Kandydaci oceniają tegoroczny egzamin do krakowskiej szkoły przygotowującej do zawodu sędziego i prokuratora jako bardzo trudny. Czy zgadza się pan z tym stwierdzeniem?

Przede wszystkim trzeba odróżnić konkurs od egzaminu. Celem konkursu jest wyłonienie najlepszych kandydatów, a nie potwierdzenie zdobytego na uniwersytecie wykształcenia. Istotnie, obydwa etapy konkursu na aplikację ogólną nie były łatwe. Pozwoli to jednak na wyłonienie limitowanej grupy absolwentów wydziałów prawa, których państwo zamierza dalej kształcić na swój koszt. Takie studia z istoty swej mają charakter elitarny.

Najwięcej skarg, jakie redakcja otrzymuje od aplikantów, dotyczy krótkiego czasu na rozwiązanie kazusów.
Czas przeznaczony na rozwiązanie kazusów nie powinien być zbyt długi. Osoba dopuszczona do drugiego etapu konkursu powinna wykazać się umiejętnością zidentyfikowania problemu prawnego ukrytego w kazusie, zastosowania właściwego przepisu prawa i przedstawienia krótkiej argumentacji w ograniczonym odcinku czasowym. Takich umiejętności oczekuje się od osób zatrudnianych w wymiarze sprawiedliwości i prokuraturze. Najlepiej przygotowani nie mieli trudności w zmieszczeniu się w wyznaczonym czasie.
Kandydaci rozwiązują kazusy, pisząc prace ręcznie. Co z pracami, których nie uda się odczytać, bo np. kandydat cierpiał na dysgrafię?
Komisja konkursowa dotąd nie zgłosiła przypadku nieczytelnej pracy, w związku z tym nie rozważano tego zagadnienia. Natomiast członkowie komisji konkursowej zwracali uwagę na to, że odczytywanie prac napisanych pismem ręcznym niekiedy przedłuża czas potrzebny do ich sprawdzenia.
Czy jest szansa, aby w kolejnych latach egzaminy odbywały się na komputerach?
Decyzja o umożliwieniu aplikantom korzystania z komputerów podczas konkursów i egzaminów należy do Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, która musiałaby pokryć związane z tym poważne koszty. Ponieważ budżet krajowej szkoły uzależniony jest od decyzji ministra sprawiedliwości, tego typu zmiana musiałaby zostać z nim uzgodniona. Do czasu znalezienia formuły akceptowalnej z punktu widzenia posiadanego budżetu oraz zabezpieczenia prawidłowości przebiegu egzaminu aplikanci będą pisać prace własnoręcznie. Krajowa szkoła nie wyklucza jednak, że w przyszłości ulegnie to zmianie.
Czy ćwiczenia praktyczne mogą zastąpić tzw. aplikację etatową, którą aplikanci odbywali zanim powstała szkoła?
W poprzednim systemie kształcenia jedynie część aplikantów była zatrudniona na etacie w sądzie lub prokuraturze na etacie aplikanta. Różnica w przebiegu aplikacji polegała na tym, że aplikant etatowy miał obowiązek uczestniczenia w zajęciach praktycznych przez cztery dni w tygodniu, a pozaetatowy, tylko raz w tygodniu. Obecnie każdy aplikant otrzymuje stypendium i jest zobowiązany do odbywania praktyk przez wszystkie dni robocze, poza tygodniem zajęć w krajowej szkole.
Wiele osób nie decyduje się na aplikację ogólną ze względu na konieczność dojazdów lub przeprowadzki do Krakowa.
Siedziba krajowej szkoły została wskazana przez ustawodawcę. Dojeżdżanie do wybranej szkoły z dowolnego miejsca w kraju nie jest czymś niezwykłym. Wystarczyłoby przeanalizować dane z wyższych uczelni, aby stwierdzić, że odległość nie ma istotnego wpływu na decyzję o podjęciu nauki w miejscu umożliwiającym zdobycie cenionych umiejętności na pożądanym poziomie.
Czy przy przydzielaniu zakwaterowania w akademikach KSSiP brana jest pod uwagę odległość, tzn. to, skąd aplikant musi dojeżdżać na zajęcia?
O przyznaniu uprawnienia do wynajęcia pokoju w domu aplikanta decydowała wyłącznie pozycja uzyskana w konkursie na aplikację ogólną, a nie miejsce zamieszkania aplikanta.
Czy liczba miejsc w akademikach jest wystarczająca?
Na aplikację ogólną przyjęto 300 osób. W domu aplikanta czekało na nich 150 miejsc. Dopóki wszyscy aplikanci odbywają zajęcia w Krakowie w tym samym tygodniu, dopóty tylko połowa z nich może otrzymać miejsce w domu aplikanta. W 2011 r. krajowa szkoła będzie miała 300 osób z aplikacji ogólnej, 75 z aplikacji sędziowskiej i 75 z aplikacji prokuratorskiej. Zajęcia dla tych trzech grup będą odbywały się w różnych terminach. Z uwagi na ograniczoną liczbę miejsc krajowa szkoła prawdopodobnie nigdy nie będzie mogła zaoferować wszystkim aplikantom miejsc w domu aplikanta. Trzeba jednak pamiętać, że część z nich mieszka w Krakowie lub w pobliżu i nie jest zainteresowana uzyskaniem takiego miejsca.
Czy aplikanci, którzy założyli rodzinę, a ich stypendium ze względu na koszty dojazdów i utrzymania się w Krakowie jest niewystarczające, mogą podejmować dodatkowe zatrudnienie?
Aplikanci mają ustawowy zakaz podejmowania zatrudnienia lub zajęcia, z wyjątkiem zatrudnienia na stanowisku dydaktycznym, naukowo-dydaktycznym lub naukowym. Państwo przyznaje każdemu aplikantowi wysokie stypendium i oczekuje w zamian, że okres, przez który będzie wypłacane, zostanie wykorzystany przez aplikanta na przygotowanie się do wykonywania zawodu asystenta sędziego i prokuratora oraz referendarza.
*Rafał Dzyr
zastępca dyrektora ds. aplikacji Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, sędzia Sądu Apelacyjnego w Katowicach