się tę procedurę, to może okazać się niezbędne przeprowadzenie jeszcze innych koniecznych korekt w planie (np. wynikających z przepisów o ochronie zabytków). To z kolei uruchamia kolejne postępowania wymagające czasu. Ustawodawca ustanawiając dwunastomiesięczne terminy na zamiany planu nie traktuje tego zadania poważnie. Nie oznacza to jednak, że nie należy dyscyplinować gmin. Trzeba to jednak robić rozsądnie.