Generalny inspektor ochrony danych osobowych Wojciech Wiewiórowski uważa, że należy zmienić przestarzałą ustawę dot. ochrony prywatności. Cykl spotkań, które mają doprowadzić do stworzenia nowego prawa, rozpoczęła w czwartek konferencja w Warszawie.

GIODO nie ma inicjatywy ustawodawczej. Dlatego chce przeprowadzić dyskusję społeczną w środowisku podmiotów zajmujących się danymi osobowymi. "Chcielibyśmy, żeby z tej dyskusji w drugiej połowie 2011 r. wynikły tezy do zmian, a być może nawet sam projekt ustawy" - powiedział Wiewiórowski. Projekt, według planów GIODO, miałby trafić do Sejmu już w przyszłej kadencji.

Obecna ustawa o ochronie danych osobowych pochodzi z 1997 r., a jej przepisy były tworzone na podstawie unijnej dyrektywy z 1995 r. "To były czasy przedinternetowe, w dzisiejszym tego słowa znaczeniu. Nie było wówczas np. portali społecznościowych czy www jako działającego serwisu" - podkreślił Wiewiórowski w rozmowie z PAP.

GIODO uważa, że zmiany, których należy dokonać, muszą być znacznie szersze niż dostosowanie się do nowych technologii. Należy zmienić zapisy dotyczące m.in. zakresu danych wrażliwych, rejestracji zbiorów danych osobowych czy sankcji za złamanie ustawy. W przepisach brakuje regulacji dot. danych biometrycznych oraz ochrony genomu. Według GIODO potrzeba też prawidłowej regulacji dot. monitoringu wizyjnego, czyli kamer, które obserwują nas np. na ulicach. Potrzebne są również przepisy na temat retencji danych telekomunikacyjnych i internetowych, czyli przechowywania np. billingów przez operatorów i udostępniania ich organom ścigania.

Wiewiórowski nie precyzuje, czy należy znowelizować obecną ustawę, czy stworzyć nową. Tę kwestię uważa za wtórną. Podkreśla za to, że równolegle należy znowelizować inne ustawy, w tym kodeks pracy, ustawę o świadczeniu usług drogą elektroniczną czy ustawy dot. rachunkowości.

Prace nad kompleksowymi zmianami zasad ochrony prywatności prowadzi Unia Europejska. W listopadzie Komisja Europejska wyznaczyła kierunki, którymi ma zamiar się posuwać, przygotowując w tej sprawie projekt aktu prawnego. Ma on być gotowy w czerwcu 2011 r. GIODO, spodziewając się jednak, że proces legislacyjny w UE okaże się długotrwały, uznał, że równolegle w Polsce należy znowelizować przestarzałe przepisy dot. ochrony danych osobowych.

Zdaniem Wiewiórowskiego to, kto złoży w Sejmie projekt ustawy, nie jest najważniejsze. "Wydaje się, że pierwszą i podstawową kwestią przy tworzeniu kompleksowego aktu prawnego, który dotyczyłby tak wielu uczestników życia publicznego, jest to, żeby mogli się oni wypowiedzieć, gdzie widzą problemy" - powiedział Wiewiórowski. Dodał, że nie spodziewa się konsensusu, bo instytucje, które zajmują się danymi osobowymi, mają różne interesy. Raczej chodzi o wyznaczenie tematów, które muszą być omówione, by doprowadzić do nowej, spójnej regulacji.

"Nie chciałbym, by ten projekt był obiektem starć między partiami, bo tu nie ma podziałów politycznych. (...) Jeżeli istnieją tutaj różnice, to przebiegają one granicami interesów. Inny jest punkt widzenia przedsiębiorcy, instytucji publicznej czy służby specjalnej" - podkreślił Wiewiórowski.

Pierwsze z cyklu spotkań poświęconych zmianie ustawy o ochronie danych osobowych zainaugurowała konferencja naukowa "Reforma ochrony prywatności", która odbyło się w czwartek na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. W trakcie dyskusji rzecznik praw obywatelskich prof. Irena Lipowicz podkreślała, że regulacje prawne muszą odpowiadać na nagle pojawiające się wyzwania. "Może dojść do tego, że będziemy mieli piękne prawa konstytucyjne, cudowną regulację ustawową a prawdziwy rozwój pójdzie w zupełnie inną stronę" - powiedziała Lipowicz. Wówczas - jak dodała - regulacje prawne nie będą w stanie chronić obywateli.