KRRiT nie wydała rozporządzeń do obowiązującej 2 tygodnie ustawy. Telewizje nie wiedzą, jak oznaczać seriale, w których lokowany jest produkt. Ponadto nie określono opłaty, jaką muszą uiścić telewizje internetowe za wpis do rejestru.
Od dwóch tygodni na telewizjach nadających na żywo w internecie ciąży obowiązek wpisania się do rejestru prowadzonego przez Krajową Radę Radiofonii i Telewziji (KRRiT). Bez tego wpisu nie mogą nadawać. Dotychczas nie zarejestrowała się żadna. To efekt braku rozporządzenia, które ma określać, ile tacy nadawcy powinni zapłacić za wpis do rejestru. Wciąż nie ma też przepisów wykonawczych mówiących o tym, jak oznaczać audycje z produktem lokowanym (product placement).

Bez oznaczeń

Przepisy nowej ustawy medialnej obowiązują od 23 maja. Zgodnie z nimi filmy i seriale, w których reklamowane są produkty, muszą zostać oznaczone specjalnym znaczkiem. Powinien on informować telewidzów, że mają do czynienia z przekazem perswazyjnym. Według ustawy medialnej kwestie te powinny zostać uregulowane rozporządzeniem wydanym przez KRRiT.
Rada jednak nie zdążyła z wprowadzeniem w życie odpowiedniego rozporządzenia. Jego projekt jest dopiero na etapie konsultacji.
KRRiT twierdzi, że rozporządzenie wejdzie w życie w ciągu najbliższych dwóch miesięcy. Jednocześnie zaleca nadawcom, by samodzielnie radzili sobie do tego czasu.
– Nowe przepisy ustawy medialnej już obowiązują i nadawcy na razie we własnym zakresie powinni oznaczać lokowanie produktu – wyjaśnia Katarzyna Twardowska, rzecznik Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Dodaje, że w sytuacji gdy telewizje nie podporządkują się nowym przepisom, rada może wezwać do zaprzestania łamania prawa. Podobnego zdania jest mec. Dominik Skoczek, dyrektor departamentu własności intelektualnej i mediów w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego (MKiDN).
– Jeżeli KRRiT zajęła stanowisko, zgodnie z którym nadawcy samodzielnie mają oznaczać audycje z lokowanymi produktami, to nadawcy powinni się do tego dostosować – mówi Skoczek.
Dodaje, że KRRiT jako regulator ma prawo decydować o tym, jak przepisy ustawy medialnej będą interpretowane.
Innego zdania jest natomiast dr Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego.
– Dopóki nie ma rozporządzenia, w którym te oznaczenia byłyby szczegółowo opisane, nowych przepisów ustawy medialnej o lokowaniu produktów nie da się stosować – komentuje dr Ryszard Piotrowski.
Według Ryszarda Piotrowskiego sam oznaczający nie może tworzyć znaków graficznych, gdyż taki obowiązek ustawa medialna nałożyła na KRRiT, a nie na telewizje.



Projekt już na stronie

Projekt rozporządzenia o lokowaniu produktu dostępny jest na stronie internetowej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Zgodnie z nim znak graficzny, który poinformuje telewidza o tym, że ma do czynienia z przekazem perswazyjnym, musi zajmować co najmniej 5 procent ekranu. Grafika musi być widoczna co najmniej 8 sekund. Ponadto ma być ona wyświetlona przed audycją, po każdej przerwie na blok reklamowy i na końcu programu. Do rozporządzenia powinny być dodane załączniki ze wzorem takiego znaczka. Jak jednak informuje KRRiT załączniki są dopiero na etapie przygotowywania.
Nadawcy twierdzą że na razie nie mają potrzeby stosowania znaków graficznych.
– Przepisy dotyczące lokowania produktu stosuje się wyłącznie do audycji wyprodukowanych po dniu wejścia w życie niniejszej ustawy. Dotychczas TVP nie wyemitowała żadnej audycji wyprodukowanej po 23 maja 2011 r., w której byłby ulokowany produkt – mówi Joanna Stempień-Rogalińska, rzecznik prasowy TVP.
Dodaje, że TVP przygotowuje sposób oznaczenia audycji, w której będzie lokowany produkt.
Zgodnie z projektem rozporządzenie w sprawie szczególnych warunków lokowania produktów wejdzie w życie w ciągu 14 dni od ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.
– TVP będzie stosowała oznaczenia dotyczące lokowania produktu, gdy tylko rozporządzenie zostanie opublikowane, nie czekając na 14-dniowy termin jego wejścia w życie – deklaruje Joanna Stempień-Rogalińska.

Programy poza rejestrem

Ustawa medialna nałożyła także nowe obowiązki na telewizje internetowe.
I choć KRRiT zdążyła z wydaniem rozporządzenia dotyczącego rejestrowania programów telewizyjnych rozpowszechnianych w sieci, to dotychczas żadna z profesjonalnych telewizji internetowych nie złożyła wniosku o wpisanie do rejestru.
Powód? Kolejny poślizg ze strony KRRiT, która nie zdążyła wprowadzić w życie rozporządzenia o opłatach za wpis do rejestru.
– Projekt rozporządzenia w sprawie opłat jest w konsultacji w Ministerstwie Finansów – informuje Katarzyna Twardowska.
Według projektu rejestrowanie telewizji internetowych będzie darmowe.
Warto jednak dodać, że to rozporządzenie obejmuje także programy rozpowszechniane w sieci kablowej, a za ich rejestracje operator zapłaci od 100 do 1000 zł.

Księga rejestrowa

Zgodnie z wydanym przez KRRiT rozporządzeniem o rozpowszechnianiu programów w internecie każdy nadawca powinien mieć swoją księgę rejestrową, w której znajdą się informacje o nim oraz o jego programie. I tak w rejestrze pojawi się adnotacja dotycząca adresu korespondencyjnego nadawcy, jego e-mail oraz nazwa i charakterystyka programu. Twórcy rozporządzenia we wzorze księgi zamieścili także rubrykę dotyczącą ewentualnego wykreślenia nadawcy z rejestru.
By znaleźć się w księdze, nadawca będzie musiał złożyć do KRRiT wniosek, w którym poda swoje imię, nazwisko, PESEL, obywatelstwo, NIP i serię dowodu. Osoba zabiegająca o rejestrację ma też wskazać swoje miejsce zamieszkania (lub adres siedziby) oraz adres korespondencyjny. Jeżeli zaś chodzi o rozpowszechniany w internecie program, nadawca starający się o wpis będzie musiał podać jego nazwę i opisać sposób jego rozpowszechniania.
Podstawa prawna
Ustawa z 25 marca 2011 r. o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2011 r. nr 85, poz. 459).