Senacka Komisja Kultury i Środków Przekazu nie rekomendowała we wtorek żadnych poprawek do uchwalonej przez Sejm nowelizacji ustawy o rtv, wdrażającej unijną dyrektywę o audiowizualnych usługach medialnych. Ustawę krytykują nadawcy radiowi i telewizyjni oraz internauci.

Sejm uchwalił nowelizację 4 marca. Z wprowadzeniem dyrektywy Polska spóźniona jest ponad rok - termin implementacji minął w grudniu 2009 r., co grozi Polsce karami ze strony Komisji Europejskiej. Stąd rządowy projekt w tej sprawie miał status pilnego.

Zastrzeżenia do trybu procedowania ustawy zgłosiło we wtorek biuro legislacyjne Senatu. Prawnicy zwrócili uwagę, że zgodnie z konstytucją klauzula pilności nie może mieć zastosowania do ustaw regulujących ustrój i właściwości władz publicznych. Nowela ustawy o rtv określa zaś zadania i kompetencje Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która jest organem konstytucyjnym. Biuro zgłosiło w sumie ponad 20 poprawek, głównie o charakterze redakcyjnym i doprecyzowującym.

Propozycje poprawek do ustawy zgłaszali też przedstawiciele Krajowej Izby Gospodarczej, jednak także one nie zostały wzięte pod uwagę przez członków komisji. Podstawowy zarzut KIG pod adresem ustawy to obowiązek rejestrowania w KRRiT programów telewizyjnych rozpowszechnianych wyłącznie w internecie. Według KIG regulacja ta może objąć kilkaset tysięcy polskich serwisów internetowych i spowoduje, że w internecie dostępny będzie wyłącznie tekst.

Podczas posiedzenia komisji argumenty te odpierali przedstawiciele resortu kultury i KRRiT, którzy podkreślali, że nowe regulacje nie dotyczą całego internetu, a kilkudziesięciu serwisów udostępniających audycje na żądanie (VOD).

Przeciwni ustawie w obecnym kształcie są też m.in. producenci żywności

Stanowisko w sprawie noweli zajęli także nadawcy radiowi i telewizyjni. W piśmie wystosowanym do marszałka Senatu Bogdana Borusewicza przedstawiciele Telewizji Polsat, TVN, Telewizji Puls oraz Polskich Mediów zwrócili uwagę, że nowela wprowadza ograniczenia dotyczące trwania bloków autopromocyjnych, co "nie znajduje uzasadnienia ani w przepisach dyrektywy, ani w obecnie obowiązujących regulacjach".

Z kolei spółki: Eurozet (reprezentująca m.in. Radio ZET), Grupa Radiowa Agory (m.in. Radio TOK FM), Grupa RMF oraz Time (m.in. Radio ESKA) oceniły, że "zaproponowane zapisy nie wspierają skutecznie polskiej twórczości i osłabiają radiostacje, szczególnie te o wyspecjalizowanym charakterze muzycznym i lokalnych koncesjach". Zgodnie z ustawą bowiem 33 proc. miesięcznego czasu nadawania w programach radiowych muszą zajmować utwory słowno-muzyczne wykonywane w języku polskim, z czego 60 proc. - w godzinach 5-24.

Przeciwni ustawie w obecnym kształcie są też m.in. producenci żywności. W ocenie Stowarzyszenia Polskich Producentów Wyrobów Czekoladowych i Cukierniczych "Polbisco" oraz Polskiej Federacji Producentów Żywności nowela wprowadza zbyt restrykcyjne zapisy dotyczące reklam żywności. Mówią one bowiem, że "audycjom dla dzieci nie powinny towarzyszyć przekazy handlowe dotyczące artykułów spożywczych lub napojów zawierających składniki, których obecność w nadmiernych ilościach w codziennej diecie jest niewskazana". W ocenie producentów taki zapis oznacza całkowity zakaz reklamy żywności przed audycjami dla dzieci, bowiem "występowanie jakiegokolwiek składnika żywności w nadmiernych ilościach w codziennej diecie należy uznać za niewskazane".

W akcję przeciwko nowelizacji ustawy o rtv włączyli sie także internauci. Na Facebooku powstała specjalna strona pod nazwą "Wylosuj senatora i napisz mu, co myślisz o cenzurze". Wiceprzewodnicząca komisji Barbara Borys-Damięcka (PO) poinformowała podczas posiedzenia, że skutkiem m.in. tej akcji jest zapychanie skrzynek mailowych senatorów apelami o nieprzyjmowanie ustawy. Zwróciła się też do przedstawicieli KRRiT oraz ministerstwa kultury, by wystosowali jednoznaczną i prostą w odbiorze informację do internautów, wyjaśniającą, że nowela nie oznacza cenzury w internecie.