Zasady zwrotu przez sąd świadkom kosztów dojazdów są niekonstytucyjne, bo ta kwestia uregulowana jest inaczej odnośnie procesów cywilnych, a inaczej w przypadku procesów karnych - orzekł we wtorek Trybunał Konstytucyjny. Ustawodawca ma rok na zmianę przepisów.

"Zasadą konstytucyjną jest nakaz jednakowego traktowania podmiotów prawa w obrębie określonej kategorii" - uzasadniał orzeczenie sędzia TK Zbigniew Cieślak. Dodał, że za równym traktowaniem świadków w zakresie zwrotu kosztów podróży przemawia taka sama funkcja ich zeznań, jednakowa rola i obowiązki świadków. "Rodzaj procedury w żadnym stopniu nie ma wpływu na wysokość kosztów podróży świadka do miejsca przesłuchania" - zaznaczył sędzia.

Trybunał rozpatrywał zgodność z ustawą zasadniczą przepisów pochodzącego z 1950 r. dekretu Rady Ministrów o należnościach świadków, biegłych i stron w postępowaniu sądowym. Skargę konstytucyjną w tej sprawie złożył w 2006 r. jeden z obywateli, który wskazał, że w zależności od typu sprawy świadek może otrzymać za taki sam dojazd do sądu bardziej lub mniej korzystny zwrot kosztów.

Zgodnie z przepisami dekretu "za koszty podróży uznaje się koszty przejazdu środkiem transportu masowego (koleją, autobusem) w klasie najniższej, w braku zaś takiego środka - koszty przejazdu najtańszym z dostępnych środków lokomocji". Trybunał przypomniał jednak, że w 2005 r. uchwalona została ustawa o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, która korzystniej określa zasady zwrotu kosztów dla świadków w postępowaniach cywilnych. Ustawa ta na przykład dopuszcza rozliczenie dojazdu samochodem osobowym świadka według stawki kilometrowej.

Rok na zmianę przepisów

"Nierówność w zakresie zwrotu kosztów podróży świadka godzi w sprawność wymiaru sprawiedliwości, może bowiem negatywnie nastawiać świadków w procesach karnych do realizacji obowiązku składania zeznań przed sądem" - mówił sędzia Cieślak. Przepisy dekretu w tej kwestii - jak orzekł Trybunał - utracą moc obowiązującą w ciągu roku od ogłoszenia orzeczenia.

W rozmowie z dziennikarzami sędzia Cieślak powiedział, że obecnie "dobrze byłoby, aby Sejm podjął trud stworzenia jednolitej koncepcji zwracania kosztów podróży w sprawach różnego rodzaju i ustalił precyzyjnie stawki, od których liczy się koszty". Dodał, że dekret pochodzący sprzed ponad 60 lat dotyczy zupełnie innej rzeczywistości społecznej i nie przystaje do obecnych realiów. Sędzia zaznaczył jednocześnie, że sądy w sprawach karnych będą musiały określać koszty dojazdów świadków w sposób racjonalny, a nie automatyczny.

Trybunał rozpoznał tę skargę na posiedzeniu niejawnym, ponieważ w przedstawionych na piśmie stanowiskach wszyscy uczestnicy postępowania uznali kwestionowany przepis za niekonstytucyjny. W takim przypadku TK jawnie ogłasza tylko wyrok.