Nasz czytelnik usiłował niedawno kupić większą liczbę znaczków opłaty sądowej. Jak się okazało, w kasie sądu dostępne były znaczki o nominałach 50 gr i 5 zł. „Oznacza to, że w przypadku konieczności uiszczenia opłaty w wysokości 300 zł należałoby nakleić 60 znaczków po 5 zł. Przy kilkunastu pozwach trzeba ich nakleić kilkaset!” – żalił się w liście do „DGP”, kwitując: „Nie są obecnie dostępne znaki o nominałach 10, 20, 50 i 200 zł”.
Rzecznik Sądu Apelacyjnego w Warszawie Katarzyna Żuchowicz wyjaśnia, że znaki opłaty sądowej odchodzą w przeszłość, natomiast coraz więcej klientów płaci przelewem, zwłaszcza wyższe kwoty. Przypomnijmy, że w 2007 roku znaki opłaty sądowej zostały w ogóle wycofane, ale 2008 roku znów je przywrócono na żądanie interesantów. Najwyraźniej sądy mają nadzieję, że jak nie przymusem, to podstępem skłonią nas do rezygnacji ze znaczków, bo komu będzie się chciało lizać i przyklejać sto po kolei?