Wicepremier Waldemar Pawlak spodziewa się, że Senat wprowadzi zmiany do uchwalonej w kwietniu przez Sejm noweli prawa geologicznego i górniczego. Chodzi m.in. wzrost wysokości opłat eksploatacyjnych i zmianę proporcji ich podziału.

W końcu kwietnia Sejm zdecydował, że wpływy z opłat eksploatacyjnych i koncesji geologicznych w 90 proc. będą trafiać do gmin, a w 10 proc. do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Dotąd gminy dostawały 60 proc. opłat, a fundusz ochrony środowiska 40 proc.

W Senacie - jak poinformował w poniedziałek w Katowicach wicepremier - zgłoszona zostanie propozycja, zgodnie z którą do samorządów trafi 75 proc. środków, a 25 proc. do Funduszu, z przeznaczeniem przede wszystkim na finansowanie prac geologicznych. Jak mówił Pawlak, propozycja jest inicjatywą głównego geologa kraju, Henryka Jacka Jezierskiego.

Wicepremier ujawnił także, że planowany jest wzrost opłaty eksploatacyjnej - opłaty te wnoszą kopalnie z tytułu eksploatacji górniczej. Podniesienie opłat ma realnie zwiększyć wpływy do gmin, na terenie których prowadzone jest wydobycie - zarówno węgla, jak i innych kopalin.

Pawlak przypomniał, że sejmowa wersja znowelizowanego prawa geologicznego i górniczego konserwuje niejasny stan prawny, dotyczący opodatkowania podziemnej infrastruktury kopalń. Wicepremier chciałby, aby w Senacie przywrócone zostało rządowe brzmienie ustawy, zgodnie z którym podziemne wyrobiska i instalacje nie są budowlami w rozumieniu prawa budowlanego i nie podlegają opodatkowaniu podatkiem od nieruchomości.

"Była propozycja i rozmowa o tym, żeby przywrócić zapis rządowy, iż podatek od wyrobisk w żadnej mierze nie występuje" - podkreślił Pawlak. Jego zdaniem, niezależnie od ostatecznych rozstrzygnięć w tej kwestii, śląskie samorządy skorzystają na zmianach związanych ze zwiększeniem ich udziału w opłacie eksploatacyjnej.

"Tam, gdzie jest eksploatacja, tam gdzie są szkody - tam powinny być większe środki. To jest praktyczny wymiar wsparcia dla Śląska, gdy więcej środków zostaje na miejscu, a mniej jest transferowanych do Warszawy. Przyjęte w Sejmie poprawki są pod tym względem dobre, choć stan niejasny pozostał" - uważa Pawlak.

Spór między górnictwem a samorządami o zasadność opodatkowania podatkiem od nieruchomości podziemnej infrastruktury kopalń toczy się od wielu lat. Chodzi w sumie o ponad 1,4 mld zł bieżących i zaległych opłat. Niektóre samorządy windykują od spółek wydobywczych (węglowych i miedziowych) ten podatek, inne czekają na ostateczne rozstrzygnięcia prawne. Górnicze firmy częściowo płacą sporny podatek, utworzyły też wielomilionowe rezerwy na zaległości.

Niedawno Górnicza Izba Przemysłowo-Handlowa szacowała, że ostateczne usankcjonowanie obciążenia podziemnych wyrobisk kopalń podatkiem od nieruchomości będzie oznaczało konieczność zapłaty przez górnicze firmy kwoty 1 mld 428 mln 444,3 tys. zł. Z tego należności główne to ponad 1 mld zł, a pozostała część to narosłe od nich odsetki.

Spółki węglowe spierają się z samorządami w sądach, które w kolejnych instancjach wydawały dotąd różne rozstrzygnięcia, głównie niekorzystne dla kopalń. Środowisko górnicze liczy, że sprawę ostatecznie rozstrzygnie Trybunał Konstytucyjny, a prawo zagwarantuje, że podatek od podziemnych wyrobisk nie należy się samorządom.