„Internet – pole rozwoju gospodarki czy przestrzeń poza prawem?” – to temat seminarium zorganizowanego pod patronatem Dziennika Gazety Prawnej, Rzeczpospolitej, Parkietu, Pulsu Biznesu, Gazety Wyborczej i Polskiej Agencji Prasowej. Spotkanie odbyło się 9 czerwca 2010 roku w siedzibie Business Centre Club, który – obok Giełdy Papierów Wartościowych, PKPP Lewiatan i Izby Wydawców Prasy – był partnerem merytorycznym seminarium. Na postawione w tytule konferencji pytanie próbowali odpowiedzieć zaproszeni prelegenci i uczestnicy panelu dyskusyjnego. Spotkanie poprowadził Roman Młodkowski, redaktor TVN CNBC Biznes.

Ze względu na duże zainteresowanie tematem seminarium było także transmitowane przez Internet. Dzięki formule webinarium w spotkaniu mogli uczestniczyć także internauci z całego kraju, którzy online zadawali panelistom swoje pytania. Poniżej kilka z nich.

Odpowiedzi na pytania internautów udzielili prelegenci i paneliści biorący udział w seminarium.

Miko01:
Czy nie uważacie państwo, że nałożenie kagańca prawnego na działania w Internecie, które generują m.in. budżety reklamowe, de facto ograniczy ekspansję Internetu w Polsce? Czy sami sobie nie podcinacie gałęzi?

IAB, Jarosław Sobolewski:
Z prawnego punktu widzenia nie można łączyć tych dwóch kwestii. Pewien minimalny poziom regulacji zawsze będzie istniał, bo środowisko Internetu jest tylko elementem środowiska, w którym żyjemy, a zatem obowiązują tam te same regulacje i ład prawny. Nadmierna regulacja z pewnością nie jest wskazana, a intuicja wskazuje, że przeregulowanie doprowadzi do znacznego spowolnienia rozwoju Internetu.

Salans, Małgorzata Darowska:
Mając na myśli rozwój lub ekspansję Internetu, myślimy raczej o dostępności zasobów zgromadzonych w Internecie dla ogółu użytkowników oraz likwidację wykluczenia określonych grup społecznych z dostępu do Internetu. W tym wymiarze rozwój Internetu należy rozumieć wyłącznie w kategoriach technicznych i technologicznych, takich jak budowa łączy zapewniających dostęp szerokopasmowy do Internetu; szybkie łącze umożliwiające przeglądanie coraz bardziej rozbudowanych treści. Projekt rozwoju Internetu szerokopasmowego w Polsce jest realizowany w ramach programu Cyfrowa Polska, który zakłada, że w najbliższych latach użytkownicy we wszystkich rejonach Polski będą mieli zapewniony dostęp do Internetu o porównywalnych parametrach.
Rzeczywistość wirtualna, jak sama jej nazwa wskazuje, jest rzeczywistością, a nie próżnią. Skoro w tej rzeczywistości występują zdarzenia, które mogą być klasyfikowane jako zdarzenia prawne, nie uciekniemy od stosowania prawa.

Matrix:
A jak wygląda to np. w Stanach – tam, gdzie Internet rozwinął się pierwszy? Czy tam też płacą podatki za oglądanie?

Michał Zdyb, doradca podatkowy ze spółki ATAC Audytorzy i Partnerzy

W prawie obowiązującym w Stanach Zjednoczonych nie prowadzono żadnej opłaty o charakterze publicznym (np. podatku) za przeglądanie oraz wykorzystywanie treści zamieszczonych w serwisach internetowych. Jednakże, w związku z powszechnym wykorzystywaniem takich treści przez podmioty niemające do tego prawa, szereg firm np. wydawcy internetowych wersji gazet, zdecydowali się nakładać opłatę za możliwość przeglądania oraz kopiowania treści zawartych w internecie. Polega to na tym, że użytkownik, który nie wykupił pełnego dostępu ma jedynie możliwość przeglądania niewielkiego fragmentu tekstu zamieszczonego na stronie internetowej. Wykupienie pełnego dostępu zapewnia, obok możliwości przeczytania zamieszczonego tekstu w całości, również ograniczone prawo wykorzystania tego tekstu na potrzeby prywatne.

IAB, Jarosław Sobolewski:
Sprostowania wymaga kwestia określona jako „płacenie podatków”. W każdym systemie prawnym korzystanie z przedmiotów prawa autorskiego obarczone jest obowiązkiem uiszczenia wynagrodzenia na rzecz właściciela praw, autora, producenta itp. Jedyny wyjątek to instytucja tzw. dozwolonego użytku osobistego, stworzona z myślą o tym, aby wiedza, kultura lub inne przejawy twórczej działalności człowieka nie stały się dobrem luksusowym, znanym tylko wybranej wąskiej grupie. Podkreślić należy także, że nie każdy przejaw ludzkiej działalności będzie miał przymiot utworu. Na przykład w obszarze prasy zgodnie z brzmieniem przepisów ustawy PA przymiotu utworu nie posiadają krótkie informacje prasowe dot. bieżących wydarzeń.



Agata_UW:
Dlaczego tak mało mówi się o tym na studiach biznesowych lub dziennikarskich, że trzeba będzie płacić za wszystko. Czy ma to być odpowiednik opłat typu ZUS?

PKPP Lewiatan, Zbigniew Gajewski:

Z punktu widzenia rozwoju gospodarki ważne jest zarówno, by Internet rozwijał się w sposób możliwie nieskrępowany, jak i by prawo własności do wytworów intelektualnych było respektowane w każdej przestrzeni - także wirtualnej. Dlaczego? Ponieważ współczesny świat odchodzi od produkcji przedmiotów w stronę gospodarki opartej na handlu wartościami niematerialnymi. Już dziś coraz większą pozycję w aktywach dużych korporacji stanowią wartości niematerialne. Wartość intelektualna ma więc coraz wyższą wartość ekonomiczną i dlatego musimy zmieniać społeczną świadomość w tej kwestii. To wszytko dzieje się bardzo szybko, na naszych oczach, dlatego programy edukacyjne nie nadążają za rzeczywistością. Ale najwyższa pora, by studenci uczelni biznesowych i dziennikarskich (inni także) byli zapoznawani z tą tematyką. Co do opłat typu ZUS, nie wyobrażam sobie jakiegoś stałego podatku lub abonamentu od korzystania z treści w Internecie. To byłby absurdalny pomysł. Płacić należy tylko za treści, których autor tego żąda i które mają dla użytkownika wartość ekonomiczną.

Klos:
Pytanie do pana z Plagiatu: Kto jest w Polsce „królem złodziei” w Internecie?

Plagiat.pl; Sebastian Kawczyński:
Nie potrafię wskazać jednego konkretnego podmiotu, z kilku powodów. Po pierwsze, używając tak dosadnych określeń warto mieć w zanadrzu wyrok sądowy. Myślę, że niedługo informacje o takich wyrokach się pojawią i wówczas będzie można wskazywać konkretne firmy. Po drugie, ten proceder jest dość częsty. Wiele podmiotów mogłoby rywalizować o to niechlubne miano. Problemem polega na tym, że mimo zauważalnych zmian na lepsze, wciąż stosunkowo popularny jest pogląd, że internetowy biznes można opierać na zapożyczaniu treści (pobieraniu ich za darmo z serwisów prasowych). Po trzecie, pytanie jest nie do końca właściwie zaadresowane. Plagiat wyszukuje w Internecie powielane teksty i dokumentuje fakt opublikowania ich na określonych stronach. Nie w każdym wypadku oznacza to wystąpienie naruszeń. Najlepiej są w tej kwestii zorientowani właściciele praw autorskich do tekstu. Ze względu na funkcjonującą w Polsce praktykę prawną, wyjaśnienie tej kwestii jest nie tylko możliwe, ale nawet bardzo prawdopodobne. A jednocześnie niestety, nie zawsze szybkie.



-CIRRUS.PL, m:
Proszę powiedzieć, jak ma się prawo autorskie do używania fragmentów tekstów udostępnianych w kanałach RSS? Oczywiście w sensie tego, w jakiej formie można z nich korzystać (z podawaniem źródła)?

IAB, Jarosław Sobolewski:
To bardzo trudne zagadnienie, które stało się ostatnio przedmiotem kontrowersji na platformie iPad’a. Na początek założenie; kanały RSS rozumiemy jako automatyczne agregatory kontentu, głownie news’owego, przesyłające de facto informacje w postaci leadów. W mojej ocenie, w zależności od rodzaju kontentu (news, ~news) rozpowszechnianego kanałami RSS, może się to odbywać na następujących podstawach prawnych:
- proste informacje prasowe – brak ochrony prawno autorskiej na zasadzie art. 4 pkt 4 PA – brak przymiotu utworu;
- kontent autorski – w oparciu o przepisy regulujące instytucje dozwolonego użytku osobistego, np.: art. 25 ust.1 pkt 2 pr. aut (wolno również rozpowszechniać krótkie wyciągi z tych sprawozdań i artykułów). Przy czym pamiętać należy, że przepis art. 25 wspomina o „prasie, radiu i telewizji”, a zatem możliwość stosowania jego postanowień w zakresie Internetu jest dyskusyjna.


Salans, Małgorzata Darowska:
Fragmenty tekstów udostępniane w kanałach RSS stanowią swego rodzaju cytat z całości artykułu. Cytatem w rozumieniu prawa autorskiego stanie się on jednak wówczas, gdy zostanie on zamieszczony w innym utworze i stanie się fragmentem nowej całości. Istotą kanału RSS jest udostępnienie użytkownikowi informacji o aktualnej treści strony i dlatego należałoby przyjąć, że upoważnienie użytkownika kanału RSS obejmuje wyłącznie zapoznanie się z treścią informacji. Inne sposoby korzystania z treści przekazanych kanałem RSS, mogą podlegać zasadom obowiązującym np. w odniesieniu do cytatów. Wówczas, jak się wydaje, należałby odnieść się jednak do treści pierwotnego materiału, a nie treści przekazanej kanałem RSS, podając odwołanie do serwisu, w którym materiał był zamieszczony.

Movida,m Iza:
Jak wygląda ochrona praw autorskich takiego "dzieła", jak autorski program konferencji stworzony na podstawie badań rynku i upubliczniony na stronie internetowej? Chodzi o ich wykorzystywanie dla celów komercyjnych, oczywiście…

Uniwersytet Jagielloński, Ewa Nowińska:
Jak wiadomo, aby uznać jakiś wytwór intelektualny za utwór chroniony prawem autorskim, musi on spełniać przesłanki ustawowe, tj. stanowić "przejaw twórczości o indywidualnym charakterze". W każdym zatem przypadku musimy ustalić, czy program taki stanowi zestaw oczywistych tematów wprost wynikający z przedmiotowego zakresu konferencji, czy też osoba go opracowująca podjęła pewien wysiłek intelektualny, którego skutkiem jest właśnie "autorski" program. Fakt, że został on zamieszczony w Internecie, nie oznacza, że można go dowolnie wykorzystać czy kopiować. Przejęcie takie w obrocie gospodarczym może oznaczać, że popełniono czyn nieuczciwej konkurencji, obok naruszenia praw autorskich.

IAB, Jarosław Sobolewski:
Jeśli uznamy, że program konferencji posiada przymioty wymagane przepisami ustawy dla uznania go za „utwór” (przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci), to jego ochrona będzie realizowana na podstawie przepisów ustawy PA.
Przyjmując założenia opisane wyżej, każde wykorzystanie takiego utworu będzie wymagało zgody właściciela praw do tego utworu i będzie odbywało się za wynagrodzeniem, o ile wyraźnie tego wynagrodzenia się nie zrzeczono.

born2buzz, bart:
Jak się ma prawo cytatu do agregowania wiadomości?

Uniwersytet Jagielloński, Ewa Nowińska:
O ile dobrze rozumiem, chodzi o wyszukiwanie wiadomości pod określonym hasłem. Problem leży nie w fakcie ich wyszukiwania, lecz w sposobie wykorzystania. Jeśli zebrane w ten sposób materiały są następnie in extenso wykorzystywane dla celów gospodarczych, to dochodzi do naruszenia prawa autorskiego w przypadku, gdy mają one przymiot utworu.

IAB, Jarosław Sobolewski:
Odsyłam do odpowiedzi dot. RSS’ów. Dodatkowo, jako podstawą działania takich agregatorów można próbować wskazać art. 29 prawa autorskiego.

Salans, Małgorzata Darowska:
Przyjąć trzeba, że w tym przypadku program konferencji będzie chroniony na podstawie ustawy o prawie autorskim. Prawo autorskie upoważnia do dalszego rozpowszechniania już rozpowszechnionych utworów, jeśli jest to robione celem informacji. Jeśli cel wykorzystania jest komercyjny, należy uzyskać zezwolenie właściciela praw

DGP
DGP
DGP
DGP
DGP