Kilkusetzłotowe mandaty za niepodanie nazwiska kierowcy na rozmazanym zdjęciu z fotoradaru od lat budzą emocje wśród właścicieli pojazdów. Używający przydrożnych aparatów strażnicy miejscy stosują różne podstawy prawne i zdarza się też, że prowokują sytuacje prowadzące do samoobwinienia posiadaczy czterech kółek.
W obronie ukaranych kierowców stanęło do tej pory co najmniej kilkanaście sądów rejonowych w Polsce. Wiele wątpliwości w tym zakresie rozwiał ostatnio Sąd Najwyższy.

Niewskazanie sprawcy

Orzeczenie zapadło po tym, jak straż miejska skierowała do Sądu Rejonowego w W. wniosek o ukaranie Wojciecha C. Mężczyzna nie wskazał kierowcy, który nieprawidłowo zaparkował jego autem na skrzyżowaniu ulic. Sąd orzekł, że niewywiązanie się z obowiązku wskazania osoby, której powierzyło się pojazd do kierowania (art. 78 ust. 4 prawa o ruchu drogowym), nie jest czynem z art. 97 kodeksu wykroczeń, jak to wskazała straż miejska. Może natomiast stanowić czyn z art. 65 par. 2 k.w. (umyślne wprowadzenie funkcjonariusza w błąd). Pytanie prawne w tej sprawie trafiło do SN.
Chociaż SN odmówił podjęcia uchwały, to jednak z uwagi na znaczenie problemu stwierdził, że konsekwencje niewykonania obowiązku z art. 78 ust. 4 p.r.d. mogą być wiązane z 65 par. 2 k.w. Może to być również art. 97 k.w., na podstawie którego można karać za naruszenie nieujętych w k.w. przepisów o bezpieczeństwie lub o porządku ruchu na drogach publicznych.

Trzeba wykazać umyślność

– Wykroczenie z art. 97 k.w. może zostać popełnione zarówno umyślnie, jak i nieumyślnie, to zaniechanie opisane w art. 78 ust. 4 p.r.d., a polegające na niewykonaniu obowiązku wskazania tożsamości osoby, której powierzono pojazd, wymaga wykazania, iż osoba zobowiązana posiadała taką wiedzę i odmawiała jej przekazania uprawnionemu organowi – uzasadnia swoje postanowienie SN.
– Sąd Najwyższy przedstawił koncepcję, że przy stosowaniu art. 97 k.w. w zw. z art. 78 ust. 4 p.r.d. straż miejska musi wykazać, że sprawca zna dane osoby kierującej i zataja je celowo. Postanowienie jest słuszne: blokuje ono niedobrą praktykę karania przez straż miejską wszystkich właścicieli pojazdów, którzy nie podali personaliów kierującego, niezależnie od tego, czy je znali, czy nie – dr Hanna Gajewska-Kraczkowska, adwokat, counsel w kancelarii Domański Zakrzewski Palinka.
Jak podkreśla, postanowienie SN nie zmienia jednak prawa, a jedynie je interpretuje. Nie może więc stanowić podstawy do zwrotu pieniędzy z mandatów.

Bezpodstawne skargi

Sąd Najwyższy zwrócił uwagę na jeszcze jeden ważny aspekt. Straż gminna nie ma uprawnień do składania do sądu wniosków o ukaranie z art. 97 k.w. w związku z art. 78 p.r.d.
– Nie może ona prowadzić kontroli ruchu drogowego w stosunku do innego podmiotu niż kierujący pojazdem lub uczestnik ruchu, stąd nie ma uprawnień oskarżyciela publicznego przeciwko właścicielowi pojazdu o wykroczenie polegające na niewskazaniu takiej osoby. Takie uprawnienia przysługują policji – tłumaczy Wojciech Smolnicki, aplikant adwokacki z Koksztys Kancelaria Prawa Gospodarczego Spółka komandytowa.
Sądy orzekające w podobnych sprawach mogą odmiennie interpretować przepisy.
– Jedynym prawnym środkiem zmierzającym do uchylenia już prawomocnych orzeczeń w sprawach o wykroczenia jest w tej sytuacji kasacja oparta na zarzucie braku skargi uprawnionego oskarżyciela – dodaje Wojciech Smolnicki. Kasację w sprawach o wykroczenia może wnieść wyłącznie prokurator generalny lub rzecznik praw obywatelskich.
Do MSWiA trafiło pismo Stowarzyszenia Bezprawiu i Korupcji Stop. Stowarzyszenie wezwało w nim do respektowania ograniczonych uprawnień oskarżyciela publicznego w przypadku straży gminnych. Zdaniem prezesa stowarzyszenia Tadeusza Peplińskiego, należy ponadto niezwłocznie podjąć działania w celu zwrotu zapłaconych niesłusznie mandatów.
Podstawa
Postanowienie SN z 29 czerwca 2010 r., sygn. akt I KPZ 8/10