Karę do trzech lat więzienia za uporczywe, złośliwe nękanie mogące wywołać poczucie zagrożenia - czyli tzw. stalking - przewiduje uchwalona w piątek przez Sejm nowelizacja Kodeksu karnego. Kara wzrośnie do 10 lat więzienia, jeśli osoba nękana targnie się na swe życie.



Za zmianą opowiedziało się 417 posłów, dwóch było przeciw, nikt się nie wstrzymał od głosu.

Według przyjętych przepisów za stalking będzie można ukarać osobę, która poprzez uporczywe nękanie wzbudza u ofiary poczucie zagrożenia lub "istotnie narusza jej prywatność". Nękanie to może być prowadzone na przykład poprzez wykonywanie licznych telefonów do ofiary, wysyłanie jej sms-ów, śledzenie, ale też obdarowywanie ofiary prezentami, których ona sobie nie życzy.

Taka kara będzie grozić również osobom wykorzystującym wizerunek pokrzywdzonego lub inne jego dane osobowe w celu wyrządzenia mu szkody majątkowej lub osobistej, np. poprzez zamawianie na jego koszt towarów oraz tworzenie, bez jego wiedzy, kont osobistych na portalach społecznościowych. Przestępstwo polegające na wykorzystaniu wizerunku lub danych osobowych innej osoby powinno polegać jednak na podszywaniu się pod tę osobę.

W nowelizacji przewidziano, że w przypadku, gdy sprawca w wyniku prowadzonego przez siebie nękania doprowadzi poszkodowanego do próby samobójczej, to będzie mógł trafić do więzienia nawet na 10 lat. Ściganie sprawców stalkingu będzie następowało na wniosek osoby pokrzywdzonej.

Ponadto nowelizacja zmienia zapis regulujący przesłanki orzekania przez sąd środków karnych, m.in. zakazu kontaktowania się z określonymi osobami i zakazu zbliżania się do określonych osób. Artykuł ten w brzmieniu dotychczasowym przewidywał jedynie taką możliwość w odniesieniu do przestępstw przeciwko wolności seksualnej i obyczajności, popełnionych na szkodę małoletniego oraz w przypadku skazania za przestępstwo z użyciem przemocy. Po zmianie taki środek będzie też można orzec za "inne przestępstwo przeciwko wolności", czyli na przykład stalking.

W czerwcu 2009 r. Ministerstwo Sprawiedliwości zwróciło się do Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości z prośbą o dokonanie analizy uregulowań prawnych dotyczących zjawiska w ustawodawstwie innych państw, w szczególności krajów Unii Europejskiej. Na zlecenie resortu pod koniec 2009 r. przeprowadzono również badania (na próbie 10 tys. osób - PAP) - z których wynika, że co dziesiąty pytany Polak uważa, iż był ofiarą stalkingu. Częściej są to kobiety, ale problem dotyczy też mężczyzn.

Głośna była w mediach ponad rok temu sprawa Sebastiana W., który przez wiele miesięcy napastował warszawską dentystkę Andżelikę K. Dramat lekarki zaczął się w październiku 2006 roku, gdy asystowała ona przy wyrywaniu zęba Sebastiana W. Kolejnego dnia mężczyzna pojawił się znowu w warszawskiej klinice i wyznał kobiecie miłość.

Mimo że Andżelika K. starała się go unikać, Sebastian W. nie rezygnował; zaczął też przychodzić przed dom dentystki i jej rodziców. Pojawiał się kilka razy dziennie pod domem poszkodowanej, biegał za samochodem, kładł się na jego masce i całował szybę. Mężczyzna za nękanie, ale także m.in. za naruszenie nietykalności policjantów i zniszczenie mienia został prawomocnie skazany na 3,5 roku więzienia.

Ministerstwo Sprawiedliwości, które było inicjatorem zmian w prawie dotyczących tej kwestii, argumentowało, że przepisy dotyczące czynów mogących być zakwalifikowane jako stalking były rozproszone i nie oddawały w sposób kompletny istoty tego przestępstwa.