Co trzecia transakcja na rynku nieruchomości dokonywana jest przez pośrednika bez licencji zawodowej. Zdaniem Ministerstwa Gospodarki trzeba więc je znieść. Pośrednicy protestują.
Dostęp do zawodu pośrednika nieruchomości jest utrudniony ze względu na wysokie koszty zdobycia licencji zawodowej – uważa Ministerstwo Gospodarki. Osoba, która chce wykonywać ten zawód, musi się liczyć z wydatkami rzędu 20 tys. zł. Resort chce więc otworzyć dostęp do zawodu pośrednika w obrocie nieruchomościami i znieść obowiązek posiadania licencji.
– Już dziś tylko 30 proc. transakcji odbywa się przy udziale licencjonowanych pośredników. Licencje nie mają więc uzasadnienia – uzasadnia Ministerstwo.
Na likwidację licencji zawodowych nie chcą się zgodzić osoby wykonujące dziś zawód pośrednika. Ich zdaniem zwiększy to liczbę właścicieli nieruchomości, którzy zostaną poszkodowania w wyniku błędnego działania niedouczonych i niedoświadczonych pośredników bez licencji.
– Wiedza w społeczeństwie na temat rynku nieruchomości jest bardzo skromna. Rodzi to wysokie ryzyko transakcji. W tej sytuacji niezbędne jest postawienie pośrednikom wysokich wymagań kwalifikacyjnych i etycznych – mówi Janusz Lisiecki z Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości.
Jak zauważa Iwona Foryś, od lat badająca rynek nieruchomości, już dziś zgłaszanych jest wiele skarg na pośredników, którzy nie mają ani kwalifikacji, ani licencji.
Pośrednicy odrzucają też argumenty Ministerstwa Gospodarki, że to notariusze będą odpowiadali za prawidłowość transakcji sprzedaży nieruchomości. Przypominają, że notariusz odpowiada jedynie za formę prawną aktu przeniesienia własności – ale nie za jego treść, która zawiera ustalenia stron. Zanim klient trafi do notariusza, trwa długi proces przygotowania transakcji, w którym doradcą klienta jest pośrednik. To doradztwo obejmuje nie tylko sferę prawną, ale i ekonomiczno-finansową, lokalizacyjną, także negocjacje cenowe, ustalenie sposobów płatności oraz terminu ostatecznego aktu przeniesienia własności – przypominają licencjonowani pośrednicy.
– Rynek nieruchomości jest częścią rynku kapitałowego, a nikt nie zgłasza propozycji, aby znieść licencje doradców finansowych, tak by każdy miał prawo zarządzać powierzanym mu kapitałem – mówi prof. Krystyna Dziworska, kierująca Katedrą Inwestycji na Uniwersytecie Gdańskim.
Przygotowany przez Ministerstwo Gospodarki projekt przewidujący likwidację licencji pośredników jest na etapie konsultacji resortowych.