Koniec sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych, stadionach i na kąpieliskach. Zakaz reklamy i promocji piwa za pośrednictwem stron internetowych adresowanych do małoletnich odbiorców, w komunikatorach elektronicznych oraz na portalach społecznościowych.
Do tego słone kary – nawet do miliona złotych – za złamanie zakazów. To tylko niektóre z rozwiązań proponowanych w projekcie nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Zmiany zaproponowała grupa senatorów z PiS, PSL i PO. Projekt jest już po pierwszym czytaniu.

Całkowity zakaz

Senatorowie chcą też wprowadzenia całkowitego zakazu emisji reklam piwa przed godziną 23. To oznacza powrót do regulacji sprzed 2003 r. Tym razem jednak zakaz ma objąć dodatkowo także reklamę pośrednią, np. o informację o sponsorowaniu imprez. Projekt prowadzi także do całkowitego zakazu reklamy i promocji piwa na słupach i tablicach reklamowych. Teraz taka reklama jest dozwolona, gdy 20 proc. powierzchni reklamy to napisy o szkodliwości spożycia alkoholu lub o zakazie sprzedaży alkoholu małoletnim. Zaostrzenie przepisów popiera rzecznik praw dziecka oraz Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Przeciwna zmianom jest branża piwowarska i alkoholowa. Zdaniem Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego w Polsce projekt jest niekonstytucyjny. Problemem nie jest reklama piwa, lecz dostępność alkoholu dla nieletnich. Rada Etyki Reklamy wyjaśnia, że spośród wpływających do niej skarg konsumentów mniej niż 1 proc. dotyczyło reklam piwa.
– To kompletnie nietrafione rozwiązania. Wiele innych produktów, które także mogą stanowić zagrożenie dla konsumentów, jest traktowana łagodniej niż piwo. Takich obostrzeń nie ma np. branża motoryzacyjna – ocenia Andrzej Olkowski, prezes Stowarzyszenia Regionalnych Browarów Polskich.

Groteskowe przepisy

Wskazuje, że reklamy samochodów często wręcz zachęcają młodych ludzi do brawury, a nikt nie zakazuje tego typu reklam.
– Piwo jest natomiast demonizowane. Wprowadzane zakazy są wręcz groteskowe. Próbuje się zakazać np. spożywania piwa na kąpieliskach. A czy ktoś sobie wyobraża, jak będzie wyglądała egzekucja takiego przepisu – pyta Andrzej Olkowski.
Przecież w lecie nad Bałtykiem co parę metrów można kupić piwo, w zasadzie więc powinno być na plaży tylu policjantów co plażowiczów. Jego zdaniem to kolejny przepis, który będzie martwy.
Jego zdaniem nie mają sensu także zakazy reklamy piwa w internecie.
– Kto będzie ustalał, która strona jest dla dzieci i na podstawie jakich kryteriów – pyta.
Wątpliwości ma sam resort spraw wewnętrznych. Chodzi głównie o zakaz sprzedaży alkoholu na stadionach. To uderzy w punkty gastronomiczne, które będą zlokalizowane na stadionach po Euro 2012.
– To zbyt daleko idąca ingerencja w sferę wolości dzialaności gospodarczej – wskazuje MSWiA.
Zdaniem Jacka Zielińskiego, dyrektora departamentu analiz i nadzoru z MSWiA, zakazy emisji reklam mogłyby też utrudnić transmisje z rozgrywek przed godz. 23. Jednym ze sponsorów mistrzostw jest bowiem browar. Konieczna byłaby więc retransmisja meczów po godz. 23.
266 mln zł stracą nadawcy telewizyjni w związku z zaostrzeniem zasad reklamy piwa