Wielu przedsiębiorców, mimo że bank ewidentnie namówił ich trzy lata temu – nie dopełniając obowiązku informacyjnego – na zawarcie piętrowych transakcji opcyjnych, nie wszczęło do dziś procesów. Przyczyny ich biernej postawy wiążą się zazwyczaj z tym, że ten sam bank, który chcieliby skarżyć w procesie cywilnym, jest ich kredytodawcą.
Obawiają się więc, że jeśli rozpoczną nawet dobrze udokumentowany, dający szansę wygranej bój przed sądem, mogą stracić co najmniej tyle samo co na opcjach walutowych. Są jednak i tacy, którzy uważają, że nie mają nic do stracenia. I to oni przede wszystkim muszą pilnować, by nie przedawniły się ich roszczenia.

Możliwe terminy

Bieg przedawnienia zawsze rozpoczyna się od daty, w której roszczenie stało się wymagalne. Termin dla roszczeń związanych z działalnością gospodarczą, a także o świadczenia okresowe (takie jak odsetki) wynosi trzy lata, choć w sprawach niezwiązanych z prowadzeniem przedsiębiorstwa jest to dziesięć lat. Warto jednak pamiętać, że zawsze za łącznym dochodzeniem należności zasadniczych razem z odsetkami przemawia wysokość wpisu sądowego. Tym samym powinno być zasadą, że przy konstruowaniu pism procesowych należy uwzględniać najkrótszy okres przedawnienia związany z roszczeniem.
– Dlatego przy ocenie, które terminy przedawnienia mają zastosowanie w konkretnej sprawie, trzeba uwzględnić ryzyko związane z brakiem sztywnego ustawowego podziału roszczeń na związane i niezwiązane z działalnością gospodarczą. Identyfikacja według tego kryterium zależy bowiem wyłącznie od okoliczności konkretnego przypadku i jego oceny dokonanej przez sąd. Dlatego planując proces, należy brać pod uwagę najkrótszy z możliwych terminów przedawnienia – radzi Ewa Ilnicka, radca prawny prowadzący indywidualną kancelarię w Warszawie.

Co przerywa bieg

Często nie jest jasne, czy konkretna czynność przerywa bieg przedawnienia, czy nie. Dlatego najlepiej jest dublować działania, których skutek może być zakwestionowany przez bezsporne tzw. zawezwanie do próby ugodowej. Tym bardziej że opłata od wniosku o zawezwanie do próby ugodowej wynosi tylko 40 zł. Pewność działania tą metodą wynika nie tylko z brzmienia przepisu kodeksu cywilnego, lecz także z orzeczenia Sądu Najwyższego (III CZP 42/06), a także z powszechnej praktyki.
Poza tym trzeba pamiętać, że jeśli przedsiębiorca złoży pozew w sądzie polubownym, to choć co do zasady taka czynność powinna przerwać bieg przedawnienia, to jednak SN raz wypowiedział się, że jeśli zapis na sąd polubowny był nieważny, to i czynność dokonana przed takim arbitrażem biegu przedawnienia nie przerywa (V CK 467/04). Tymczasem są klienci banków, którzy wytoczyli przed Sądem Polubownym przy Związku Banków Polskich właśnie powództwa o ustalenie albo o zwrot zapłaty.
– I to oni powinni złożyć w terminie trzyletnim przynajmniej zawezwanie do próby ugodowej. Może się bowiem okazać, że po trzech latach bank-strona w sprawie opcyjnej sam zacznie kwestionować zapis na sąd polubowny, żeby ten umorzył postępowanie i żeby sprawa się przedawniła – uważa Beata Komarnicka, radca prawny z poznańskiej Kancelarii Prawnej.
Gdyby jednak przedsiębiorca złożył sprawę do sądu powszechnego i tam pozew zostałby odrzucony, ponieważ strona przeciwna podniosłaby skutecznie zarzut zapisu na sąd polubowny, to można założyć, że bieg przedawnienia zostałby przerwany. Jednak i jedna, i druga sytuacja wydaje się na tyle nieprzewidywalna, że zainteresowany powinien równolegle zawezwać bank do próby ugodowej. Tym bardziej że można złożyć stosowne pismo nawet wtedy, kiedy proces się już toczy. I jeśli nawet sąd umorzy postępowanie, to od momentu uprawomocnienia się tego postanowienia termin przedawnienia biegnie od nowa.



Wątpliwy pozew

Kolejnym przykładem granicznym jest powództwo o ustalenie, a nie o zapłatę. Sąd Najwyższy orzekł, że jeśli roszczenie o zapłatę wynika z roszczenia, którego istnienie ma być ustalone, to taki pozew przerywa bieg przedawnienia roszczenia podstawowego (VCSK 183/06). Jest jednak również kilka orzeczeń, z których wynika, że przedawnienie mimo wniosku biegnie dalej (np. I PKN 685/98, IV PR 163/85, II CSK 614/09). Trzeba więc uważać, by nie narazić się na użycie argumentu, że powództwo zmierzało do ustalenia, iż bank bezpodstawnie się wzbogacił, gdy tymczasem przedsiębiorca chce dochodzić odszkodowania.
Najprostszym i najpewniejszym sposobem w takich wydaje się wobec tego pozew o zapłatę. Nawet z wnioskiem o zwolnienie od kosztów, jeżeli zainteresowany przedsiębiorca nie ma pieniędzy.
Podstawa prawna
Ustawa z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz.U. nr 16, poz. 93 ze zm.).
Najtrudniej przerwać bieg przedawnienia przez mediację

Mariusz Korpalski, radca prawny z poznańskiej kancelarii Komarnicka Korpalski sp. j.

Czy przedsiębiorca, który ciągle nosi się z zamiarem wytoczenia bankowi sprawy o roszczenie wynikające z umowy opcyjnej, powinien brać pod uwagę przerwanie biegu przedawnienia przez to, że wystąpi o zabezpieczenie powództwa?
Tego rodzaju wniosek – co do zasady – przerywa bieg przedawnienia. W przypadku roszczenia pieniężnego zabezpieczenie polega na tymczasowym zajęciu majątku lub na zakazie dokonywania określonych czynności prawnych przez pozwanego. Ma to zapobiec wyzbywaniu się majątku przez dłużnika. I jest bardzo użyteczną metodą w razie sporów między przedsiębiorcami. Kiedy jednak dłużnikiem jest bank, a wierzycielem klient dochodzący zwrotu kwot nienależnie otrzymanych przez tenże bank, nie mogę sobie wyobrazić udzielenie przez sąd zabezpieczenia na rzecz klienta. Trudno bowiem byłoby przedsiębiorcy przekonująco argumentować, że istnieje ryzyko wyzbycia się majątku przez dużą instytucję finansową z uwagi na możliwość przegrania procesu. Niemniej warto pamiętać, że dla przerwania biegu przedawnienia nie jest potrzebne uzyskanie zabezpieczenia, a tylko złożenie pozbawionego braków formalnych wniosku o zabezpieczenie. Takiego pisma sąd nie zwraca (w razie zwrotu przerwania biegu przedawnienia nie byłoby), a jedynie może oddalić wniosek. Oddalony zaś traktuje się jak prawidłowo złożony. A przecież właśnie prawidłowe złożenie pisma, a nie pozytywne jego rozpatrzenie jest przesłanką przerwania upływu przedawnienia.
Dlaczego w takim razie wniosku o zabezpieczenie nie stosować jako skuteczny trick?
Można. Bo chociaż jest to instrument rzadko stosowany w tej roli, to może być interesującą metodą, chociażby ze względu na to, że całe tego rodzaju postępowanie jest niejawne. Znaczy to, że przedsiębiorca nie musi brać udziału w rozprawie (a jest to konieczne, np. w przypadku zawezwania do próby ugodowej). Poza tym koszt jest w takich sytuacjach niewielki. Od samodzielnego wniosku o udzielenie zabezpieczenia roszczenia majątkowego sąd pobiera 100 zł.
A czy wszczęcie mediacji, czyli metoda wymieniana przez kodeks cywilny, nie wydaje się rozsądniejsze?
Nie. Wprowadzony w 2005 roku art. 123 par. 1 pkt 3 kodeksu cywilnego mówiący o przerwaniu biegu prze-dawnienia przez wszczęcie mediacji jest mylący. Do przerwy przedawnienia może dojść bowiem tylko w razie zgody drugiej strony (np. w formie umowy o mediację) i zgody mediatora (art. 1836 kodeksu postępowania cywilnego). Inaczej złożenie wniosku o wszczęcie mediacji biegu przedawnienia nie przerywa. Wymóg istnienia zgody drugiej strony i mediatora na wszczęcie mediacji uniemożliwia w praktyce przerywanie biegu przedawnienia w ten sposób, przez złożenie wniosku o mediację.