Mimo ustawowych ułatwień dowodowych oraz korzystnego orzecznictwa trybunału w Strasburgu Zabużanom utrudnia się maksymalnie dochodzenie ich słusznych praw.
Od ponad 5 lat obowiązuje ustawa zabużańska z 8 lipca 2005 r. Według danych Ministerstwa Skarbu Państwa w lutym 2009 r. toczyło się przed organami administracji około 45 tys. spraw zabużańskich. Od początku prowadzenia wypłat do końca listopada 2010 r. Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK) wypłacił z Funduszu Rekompensacyjnego ogółem 33 753 rekompensat na łączną kwotę 1 437 519 442,30 zł. Oznacza to, że średnia wypłacona rekompensata wyniosła za ten okres ok. 42,5 tys. zł i średnia ta stale się zmniejsza. Zdecydowana większość spraw toczy się jednak nadal. W zamian za obniżenie wartości tzw. prawa zaliczenia ze 100 proc. do 20 proc. ustawa miała umożliwić pokrzywdzonym Zabużanom szybką realizację ich usprawiedliwionych roszczeń poprzez wypłatę rekompensaty finansowej zamiast świadczenia pomocowego. Czy tak się stało? Odpowiedź niestety jest negatywna.

Bez równego traktowania

Zgodnie z art. 17 ust. 5 ustawy zabużańskiej BGK dokonujący wypłaty rekompensaty zabużańskiej obowiązany jest dokonać waloryzacji kwoty wynikającej z decyzji przyznającej świadczenie na podstawie wskaźnika zmiany cen nieruchomości ogłaszanego przez GUS. Niestety wskaźnik taki do dzisiaj nie jest publikowany i wobec tego BGK stosuje znacznie gorszy dla Zabużan wskaźnik inflacji, przy czym zdarzają się przypadki obniżania przyznanych decyzją administracyjną kwot poprzez zastosowanie niedopuszczalnej prawnie waloryzacji in minus.
Powstają także spory na tle uprawnień Polaków – nieposiadających jednak potwierdzonego obywatelstwa polskiego. Urzędy odsyłają takich Polaków do długotrwałych postępowań o poświadczenie obywatelstwa polskiego. Konwencje międzynarodowe, których Polska jest stroną i które mają konstytucyjne pierwszeństwo przed ustawami, zakazują dyskryminacji ze względu na obywatelstwo. Mimo to organy stosujące ustawę właśnie z tego powodu dyskryminują Polaków – spadkobierców byłych właścicieli nieruchomości kresowych.
Wyjątkowo negatywnie należy ocenić praktykę organów administracji w zakresie dowodzenia własności utraconych nieruchomości. Zwykle oznacza to odmawianie potwierdzenia prawa w przypadku niedostarczenia odpisów z księgi wieczystej (hipotecznej) i to z września 1939 r. Od Zabużan żąda się rzeczy niemożliwych. Ustawodawca miał świadomość braku dostępu do ksiąg wieczystych, braku przedwojennych dokumentów urzędowych oraz upływu ponad 70 lat. Stąd w art. 6 ust. 4 i ust. 5 ustawy wskazano jedynie przykładowo różne dowody, nie różnicując ich pod względem ważności. Równoważnymi dowodami są zatem orzeczenia PUR, urzędowe opisy mienia, jak i wszelkie inne dokumenty, w tym także przedwojenne oraz aktualnie wydane przez archiwa Białorusi, Ukrainy, Litwy i Rosji, jak również wszelkiego rodzaju dokumenty prywatne (np. pamiętniki, autobiografie). Co więcej w art. 6 ust. 1 nie ma mowy o dowodach potwierdzających „prawo własności do pozostawionych nieruchomości na dzień 1 września 1939 roku”.

Na korzyść wnioskodawcy

Zgodnie z art. 77 kodeksu postępowania administracyjnego, to organ (a nie wnioskodawca) zobowiązany jest w sposób wyczerpujący zebrać i rozpatrzeć cały materiał dowodowy oraz wszelkie wątpliwości rozstrzygać wyłącznie na korzyść wnioskodawcy. Stąd niedopuszczalna jest praktyka ustalania, że jeśli dokumenty przedstawione przez stronę obrazują np. stan nieruchomości z pierwszej połowy lat 30. XX wieku, to automatycznie nie wykazano prawa własności na wrzesień 1939 r. Wręcz przeciwnie, o ile organ nie wykaże, że w okresie poprzedzającym tę datę dokonano jakichś przesunięć majątkowych, należy przyjąć za udowodnione przez stronę, że prawo własności przysługiwało także we wrześniu 1939 r. w takim zakresie, jak wynika to z dokumentów obrazujących ten stan, np. na początku lat 30.
Przede wszystkim jednak, zgodnie z art. 75 par. 2 k.p.a., jeżeli przepis prawa nie wymaga urzędowego potwierdzenia określonych faktów lub stanu prawnego (tak w ustawie zabużańskiej), wystarczającym dowodem jest oświadczenie wnioskodawcy złożone pod rygorem odpowiedzialności za fałszywe zeznania. Podobny zapis dotyczący jednak oświadczeń (nie zeznań) świadków zawarty został w art. 6 ust. 5 ustawy. Organ może także przesłuchać stronę celem wyjaśnienia faktów istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy, jeżeli po wyczerpaniu innych środków dowodowych lub z powodu ich braku faktów tych dotychczas nie wyjaśniono (art. 86 k.p.a.). Te przewidziane przez k.p.a. i ustawę ułatwienia dowodowe są masowo ignorowane.

Decyzje PUR najważniejsze

Zdarzają się przypadki, że wydawane w latach stalinowskich orzeczenia PUR są traktowane jak legalne decyzje administracyjne korzystające z powagi rzeczy osądzonej. Chociaż wiadomo, iż kamienicznicy i właściciele majątków ziemskich w nowym ustroju nie mogli liczyć na przychylność nowej władzy i w związku z tym zwykle podawali urzędom repatriacyjnym zaniżone stany majątku, to obecnie urzędnicy wykorzystują te orzeczenie przeciwko osobom uprawnionym. Mimo dowodów utraty znacznie większego majątku do decyzji wpisywane są w większości przypadków wielkości wynikające z orzeczeń PUR. Jest to tym bardziej naganne, że na postanowienia potwierdzające prawa do utraconego majątku nie przysługuje żaden środek zaskarżenia.
Ważne!
Niezbędne jest takie ukształtowanie orzecznictwa sądów administracyjnych, które ułatwi Zabużanom uzyskanie należnych im rekompensat za utracone mienie