Prawo jazdy zostanie odebrane za przekroczenie 48 punktów karnych w ciągu dwóch lat. Młodzi kierowcy stracą jednak uprawniania za pięć wykroczeń.
Po zdaniu egzaminu na prawo jazdy trzeba będzie ostrożnie jeździć, by nie stracić prawa jazdy. W ciągu pierwszych dwóch lat od uzyskania uprawnień kierowca za popełnienie czterech wykroczeń będzie miał przedłużony okres próbny o kolejne dwa lata. Natomiast za pięć wykroczeń w okresie próbnym straci prawo jazdy. Takie poprawki do projektu ustawy o kierujących pojazdami wprowadziła sejmowa komisja infrastruktury. Wczoraj Sejm pracował nad tymi zmianami.

Nie tak surowo

Wcześniejsza wersja projektu, którą przygotował rząd, zakładała, że młody kierowca straci prawo jazdy za trzy wykroczenia w okresie próbnym. Propozycja posłów, by takie konsekwencje były dopiero po pięciu wykroczeniach, łagodzą zatem restrykcje wobec niedoświadczonych osób.
– Nie można tak surowo podchodzić do kwestii wykroczeń. Czasem sytuacja życiowa zmusza do zaparkowania w miejscu, gdzie jest to zabronione. Kierowca liczy się nawet z tym, że zapłaci mandat, ale po porostu niekiedy musi postąpić wbrew przepisom – mówi Krzysztof Tchórzewski, wiceprzewodniczący komisji infrastruktury.
Łagodniejsze podejście do młodych kierowców popiera także prof. Ryszard Stefański, ekspert od prawa ruchu drogowego z Wyższej Szkoły Handlu i Prawa im. Ryszarda Łazarskiego.
– Kierowca po uzyskaniu uprawnień jest niedoświadczony i niektóre wykroczenia może popełnić nawet nieumyślnie – podkreśla prof. Stefański.
Według propozycji posłów młody kierowca straci jednak uprawnienia, jeżeli w okresie próbnym spowoduje choćby jedno przestępstwo w ruchu drogowym. Oznacza to, że takie konsekwencje poniesie, gdy spowoduje wypadek, w którym będą ranni, czy wsiądzie za kierownicę pod wpływem alkoholu lub narkotyków.

Limit 48 punktów

Pozostali kierowcy, którzy łamią przepisy ruchu drogowego i szybko kolekcjonują punkty karne, też będą inaczej traktowani. Jeżeli w jednym roku zdobędą ponad 24 punkty karne, to trafią na kurs reedukacyjny. Jednak jeżeli ponownie zgromadzą ponad 24 punkty w ciągu roku od daty skierowania na kurs, to wówczas stracą uprawnienia. Oznacza to, że w sumie w ciągu około dwóch lat od popełnienia pierwszego wykroczenia kierowcy stracą prawo jazdy za zdobycie ponad 48 punktów karnych. Rząd proponował wcześniej, by druga tura gromadzenia 24 punktów karnych liczona była przez pięć lat, a nie rok, od daty skierowania na kurs reedukacyjny.
– Zmiana łagodniej traktuje kierowców, gdyż w ciągu pięciu lat bardzo łatwo jest zgromadzić ponad 24 punkty karne. W rok jest to trudniejsze – mówi prof. Ryszard Stefański. Dodaje, że gdyby nie złagodzenie tych propozycji, to w Polsce musiałoby powstać bardzo wiele ośrodków szkoleń kierowców obsługujących rzesze kierowców z utraconymi uprawnieniami. Przepisy zakładają bowiem, że po ponownym przekroczeniu 24 punktów karnych trzeba przejść całą procedurę uzyskiwania prawa jazdy od nowa.
10 proc. o tyle w ciągu 10 lat wzrosła liczba wypadków powodowanych przez początkujących kierowców