Jeśli zaginiony pisarz nie zgłosi się w odpowiednim terminie, to jego powieść należy uznać za dzieło porzucone. Tym samym jej upublicznienie i powielenie powinno stać się legalne.
Ustalenie szczegółowych zasad związanych z korzystaniem z książek, filmów, fotografii bądź utworów muzycznych anonimowych autorów to główny cel polskiej prezydencji w Unii Europejskiej w 2011 roku. Termin zgłaszania do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego propozycji prawnych uregulowań dotyczących owej kwestii dobiegł już końca. Teraz resort kultury pracuje nad stworzeniem projektu ustawy, który zostanie skierowany do konsultacji społecznych w pierwszym kwartale 2011 roku.
Wyniki dotychczasowych rozmów pokazały, że telewizje, operatorzy kablowi czy organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi zdecydowanie popierają ideę stworzenia takich przepisów, które ułatwią dostęp do tzw. dzieł osieroconych.

Poszukiwanie autora

Dzięki nowym regulacjom wybitne i unikatowe utwory nie będą dłużej zalegać zakurzone na półkach archiwów, lecz zostaną upublicznione. Oznacza to, że w przyszłości każdy będzie mógł obejrzeć na DVD np. przedwojenne filmy fabularne, których autorzy pozostają do dziś nieznani.
Zgodnie z opinią Związku Telewizji Kablowych zanim osierocone dzieło zostanie upublicznione i rozpowszechnione, należy podjąć próbę poinformowania o tym zaginionego artysty. Poszukiwanie autora powinno polegać na kilkukrotnym podaniu ogłoszenia do najbardziej poczytnego dziennika oraz internetowej stronie Ministerstwa Kultury. Ogłoszenia powinny być publikowane w odstępach trwających około 90 dni. Dzieło zostanie definitywnie uznane za porzucone po upływie trzech miesięcy od momentu ukazania się ostatniego ogłoszenia.

Nie tylko biblioteki

Większość organizacji, które zabrały głos w sprawie, była zdania, iż dzieła osierocone powinny trafić do obiegu komercyjnego. To znaczy, że utwory te nie powinny być dostępne jedynie w bibliotekach bądź państwowych archiwach, a trafić do obiegu handlowego. W tym momencie pojawia się jednak problem licencji na korzystanie z takiego dzieła. Zgodnie z opinią Polskiej Książki udzielaniem licencji powinny zajmować się organizacje zbiorowego zarządzania, czyli tak jak dzieje się to dziś w wypadku utworów o jasnej sytuacji prawnej. Wówczas taka organizacja pobierałaby z tego tytułu opłaty, przechowywałaby je i ewentualnie wypłacałaby w momencie pojawienia się uprawnionego autora książki bądź utworu muzycznego. Takie rozwiązanie budzi jednak kontrowersje.

Raczej z licencją

Według Polskiego Radia uzależnienie możliwości korzystania z takich dzieł od organizacji zbiorowego zarządzania może doprowadzić do sytuacji, gdy organizacje te zaczną ze sobą konkurować. Co gorsza, mogą one jednocześnie nadużywać pozycji dominującej oraz łamać zasady uczciwej konkurencji. Według Polskiego Radia porzucone utwory należy więc udostępniać w oparciu o ograniczoną licencję ustawową.
Zgodnie z obowiązującym dziś prawem autorskim, by udostępnić i rozpowszechnić bez zgody twórcy np. książkę, musi minąć aż 70 lat od śmierci pisarza. Co więcej, za nieuprawnione rozpowszechnianie cudzego utworu można dziś trafić do więzienia nawet na trzy lata.
130 filmów przedwojennych znajdujących się w Filmotece Narodowej to dzieła osierocone