Sędziowie zarabiają w sądach rejonowych ok. 6 tys. zł, w okręgowych - prawie 7 tys. zł, apelacyjnych - ponad 8 tys. zł. Stąd, jak poinformował przewodniczący KRS Antoni Górski, występuje coraz większy problem odchodzenia sędziów z zawodu, którzy szukają lepszych wynagrodzeń.

W 2009 r. najważniejszy dla Krajowej Rady Sądownictwa był nabór kandydatów do sądów. Rada podjęła uchwały o przedstawieniu prezydentowi 1136 wniosków o powołanie na stanowisko sędziego - wynika ze sprawozdania z działalności KRS, którym w czwartek zapoznał się Senat. Sprawozdanie przedstawił senatorom przewodniczący KRS Antoni Górski.

W ubiegłym roku Rada przedstawiła także 785 wniosków o tzw. awanse poziome. Łącznie w 2009 roku KRS na 16 posiedzeniach plenarnych podjęła ponad 940 uchwał dotyczących 2,8 tys. osób.

Rada rozpatrzyła m.in. wyroki sądów dyscyplinarnych dotyczących 110 sędziów. Przewinieniami służbowymi najczęściej popełnianymi przez sędziów, za które sądy orzekły kary dyscyplinarne, były: nieterminowość sporządzania uzasadnień orzeczeń; wykroczenia drogowe, w tym - jak mówił Górski - kilka dotyczyło prowadzenia auta pod wpływem alkoholu; doprowadzenie do bezprawnego pozbawienia wolności.

W 2009 roku do Komisji ds. odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów skierowano 174 skargi i wnioski od osób prywatnych. W 32 sprawach komisja zwróciła się o wyjaśnienia do prezesów właściwych sądów. W 141 sprawach KRS udzieliła piszącym informacji o braku podstaw do wystąpienia z żądaniem podjęcia czynności dyscyplinarnych.

Na początku lipca podczas posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwości, która także zapoznała się ze sprawozdaniem z zeszłorocznej działalności KRS, wiceszef Rady Roman Kęska wyraził wątpliwość, czy i w jakim zakresie sprawdzi się funkcjonujące już rozwiązanie, w myśl którego sędziami mogą zostawać referendarze i asystenci sędziego.

Kęska mówił wówczas, że Rada (składająca się z sędziów, a także posłów i senatorów oraz ministra sprawiedliwości i przedstawiciela prezydenta) w ubiegłym roku pracowała najwięcej w swej 20-letniej historii, bo musiała rozpatrzyć dodatkowo ok. 1,6 tys. kandydatur asesorów sędziowskich.

Według Kęski, wielu referendarzy sądowych i asystentów sędziego aplikuje do KRS, zgłaszając się na wolne stanowiska sędziowskie. Ta ścieżka - zgodnie z ustawą o Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury - daje możliwość uzyskania nominacji sędziowskiej po dodatkowym stażu.

Nową formułę dostępu do zawodu sędziowskiego wymusiły zmiany przepisów, wynikające m.in. z wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2007 r. TK uznał, że pełnienie funkcji sędziów przez asesorów jest niezgodne z konstytucją, bo nie mają oni sędziowskiej gwarancji niezależności - powołuje ich minister, od którego zależy potem ich dalsza kariera. To minister bowiem decyduje, czy przedłożyć ich kandydatury na sędziów.

Wejście w życie wyroku odroczono na maksymalny czas 18 miesięcy, bo TK zdawał sobie sprawę, że "wyjęcie" z sądownictwa ok. 2 tys. asesorów orzekających w drobnych sprawach, spowodowałoby zapaść w wymiarze sprawiedliwości. Wyrok obowiązuje od maja 2009 r. Z nowymi przepisami zdążono niemal na ostatnią chwilę, bo łatającą lukę prawną ustawę o Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury zawetował prezydent Lech Kaczyński, a Sejm odrzucił weto w styczniu 2009 r.

Przez dłuższy czas trwały dyskusje nad sposobem rozwiązaniem problemu - KRS chciała utworzenia kolejnego, najniższego szczebla sędziów zwanych grodzkimi. Prezydent Lech Kaczyński był za "sędziami na próbę", których powoływałby najpierw na czas określony, a po kilkuletnim okresie i weryfikacji w KRS, dawałby "bezterminową" nominację. Ostatecznie prezydent dał się przekonać do odstąpienia od tego pomysłu.

Przyszłych sędziów kształci na ujednoliconej aplikacji Krajowa Szkoła Sądownictwa i Prokuratury. Po jej ukończeniu i zdaniu egzaminu sędziowskiego można kandydować w KRS na wolne stanowiska sędziowskie.